Wiadomo, że nie będziemy już wydobywali węgla na potęgę, jak to było w latach 70-tych. Natomiast tam, gdzie są zasoby surowca dobrej jakości i dające się wydobywać rentownie, warto zainwestować w zwiększenie wydobycia. Warto również dać zielone światło prywatnym inwestorom - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica.
- Dawid Piekarz wskazuje, że gdyby na przykład konflikt na Ukrainie potoczył się po myśli Ukrainy, to korzystny byłby import węgla do Polski z Ukrainy właśnie.
- Zastrzega jednak, że dzisiaj trudno jest rozstrzygać, jak potoczą się dalej losy wojny na Ukrainie.
- Zdaniem Dawida Piekarza obecnie polski rząd powinien możliwie jak najszybciej ustalić z Brukselą, jak dostosować tempo dekarbonizacji na przestrzeni kolejnych lat.
- O przyszłości górnictwa będziemy dyskutować na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Rejestracja na wydarzenie właśnie trwa.
Jak będziemy mogli sobie poradzić w sytuacji embarga na węgiel z Rosji, zważywszy że może nam w tym roku zabraknąć około 9 mln ton węgla energetycznego, wykorzystywanego w dużej mierze przez sektor komunalno-bytowy i mając na uwadze to, że w kolejnych latach także czeka nas problem niedoboru węgla?
- Tak naprawdę w trakcie obecnej debaty o rynku węgla umyka nam często to, że import węgla z Rosji był głównie realizowany na potrzeby odbiorców z szeroko rozumianego sektora komunalno-bytowego.
Natomiast nie ma tutaj dużego zagrożenia dla energetyki zawodowej, do której trafia węgiel od polskich producentów, a która czasami wspierała się importem węgla w celu racjonalizacji kosztowej.
Na pewno doraźnie będziemy musieli się posiłkować importem węgla z innych kierunków niż rosyjski. Gdyby na przykład konflikt potoczył się po myśli Ukrainy, to korzystny byłby import węgla z Ukrainy właśnie. Ale dzisiaj trudno oczywiście rozstrzygać, jak potoczą się dalej losy wojny na Ukrainie.
Czy trzeba także zintensyfikować wydobycie węgla w krajowych kopalniach?
- Oczywiście, że tak. Mamy w Polsce bardzo dobre, niewykorzystane złoża węgla, po które należałoby sięgnąć. Są kopalnie czynne oraz takie, również prywatne, których budowę się planuje, a ich plany zakładają wydobycie węgla wysokiej jakości, jaki przydałby się na polskim rynku ograniczając import tego surowca.
Trzeba wzmocnić krajowe wydobycie węgla
Czy mógłby pan podać przykłady?
- Jeśli chodzi o kopalnie, które już posiadają zezwolenia na wydobycie to z kopalń czynnych warto wspomnieć KWK Wesoła, a z kopalń planowanych to projekt oparty na złożu Brzezinka 3. Są też złoża niezagospodarowane, które nie są objęte koncesjami, ale te wymagałyby większej ilości czasu na ich zagospodarowanie.
Jednak w przypadku projektu Brzezinka 3 budowa zakładu wydobywczego potrwałaby do 2029 roku i wtedy zostałaby wydobyta pierwsza tona surowca. To dość odległa perspektywa.
- Zgadza się. Jeżeli natomiast prywatny inwestor chciałby realizować ten projekt z wykorzystaniem własnych środków, to sądzę, że należałoby mu dać zielone światło. Dlatego, że węgiel jeszcze długo będzie odgrywał znaczącą rolę w naszym miksie energetycznym.
Obecnie polski rząd powinien możliwie jak najszybciej ustalić z Brukselą, jak dostosować tempo dekarbonizacji na przestrzeni kolejnych lat. Przecież wojna na Ukrainie dobitnie pokazuje, jak ważne są kwestie dostępu do własnych surowców w kontekście zapewnienia sobie bezpieczeństwa energetycznego i surowcowego. Na przestrzeni ostatnich lat był kurs na ograniczanie wydobycia węgla w kraju i generalnie rzecz biorąc, to górnictwo nam się zwijało.
Czytaj także: Właściciel prywatnej kopalni: przy tak wysokich cenach ludzie będą odchodzić od węgla
Tyle że realia się zmieniły.
- Obecnie mamy całkiem inną sytuację, zatem trzeba rozmawiać i ustalić z Brukselą, jak proces dekarbonizacji miałby aktualnie przebiegać i w jakim zakresie powinien zostać czasowo wyhamowany - tzn. zostawiamy horyzont 2050 na pełne odejście, ale czasowo można zużywać i wydobywać więcej węgla, aby nie uzależniać się od gazu.
Trzeba też pamiętać, że inwestycje w górnictwie są kapitałochłonne a okres zwrotu jest długi. Na pewno dopuszczenie kapitału prywatnego do górnictwa byłoby korzystne - zważywszy że państwowi producenci węgla borykają się od lat z dużymi problemami. Natomiast są inwestorzy prywatni, którzy deklarują chęć inwestowania w Polsce w wydobycie węgla.
Jeżeli są skłonni zainwestować i ponieść ryzyko, to należy im to umożliwić. Trzeba także zwiększać wydobycie w zakładach górniczych już istniejących - tych perspektywicznych. To kwestia około dwóch lat, żeby móc doprowadzić tam do sytuacji, w której to wydobycie wzrośnie.
Zobacz również: Kopalnia Silesia pracuje pełną parą, a węgiel schodzi na pniu
Gdzie zatem należy zwiększyć wydobycie?
- Trzeba inwestować w kopalnie perspektywiczne. Żeby te zakłady mogły wydobywać węgiel przynajmniej do roku 2049. Pamiętamy bowiem, że w umowie społecznej między rządem a górniczymi związkami z maja 2021 roku zapisano, że mamy odchodzić od wydobycia węgla kamiennego energetycznego właśnie do 2049 roku. Natomiast teraz chodzi głównie o możliwość dopuszczenia w miksie energetycznym większej ilości węgla do roku 2049.
Mówiąc o perspektywicznych kopalniach, to warto chociażby wskazać na kopalnię Wesoła, gdzie są zasoby węgla dobrej jakości. A także na Lubelski Węgiel Bogdanka. Wspominałem już także o projekcie Brzezinka 3.
Wiadomo, że nie będziemy już wydobywali węgla na potęgę, jak to było w latach 70-tych. Natomiast tam, gdzie są zasoby surowca dobrej jakości i dające się wydobywać rentownie, warto zainwestować w zwiększenie wydobycia. Warto również dać zielone światło prywatnym inwestorom.
Rozmawiał: Jerzy Dudała