Górnicy, którzy pracują w weekendy, dostają dwa razy tyle niż w dni powszednie. Ale tylko wybrani - pisze "Gazeta Wyborcza".
Jak tłumaczy Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polce, wynagrodzenia za pracę w soboty i niedziele obciążają fundusz płac wszystkich górników. Skoro ktoś zarobi więcej, to ktoś musi stracić. Muszą być podwyżki dla wszystkich, by górnicy zaczęli wreszcie godnie zarabiać, ale pracując pięć dni w tygodniu, a nie siedem.
Bogusław Ziętek, szef Sierpnia '80, jest przekonany, że dodatkowe dniówki to doskonały sposób, by wywindować płace dozoru: kierowników czy sztygarów.
Być może fedrowanie w soboty i niedziele niedługo się skończy. W piątek związkowcy spotkali się z Krzysztofem Tchórzewskim, wiceministrem gospodarki, odpowiedzialnym za górnictwo. Jednym z tematów była praca w weekendy. Minister obiecał, że zażąda od spółek węglowych szczegółowych raportów na temat pracy w soboty i niedziele.
Zobacz także:
Dominik Kolorz: liczę na deklaracje wiceministra Tchórzewskiego