Dwustronne umowy handlowe dotyczące ceł na stal i aluminium między USA a poszczególnymi krajami europejskimi byłyby niezgodne z unijnym prawem - wynika z nieoficjalnych wypowiedzi pochodzących z Brukseli.
Tę sprawę poruszył także na piątkowej konferencji wiceszef Komisji Europejskiej Jyrki Katainen.
"Oczekujemy, że cała UE będzie traktowana jako blok handlowy, którym jesteśmy. Wszystkie kraje są w takiej samej pozycji. Nie możemy zaakceptować, że UE jest podzielona na różne kategorie" - mówił na konferencji prasowej w Brukseli.
Czytaj także: USA mogą się zdecydować na dwustronne umowy handlowe ws. ceł
Dodał, że Unia Europejska nie chce "żadnych podziałów pomiędzy państwami członkowskimi i przemysłami tu w Europie wobec Stanów Zjednoczonych", zwracając uwagę, że wszystkie kraje unijne podlegają tym samym zasadom, jeśli chodzi o handel.
W piątek (9 marca) rzecznik Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Stali Eurofer Charles de Lusignan zasugerował, że Stany Zjednoczone mogą zadecydować się na wprowadzenie dwustronnych umów handlowych dotyczących ceł na stal i aluminium.
Lusignan przypomniał, że prezydent USA Donald Trump wspominał już wcześniej, że kraje sojusznicze, które w ramach NATO wydają co najmniej 2 proc. PKB na obronność, będą w przyszłości traktowanie w sposób preferencyjny. Zwrócił uwagę w tym kontekście na decyzje USA w sprawie ceł na stal i aluminium.
Czytaj również: Cła USA na stal i aluminium to wstęp do wojny. Kto zyska, a kto straci?
Trump podpisał 8 marca rozporządzenie nakładające cła na import stali w wysokości 25 proc., a aluminium - 10 proc. Wyroby z Kanady i Meksyku nie będą obarczone nowym podatkiem do czasu zakończenia renegocjacji NAFTA (North American Free Trade Agreement).
Partnerzy handlowi USA zagrozili wprowadzeniem własnych taryf odwetowych.
Prezydent USA powołał się na przepis z 1962 roku - a więc z lat zimnej wojny - który pozwala mu na ograniczenie importu i nałożenie nieograniczonych ceł, jeśli przemawia za tym bezpieczeństwo narodowe.