Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do wniosku Czech i w piątek nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.
- Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych - głosi orzeczenie TSUE.
- Czeska skarga jest odpowiedzią na decyzję Polski na przedłużenie koncesji dla Turowa do 2026 roku i jej przedłużenie do 2044 roku pod koniec kwietnia.
- Decyzja TSUE to droga do dzikiej transformacji energetycznej. Unijny zielony ład na naszych oczach ponosi porażkę - napisała PGE Polska Grupa Energetyczna.
21 maja 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał orzeczenie: „Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych" .
Orzeczenie jest odpowiedzią na wniosek czeskiego rządu, który zwrócił się o wydanie nakazu wstrzymania działalności kopalni do czasu rozpatrzenia skargi, który rząd Republiki Czeskiej złożył 26 lutego 2021 roku.
Czeska skarga jest odpowiedzią na decyzję Polski na przedłużenie koncesji dla Turowa do 2026 roku i jej przedłużenie do 2044 roku pod koniec kwietnia. W obu przypadkach - zdaniem Czechów - zabrakło przeprowadzenia prawidłowych konsultacji społecznych i oceny oddziaływania na środowisko, które są wymagane przez prawo UE. PGE planuje w 2022 roku rozbudowę kopalni, która ma prowadzić wydobycie 70 metrów od granicy z Czechami.
Według Czechów, kopalnia, która znajduje się w gminie Bogatynia, zagraża dostępowi do wody pitnej dla tysięcy rodzin po czeskiej stronie granicy oraz powoduje osiadanie gruntu, które może zniszczyć domy w niemieckiej Żytawie.
- Przed takim obrotem sprawy przestrzegaliśmy od dawna - komentuje Kuba Gogolewski, koordynator projektów w Fundacji "Rozwój TAK – Odkrywki NIE". - Niestety zarówno polskie władze jak i PGE, zamiast szukać porozumienia z sąsiadami, uparcie ignorowały wszelkie próby dialogu, doprowadzając do eskalacji konfliktu. Nagłe zamknięcie kopalni będzie niewątpliwym dramatem dla regionu, który w żaden sposób nie jest przygotowany na natychmiastowe wstrzymanie wydobycia. Teraz mieszkańcy Bogatyni poniosą koszty arogancji PGE. A jeśli wydobycie wbrew orzeczeniu, będzie kontynuowane, to jako podatnicy zapłacimy wszyscy. PGE nie dołoży do tego ani złotówki, ponieważ, jak twierdzi "nie jest stroną w tym sporze".
– Koncesja dla Turowa została przedłużona bezprawnie. To ośmieliło PGE do tego stopnia, iż przeforsował drugie przedłużenie koncesji dla Turowa do 2044 roku, nie rekompensując strat wywołanych swoimi poprzednimi działaniami – powiedziała Petra Urbanová, prawniczka z czeskiej organizacji prawniczej Frank Bold. – Ten wyrok pokazuje, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości nie ma zamiaru bawić się w gierki PGE. Sąd słusznie podjął działania, aby zapobiec dalszemu pogłębianiu kryzysu, w czasie kiedy rozpatruje skargę Republiki Czeskiej. Oczekujemy, że sąd będzie równie stanowczy w swoim ostatecznym orzeczeniu.
Decyzja TSUE to droga do dzikiej transformacji energetycznej. Unijny zielony ład na naszych oczach ponosi porażkę – napisała na Twitterze PGE Polska Grupa Energetyczna.
Polska stoi na stanowisku, że żaden z zarzutów podniesionych we właściwej czeskiej skardze - w przypadku potwierdzenia jej zasadności przez Trybunał Sprawiedliwości w wyroku - nie prowadziłby bezpośrednio do skutku w postaci konieczności zatrzymania pracy kopalni.
Niedawno na terenie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów w Bogatyni protestowali ekolodzy z Greenpeace. Aktywiści zwracali uwagę m.in. na konieczność odejścia od węgla w Polsce do 2030 r. Według Greenpeace "brak planu odejścia od węgla regionu turoszowskiego i bełchatowskiego może grozić utratą środków unijnych z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji". "Dodatkowo działalność odkrywki Turów jest osią sporu z sąsiadującymi Czechami i Niemcami" - wskazują działacze tej organizacji.
Na akcję ekologów odpowiedział PGE GiEK, według którego protest Greenpeace na terenie kopalni był inspirowany m.in. przez czeskich aktywistów i związany z żądaniem doprowadzenia do jak najszybszego zamknięcia kompleksu Turów.
Kopalnia i elektrownia Turów w Bogatyni należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącego częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. polski minister klimatu Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Bogatyni węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.
Kopalnia Turów planuje kontynuować działalność górniczą do 2044 roku, co zbiegnie się w czasie z zakończeniem eksploatacji Elektrowni Turów - tłumaczy spółka.