Do sejmowej Komisji Polityki Społecznej trafił projekt ustawy zakładający m.in., że okres oddelegowania do górniczych związków zawodowych ma być traktowany jak praca równorzędna z pracą w górnictwie - pisze "Gazeta Wyborcza".
Związki zawodowe zawsze stanowiły potężną siłę w górnictwie, ale osłabła ona, gdy dwa lata temu zmieniły się przepisy emerytalne. Górnicy kiedyś pracujący na dole, a oddelegowani do związków zawodowych z dnia na dzień stracili prawo do górniczej emerytury w wieku 50 i 55 lat (w pierwszym przypadku musieli przepracować 15 lat, a w drugim 5 lat na dole).
Trudno się dziwić, że w tej sytuacji pomysł zmian w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych poparły wszystkie duże centrale związkowe. Związkowcy przekonują, że nie chodzi o jakieś szczególne przywileje, bo projekt nie obejmuje w ogóle emerytur górniczych - bez względu na wiek (górnik, który przepracował na dole 25 lat, może odejść na emeryturę bez względu na wiek, choćby miał i 42 lata). Jak uspokaja Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący ZZG, nie będzie więc tak, że związkowiec będzie siedział w biurze, a w tym czasie będzie mu "leciała" dołowa emerytura.
To jednak nie przekonuje ZUS-u, który sprzeciwia się zmianom. Urzędnicy obawiają się przede wszystkim wyższych niż zakładano wydatków z budżetu.