Obrywające się skały stropowe przysypały 25-letniego górnika w kopalni "Mysłowice", 500 metrów pod ziemią. Mężczyzna nie żyje, jego zwłoki zostały przetransportowane na powierzchnię.
W akcji ratowniczej uczestniczyło pięć zastępów ratowników górniczych. Po blisko pięciu godzinach akcji ratownikom udało się wydostać ciało mężczyzny spod zawału, a lekarz stwierdził zgon.
Zmarły górnik był kawalerem. Jest 11. w tym roku śmiertelną ofiarą wypadku w polskim górnictwie węgla kamiennego i 15. w całym polskim przemyśle wydobywczym.
Kopalnia "Mysłowice" jest jednym z tzw. ruchów górniczych kopalni "Mysłowice-Wesoła", powstałej kilka lat temu z dwóch samodzielnych wcześniej kopalń.