- Pod koniec lat dwudziestych tego stulecia czekają nas istotne odstawienia mocy węglowych. Bez uzupełnienia ubytków to istotne zagrożenie stabilności krajowego systemu energetycznego. I nie zbawi nas nawet bardzo znaczący przyrost mocy z OZE - podkreśla w rozmowie z portalem WNP.PL Herbert Leopold Gabryś, przewodniczący komitetu ds. energii i polityki klimatycznej Krajowej Izby Gospodarczej.
- Czas biegnie, a realnej alternatywy dla węgla w naszym miksie energetycznym nie ma.
- Będzie się rozwijać energetyka wiatrowa na lądzie i na morzu oraz fotowoltaika.
- Jednak to za mało, a nadal nie wiadomo, czy ostatecznie będziemy rozwijać energetykę atomową, czy też ostatecznie nic z tego nie wyjdzie.