Zawiniły arogancja i indoktrynacja. "Mamy być istotnym odbiorcą energii z zewnątrz"

Zawiniły arogancja i indoktrynacja. "Mamy być istotnym odbiorcą energii z zewnątrz"
Herbert Gabryś wskazuje, że o przyszłości węgla energetycznego, poza stanem zasobów i kosztami pozyskania, decyduje m.in. polityka klimatyczna UE Fot. arch.
  • Ten tekst jest częścią STREFY PREMIUM WNP.PL
  • Autor: Jerzy Dudała
  • Dodano: 09-09-2020 06:05

- Trzeba dostosować wydobycie węgla do potrzeb, po kosztach, które nie zabiją szans na przetworzenie go w energię elektryczną w konkurencyjnych cenach. Wynika to z postrzegania polityki klimatyczno-energetycznej UE. Z naszej arogancji; wymuszeń wieloletniej i nieprzyjaznej indoktrynacji; z konsekwentnej strategii gospodarczej naszego zachodniego sąsiada, w której mamy być istotnym odbiorcą energii z zewnątrz. W „zielonym płaszczyku” retoryki ochrony klimatu - mówi w rozmowie z portalem WNP.PL Herbert Gabryś, ekspert do spraw energetyki.

  • - Moim zdaniem w 2031 roku węgla kamiennego dla generacji w elektrowniach systemowych nie trzeba będzie więcej niż 17,4 mln ton, aby do 2040 r. zmniejszyć do niespełna 9 mln ton - zaznacza Herbert Gabryś.
  • Jak dodaje pomiędzy rokiem 2041 a 2050 potrzeby te nie przekroczą 7,2 mln ton. Węgla brunatnego natomiast odpowiednio na 2031 r. do 49,7 mln ton, aby w 2040 roku sięgnąć ledwie 18 mln ton.
  • Gabryś zaznacza, że obecnie węgiel kamienny i brunatny z powodu opłat za uprawnienia do emisji dwutlenku węgla stają się niekonkurencyjne.
  • Więcej w strefie premium WNP.PL.


Jaką widzi pan przyszłość dla węgla?

- O przyszłości węgla energetycznego, poza stanem zasobów i kosztami pozyskania, decyduje polityka klimatyczno-energetyczna UE. Ale nie tylko. Bo o losie górnictwa węglowego - kamiennego i brunatnego - w Polsce zadecydowano już dawno. Już w pakiecie aneksyjnym przyjęliśmy zapisy, które później sankcjonowały cały szereg legislacyjnych rozstrzygnięć.

Z derogacją ich „siły rażenia”, jaką są opłaty za uprawnienia do emisji CO2 do roku 2020. To koszty pozyskania uprawnień do emisji eliminują skutecznie generację energii elektrycznej z paliw stałych.

Potem ta eliminacja bierze się też z szeregu rozstrzygnięć legislacyjnych, które przyspieszyły proces ograniczania emisji. Ale także stworzyły mechanizmy ingerencji w rynkowy obrót uprawnieniami do emisji CO2.

A zatem?

- Dziś każda generacja z węgla kamiennego i brunatnego z tytułu opłat za uprawnienia do emisji dwutlenku węgla staję się niekonkurencyjna. Wykorzystywana z potrzeb systemowych - nie tylko praca w podstawie, ale coraz częściej z potrzeb regulacji - przynosi straty.

Uprawnienia do emisji dziś „muskają” 30 euro/tonę. A będzie drożej! W jednostkowych kosztach energii elektrycznej sprzedanej podwajają - w uproszczeniu - koszt jednostkowy zmienny.

Z powodu wielu zwrotów w procesie restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego w Polsce - a brunatnego też, choć nie w tej samej skali - zrodziło się dziś wiele problemów. Nie tylko w wymiarze finansowym.

A w jakim jeszcze?

- W społecznych oczekiwaniach także. Z arogancji wielu polityków wobec reguł rynku i wobec przyjętych zobowiązań międzynarodowych - dziś rachunek koniecznych zmian jest tak wielki. Niektórzy dodają - albo ich weryfikacji! To jednak przede wszystkim czas, aby z szacunku wobec górników i nie tylko - starczyło nam odwagi i umiejętności stworzenia strategii polityki paliwowo-energetycznej dla Polski do roku 2050. Tej jak dotąd nie mamy! Ale to odrębny temat.

Czym więc dziś mierzyć skalę wyzwań?

