Miedź rano 4 stycznia na giełdzie metali LME w Londynie odbija po tym, jak w trakcie poprzedniej sesji jej cena spadła do najniższego poziomu od 19 miesięcy.
W czasie sesji 3 stycznia miedź na LME w Londynie staniała o 106 dolarów do 5736,00 dolarów za tonę - najniżej od czerwca 2017 r. 2 stycznia metal na LME stracił ponad 120 dolarów.
W czwartek (3 stycznia) nastroje na rynkach pogorszyły się po tym, gdy podano, że wskaźnik aktywności w przemyśle w USA w grudniu spadł do 54,1 pkt., z 59,3 pkt. w listopadzie.
Był to najmocniejszy spadek tego wskaźnika od października 2008 roku i jest to jego najniższy poziom od dwóch lat. Analitycy spodziewali się indeksu na poziomie 57,5 pkt.
Wcześniej gigant technologiczny Apple Inc. obniżył swoją prognozę sprzedaży w I kw. roku podatkowego, powołując się na słabszy popyt w Chinach.
Na rynkach wzrosły obawy o zapotrzebowanie na metale przemysłowe, które już i tak są pod presją z powodu trwającej od kilku miesięcy wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami. Metale przemysłowe trafiają m.in. do sektora motoryzacyjnego i do produkcji gadżetów, w tym do telefonów komórkowych.
Tymczasem analityk Morgan Stanley Adam Jonas podał w swojej najnowszej prognozie, że w 2019 r. spadnie globalna sprzedaż samochodów, po raz pierwszy od dekady. Do produkcji typowego samochodu osobowego trafia tymczasem ponad 50 funtów miedzi.
W ciągu 3 pierwszych sesji nowego roku miedź straciła 2,3 proc.