Premier twardo postawił sprawę: albo powstanie grupa węglowo-koksowa, albo Paweł Szałamacha, wiceminister skarbu, straci stanowisko.
Tymczasem związkowcy trzymają premiera za słowo. - Deklaracja premiera została wypowiedziana publicznie. Wierzę premierowi -mówił Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności.
Według informacji "PB" wiceminister Szałamacha ma się spotkać we wtorek rano z przedstawicielami zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) w sprawie utworzenia grupy, a to oznaczałoby, że nie zamierza się pakować.
Jednak sytuację może wykorzystać Wojciech Jasiński, minister skarbu. Bowiem tajemnicą poliszynela jest to, że wiceminister ostatnio podpadł zwierzchnikowi. Poszło zapewne o próbę odwołania prezesa Lotosu. Biuro prasowe MSP jedynie poinformowała "Puls Biznesu", że "trwają prace nad powołaniem grupy węglowo-koksowej, ale ta kwestia leży w kompetencjach Ministerstwa Gospodarki." To nieprawda, ponieważ decyzje właścicielskie zapadają w resorcie skarbu - podsumowuje dziennik.
Grupa węglowo-koksowa, która ma powstać na bazie JSW, nie może być utworzona z dnia na dzień. Powód? Kombinat Koksochemiczny Zabrze (KKZ) i Zakłady Koksownicze Wałbrzych (ZKW), których akcjami ma być dokapitalizowana JSW, muszą posiadać aktualne wyceny.
- Kilka razy wykonywaliśmy wycenę. Ostatnio nikt nie zwracał się do nas o jej aktualizację. Po sześciu miesiącach traci ona ważność - wyjaśnia w "PB" Jan Dytko, wiceprezes KKZ.
Również ZKW nie mają aktualnych wycen, a od 15 września Koksownia Przyjaźń.
Wiceminister Szałamacha nic więc szybko zrobić nie może. Inną sprawą jest to, że robił wszystko, aby grupa nie powstała. Miał swoją wizję - konsolidacji dwóch koksowni i wejścia na GPW.
Jak niedawno zapewniał w portalu wnp.pl Krzysztof Tchórzewski, wiceminister gospodarki, odpowiedzialny za górnictwo, grupa może powstać do końca roku. Zobacz więcej: Krzysztof Tchórzewski: chciałbym, by do końca roku powstała Jastrzębska Spółka Węglowo-Koksowa