- To energetyka wyznacza tę skalę. Z potrzeb ubezpieczenia dostaw paliw dla niezbędnej produkcji energii elektrycznej. Ale i ciepła systemowego. Choć tu coraz częściej sięgamy po gaz.

Energetyka węglowa coraz skuteczniej jest wypierana przez generację z odnawialnych źródeł energii. To widać. Mniej widać utratę jej konkurencyjności wobec ofert zewnętrznych. Rośnie w dużej dynamice import energii, z roku na rok o około 50 proc. większy, gdyż na zewnątrz jest tańsza i bardziej „zielona”. A z przyczyn spowolnienia gospodarczego w Niemczech ich nadwyżka energii, już nie tylko „ozowej”, wtłaczana jest w nasz system energetyczny. 

Eksport energii elektrycznej od kilku lat maleje. Dzieje się tak przede wszystkim kosztem wytwarzania energii z węgla brunatnego i kamiennego w kraju. W ostatnich miesiącach dynamika tych zmian jest spowodowana nie tylko pandemią.

Czym jeszcze?

- Nasz produkt krajowy brutto jest mniej energochłonny. Zmniejszanie zużycia energii elektrycznej przez odbiorców końcowych w kraju jest w tendencjach stałe. I dobrze! Bo do porównań w tej materii z naszym zachodnim otoczeniem gospodarczym jeszcze nam brakuje.

Pozostaje problem ubezpieczenia niestabilnej pracy energetyki OZE. To winno być przedmiotem strategicznych rozważań. Tych wiele, ale bez politycznej jednoznaczności. 

Z przeliczenia założonej w projekcie Polityki Energetycznej z dostępnej dziś wersji 2.1 z dnia 8 listopada 2019 roku wynika, że dla potrzeb produkcji energii elektrycznej - łącznie w elektrowniach i elektrociepłowniach - w 2031 roku trzeba będzie 23,84 mln ton węgla kamiennego i 52,55 mln ton brunatnego. W 2040 roku zużycie miałoby się zmniejszyć do około 17,82 mln ton kamiennego, a brunatnego do 20,02. Projekcji na kolejne lata brak.

A jeśli jawi się w wypowiedziach wielu, to węgla w energetyce już „ma nie być”. Pomiędzy rokiem 2030 a 2040 istotna część generacji z wielu przyczyn zostanie odstawiona. Dziś jest wiele pomysłów, czym ją zastąpić. Wiele od lat - bywa to na granicy politycznej hipokryzji.

A nowe bloki na węgiel?

- Ano właśnie, rodzi się pytanie, co z nowymi blokami na węgiel. Czy zatem potrzeba i najprostsza logika ich wykorzystania miałaby lec w gruzach? To absurdalne! Pozostaną bloki „nowe” na węglu kamiennym - Opole, Kozienice, Jaworzno i na brunatnym Bełchatów i Turów - których żywotność i przydatność dla stabilizowania systemowych potrzeb wykroczy daleko poza rok 2040.

Czy przestałyby potem pracować? Jeśli nie, to jak zapewnić dostawy węgla brunatnego wobec niedostatków w złożach eksploatowanych i niezdolności decyzyjnej co do nowego złoża dla Bełchatowa? Ale także stosownego przedłużenia koncesji dla Turowa? Z naszym węglem kamiennym przy jego wysokich cenach może być podobnie.

Ile dla nich węgla i skąd? Do tego, jeśli nie znajdziemy sposobu opłacania kosztów stałych za rezerwowanie tych mocy i zwrotu kosztów zmiennych za ich generację - z uprawnieniami do emisji - to te bloki, mimo najlepszych na dziś technologii, będą odstawione z przyczyn ekonomicznych. Bo będą nierentowne. Przyniosą każdemu właścicielowi straty! I cóż tu „gdakać” o węglu.

Zobacz także: JSW: nastał czas zaciskania pasa

A zatem, według pana, co korygować w projekcie i jak szacować potrzeby węgla na rok 2050?

- Jeśli nie zmieni się nasza polityka wobec górnictwa i nie okiełznamy kosztów uprawnień do emisji - nie wspominając innych - to trzeba skorygować już dziś założone wielkości produkcji energii elektrycznej z węgla do 2040 roku i szacować ją na rok 2050.   

Ze zmian w zapotrzebowaniu na energię elektryczną w kraju, jej rosnącego importu oraz malejącego eksportu, ale i potrzeb systemowych. Szacuję, że wymienione „nowe” bloki będą obciążane rocznie przez około 4 200 godzin. Tylko! Bowiem część możliwości generacyjnej zostanie zniweczona prowadzeniem zmiennych obciążeń regulacyjnych.

