Eksperci analizujący stan zagrożenia pożarowego w kopalni "Budryk", gdzie od 40 dni trwa strajk okupacyjny, zalecili w piątek, by ograniczyć dostęp powietrza do jednej ze ścian wydobywczych, w których następuje samonagrzewanie węgla
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
Jak podało w piątek Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego, rano protest głodowy pod ziemią prowadziło 30 górników, na powierzchni głodowało 5 kolejnych. Strajk okupacyjny pod ziemią prowadziło około 150 osób. Na powierzchni znajdowało się około 70 protestujących.
Wypracowane tego dnia stanowisko kopalnianego zespołu do spraw zagrożeń pożarowych, w którego pracach uczestniczą autorytety naukowe tej dziedziny spoza kopalni, sugeruje dyrekcji "Budryka" jak najszybsze przeprowadzenie akcji profilaktycznej, w ramach której wokół zagrożonej ściany zostaną ustawione tamy wentylacyjne.
Tego rodzaju tamy ograniczają dopływ świeżego powietrza umożliwiającego w nieczynnych od rozpoczęcia strajku ścianach wydobywczych "Budryka" postępowanie procesu samozagrzewania węgla. W przeciwieństwie do tam izolacyjnych nie izolują jednak całkowicie i długotrwale ścian. Stosunkowo łatwo też można je zdemontować.
"Eksperci oceniają na razie sytuację związaną ze stanem zagrożenia pożarowego w kopalni jako stabilną. Zagrożenie to może jednak praktycznie w każdej chwili zacząć wzrastać. Stąd piątkowa decyzja monitorującego je zespołu" - powiedziała PAP w piątek rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Edyta Tomaszewska.
Wyjaśniła, że specjaliści opracowali szczegółowy plan akcji profilaktycznej. Ocenili, że jej przeprowadzenie nie powinno spotkać się ze sprzeciwem protestujących, którzy okupują podziemne wyrobiska kopalni. Żądający podwyżek górnicy wpuszczali bowiem dotąd w rejon ścian ratowników czuwających nad bezpieczeństwem zakładu.
Akcja profilaktyczna obejmie na razie jedną z dwóch pracujących przed rozpoczęciem strajku ścian wydobywczych "Budryka", w której wyniki analiz składu atmosfery, wskazywały w ostatnim czasie na późniejszy etap procesu samozagrzewania węgla, a tym samym większe ryzyko jego gwałtownego przyspieszenia, aż do wystąpienia pożaru endogenicznego.
Aby pełniej monitorować sytuację w pobliżu ścian, eksperci zdecydowali też w piątek, by zwiększyć z 14 do 19 liczbę punktów, w których pobierane są próbki atmosfery do badań m.in. pod kątem zawartości wodoru, tlenku węgla i acetylenu, których podwyższone stężenia świadczą o samozagrzewaniu węgla.
Eksperci uważają, że ryzyko pożaru wzrasta wraz z przedłużaniem się trwającego w "Budryku" od 40 dni strajku. Tymczasem strajkujący tam górnicy nadal oczekują od zarządu JSW projektu porozumienia, zawierającego zapis, który zrównywałby płace w "Budryku" do poziomu najgorzej opłacanej dotąd kopalni w JSW - "Krupiński".
Przedstawiciele JSW wskazują, że złożona przez nich propozycja zakłada wzrost średniej miesięcznej płacy w "Budryku" w 2007 r. o ok. 760 zł oraz dalszy wzrost w 2008 r. średnio o ok. 490 zł miesięcznie. Ich zdaniem, spełnienie żądań strajkujących oznaczałoby dodatkowy wydatek w wysokości 8,4 tys. zł rocznie, czyli ok. 700 zł miesięcznie na pracownika.
O Budryku czytaj też w wywiadzie z wiceprzewodniczącym ZZG - Wacławem Czerkawskim.