Moim zdaniem w 2031 roku węgla kamiennego dla generacji w elektrowniach systemowych nie trzeba będzie więcej niż 17,4 mln ton, aby do 2040 zmniejszyć do niespełna 9 mln ton. Pomiędzy rokiem 2041 a 2050 potrzeby te nie przekroczą 7,20 mln ton. Z kolei węgla brunatnego potrzeba będzie odpowiednio na 2031 do 49,7 mln ton, aby w 2040 roku sięgnąć ledwie 18 mln ton. Potem w ostatnim dziesięcioleciu półwiecza oscylować wokół 8 mln ton.

Podkreślam - to w sytuacji, gdy nie uda się skutecznie ograniczyć kosztów obciążeń z polityki klimatycznej wspólnoty. Ale także dostosować wydobycie węgla do potrzeb, po kosztach, które nie zabiją szans na przetworzenie go w energię elektryczną w konkurencyjnych cenach.

Smutny ten obraz. Czemu aż tak?

- Z postrzegania polityki klimatyczno-energetycznej UE. Z naszej arogancji wobec toczących się w tym obszarze procesów; wymuszeń wieloletniej i nieprzyjaznej indoktrynacji - nie tylko medialnej - wobec węgla; z konsekwentnej strategii gospodarczej naszego zachodniego sąsiada, w której mamy być istotnym odbiorcą energii z zewnątrz. W „zielonym płaszczyku” retoryki ochrony klimatu. Przede wszystkim drogą eliminowania węgla z gospodarki, a z energetyki przede wszystkim.

A wszystko to przy braku jednoznaczności naszej strategii szeroko rozumianej energetyki - z górnictwem, w spójnej wizji. Ułożonej na osi czasu i ubezpieczeniem środków na przeprowadzenie pożądanych zmian. I z należytą troską o bezpieczeństwo energetyczne kraju. A przy tym z unikaniem hipokryzji wielu naszych „specjalistów” wobec faktów i biegnących procesów. Z uczciwym traktowaniem górników i energetyków.

 

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (27)

Do artykułu: Zawiniły arogancja i indoktrynacja. "Mamy być istotnym odbiorcą energii z zewnątrz"

  • Okradziony w OFE 2020-09-15 11:34:29
    Jak znam tę POPiSową €BOLSZEWIĘ, to najpierw zamkną nasze elektrownie, a potem rozłożą bezradnie ręce i powiedzą Polakom - "Sorry! nie mamy dla was energii i co nam zrobicie?"
  • pawel 2020-09-14 07:46:41
    Precz z eurokołchozem. Dość dyktatury Francji i Niemiec.
  • Energetyk z PAKu 2020-09-11 16:37:55
    Miałem ogromną przyjemności uczestniczyć w prezentacjach pana Gabrysia piękna fachowa wizualizacja ogromna wiedza i wspaniała dykcja i piękny język polski. Serdecznie pozdrawiam życze dużo zdrowia i mądrości w doradzaniu tym pseudo fachowcom z obecnej opcji rządzącej.
  • Brzuchatek 2020-09-11 16:04:24
    Jakby to powiedzieć autorowi - czasy się zmieniły. Prąd i węgiel to normalne, a nie strategiczne towary. Żyjemy w gospodarce (prawie) rynkowej, a nie nakazowo-rozdzielczej jak za PRL. Firmy i konsumenci liczą rachunek zysków i strat. Tylko państwowe firmy (najczęściej pod naciskiem związków zawodowych) ignorują zasady ekonomii. Tylko, że pewnych faktów nie da się zignorować - mamy stare, zagrożone metanem kopalnie głębinowe, które dochodzą już do poziomów 1000 m w głąb. Węgiel śląski jest coraz gorszej jakości i coraz droższy. Drogi i kiepski węgiel jaki są zmuszone kupować państwowe firmy energetyczne to drogi prąd. Jak Panie Gabryś to przeskoczyć? Otóż można tylko uciec do przodu, iść w fotowoltaikę, wiatraki (zwłaszcza na morzu), magazyny energii, energię jądrową (choć patrząc ile czasu już zmarnowano wątpię, żeby u nas powstała elektrownia atomowa), pompy ciepła, ograniczanie strat na przesyle energii, termomodernizację i inne zero lub niskoemisyjne źródła energii. Jakoś również nie zająknął się pan Gabryś na temat kosztów (środowiskowych, zdrowotnych, ekonomicznych i in. jakie ponosi nasz kraj z tytułu funkcjonowania kopalni węgla kamiennego i brunatnego oraz elektrowni i elektrociepłowni na węgiel. Węszenie spisków zagranicznych jest nieuprawnione z prostego powodu - Niemcy nie kryli się z zamiarem przebudowania swojej energetyki. Jak mają tani prąd, to sąsiedzi będą go kupować i kropka. Należy się zastanowić jak ich dogonić i przegonić, a nie "zaciągać hamulec" i cofać się do XX wieku. Jęczenie, że "ta niedobra UE" ciśnie nas (nie wiadomo dlaczego, przecież to nie ich sprawa czym i jak się trujemy, a kryzys klimatyczny, to taki wymysł Zielonych i lewaków) na ograniczenie wydobycia i zużycia węgla jest zwyczajnie niepoważne.
    • War 2020-09-12 08:41:48
      Zgadzam się, ale częściowo. Pogląd z którym się nie zgadzam to elektrycznosc z wiatru i fotowoltaika. ja tu widze wielkie lobby Niemiec (Siemensa). Juz mówi się o odpadach fotowoltaicznych i powiatrowych. Kompozytu z łopaty nie przetopisz jak stali, tak samo zuytego panelu po 25latach. Ten problem mamy przed sobą. Znajomy automatyk z siłowni mowił mi o horrendalnych kosztach obsługi tagie wiatraka i o ich awaryjności. To bedzie wbrew pozorom b. droga energia. Trzeba policzyc ile wiatrakow potrzeba zeby wyprodukowac np. 5300MW energi (tyle co elektrownia w Bełchatowie), najwieksze siłownie onshore to jakies 6MW. Najwieksze offshore to jakies 14MW...najwieksze.A to tylko moc zainstalowana a nie dostępna. Węgiel odchodzi, to pewne. Gaz, uwazam ze nie (moim zdaniem bedzie wykorzystywany w transporcie ciezarowym jako blue energia). Nie zachwycałbym się natomiast foltowoltaiką i siłowniami wiatrowymi, dopiero przed nami dyskusja co zrobic z panelami i zuzytymi siłowniami
      • bĘzyniak 2020-09-14 11:43:28
        Największy problem wiatraków i fotowoltaiki to to, że wiatr albo wieje albo nie wieje i słońce albo świeci, albo nie świeci, a w nocy to wogóle. Czym, wy "ekologiczni" durnie chcecie zasilać szpitale, koleje, zakłady azotowe, kopalnie miedzi, itd. kiedy NIE wieje i NIE świeci? Będziecie dmuchać w śmigła?
    • Gall Anonim 2020-09-13 18:10:34
      Piszesz takie bzdury że ręce opadają. W UE nie ma gospodarki wolnorynkowej. Nakładanie opłat od emisji CO2 nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem i sztucznie zawyża ceny węgla ponad pułap rentowności. O całej reszcie Pana wypocin nie będę się rozpisywał bo brak tu obiektywnego spojrzenia na całe zagadnienie. PS: Jestem za ekologią ale nie za całym tym pseudoekoszałem jaki ostatnio zapanował na świecie.
      • Brzuchatek 2020-09-14 10:29:40
        "Piszesz takie bzdury że ręce opadają. W UE nie ma gospodarki wolnorynkowej. Nakładanie opłat od emisji CO2 nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem i sztucznie zawyża ceny węgla ponad pułap rentowności. O całej reszcie Pana wypocin nie będę się rozpisywał bo brak tu obiektywnego spojrzenia na całe zagadnienie. PS: Jestem za ekologią ale nie za całym tym pseudoekoszałem jaki ostatnio zapanował na świecie." Doprawdy? Z tego co mi wiadomo, kopalnie nie płacą za uprawnienia do emisji CO2 (choć są plany, żeby je nimi objąć zwłaszcza w zakresie emisji metanu), więc nie rozumiem, jak niby miałoby się to odbić na cenie wydobywanego węgla. To elektrownie i elektrociepłownie dostają po kieszeni (a w efekcie konsumenci). Do całej wypowiedzi Pana nie będę się odnosił, bo brak w niej konkretów, tylko niejasne zarzuty dot. "braku obiektywizmu".
  • Mk 2020-09-11 07:34:05
    To osoba przywiązana do technologii które pewnie dobrze zna z przeszłości. Teraz wszystko co nowe jest krytykowane.

PISZESZ DO NAS Z ADRESU IP: 3.237.16.173
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!