- Nie należy zapominać, że hutnictwo w poprzednich latach generowało kiepskie wyniki, marże były niskie. I teraz wreszcie zarabia normalne pieniądze... Jeżeli w budownictwie, w tym w deweloperce, menedżerowie narzekają na wzrost cen wyrobów stalowych, to niech spojrzą, ile zarabiali w poprzednich latach. A zarabiali krocie! - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Przemysław Sztuczkowski, prezes firmy Cognor.
- Przemysław Sztuczkowski wskazuje, że obecnie w poszczególne gospodarki pompowane są pieniądze, mają być realizowane inwestycje infrastrukturalne.
- To dotyczy nie tylko Europy, ale także m.in. Stanów Zjednoczonych.
- A zatem - zaznacza Przemysław Sztuczkowski - koniunktura na rynku wyrobów stalowych będzie się utrzymywać.
Czy spodziewa się pan jakiegoś "schłodzenia" na rynku stali?
- Nie widać na razie żadnych takich symptomów. Jest koniunktura na rynku, utrzymuje się popyt na wyroby stalowe na wysokim poziomie oraz wysokie ceny wyrobów stalowych. Spoglądając w przyszłość: nie dostrzegam obecnie powodów, dla których miałoby dojść do zmiany na rynku.
To odbicie, które obserwujemy na rynku wyrobów stalowych, musi potrwać przynajmniej tyle, ile trwała pandemia - albo i dłużej. Trzeba pamiętać, że obecnie w poszczególne gospodarki pompowane są pieniądze, mają być realizowane inwestycje infrastrukturalne. To dotyczy nie tylko Europy, ale także np. Stanów Zjednoczonych.
Powtarzam: koniunktura będzie się utrzymywać. Obecna sytuacja nie sprzyja oszczędzaniu, więc ludzie inwestują w różne dobra i wydają pieniądze, które przez inflację tracą na wartości.
Jak teraz przedstawiają się ceny wyrobów stalowych oraz ceny złomu?
- Przykładowo: pręty żebrowane przekroczyły już poziom 4100 zł za tonę. Z kolei blacha w kręgach gorącowalcowana to 1050-1100 euro za tonę. Ceny złomu średnio sięgają zaś 1600-1700 zł za tonę - w zależności od gatunku i klasy złomu. Sądzę, że ceny wyrobów stalowych będą się utrzymywać na obecnym poziomie albo jeszcze pójdą w górę.
Nie wszystkim to się podoba.
- Zdaję sobie z tego sprawę, ale trzeba zrozumieć cały proces technologiczny w hutnictwie. Przecież mocno zdrożały ceny energii elektrycznej.
Ponadto spekulowanie cenami uprawnień do emisji dwutlenku węgla wywindowało te ceny już na poziom przekraczający 50 euro za tonę. To zupełnie chore... Trzeba również pamiętać o wzroście cen surowców, w tym złomu.
To wszystko przekłada się w naturalny sposób na wzrost cen wyrobów stalowych. Nie należy także zapominać, że hutnictwo w poprzednich latach generowało kiepskie wyniki, marże były niskie. I teraz wreszcie zarabia normalne pieniądze. Jeżeli w budownictwie, w tym w deweloperce, menedżerowie narzekają na wzrost cen wyrobów stalowych, to niech spojrzą, ile zarabiali w poprzednich latach. A zarabiali krocie!
Może zatem czas, by hutnictwo także trochę zarobiło... Również po to, żeby móc odtwarzać moce produkcyjne, co w przypadku tego sektora jest wysoce kapitałochłonne. Podwyżki cen wyrobów stalowych to nie jest domena Europy. Obserwowaliśmy je w Chinach, Japonii, Rosji i w USA.
W głównej mierze to poszło z Chin, gdyż widać tam olbrzymie zużycie stali i kraj ten przestał praktycznie stal eksportować. Podwyżki wyrobów stalowych to zatem światowy trend. Branża motoryzacyjna również odrabia teraz straty, gdyż w czasie pandemii sprzedaż samochodów praktycznie stanęła. I teraz ceny aut poszły w górę, podobnie jak ceny blachy.
Ale "przeciętny Kowalski", który głównie myśli, jak tu przeżyć od pierwszego do pierwszego, z coraz większą irytacją i niepokojem spogląda na podwyżki niemal wszystkiego...
- Zgadzam się. Inflacja powoduje podwyżki. Drożeje żywność, samochody, mieszkania, drożeją pralki, lodówki... Konsekwencją powinny być podwyżki wynagrodzeń. Tego się nie uniknie.
Zobacz również: Ceny wyrobów stalowych biją rekordy. To wielka szansa dla JSW
Co spędza sen z powiek branży hutniczej?
- Cały czas nie wiadomo, co będzie z podatkiem od śladu węglowego: kiedy zostanie on wdrożony i jak będzie wyglądał? Jestem tu sceptyczny, gdyż w Unii często tak jest, że wiele się gada i często nic z tego nie wynika...
Poza tym zaczyna się wewnętrzna ochrona rynku surowcowego. Rosja ogłosiła podwyżkę ceł na wywóz złomu stalowego do 70 euro za tonę. Białoruś ma zakaz wywozu złomu stalowego. A przykładowo Turcja co roku nabywa sobie po kilkanaście milionów ton złomu stalowego z Unii. "Ssanie" złomu stalowego jest coraz to większe w Chinach. Sumując: w tym zakresie mogą zatem pojawić się problemy.
Nie obawia się pan, że odchodzenie od węgla i transformacja energetyczna poskutkują u nas w kolejnych latach blockautami i przerwami w dostawach prądu?
- Zagrożenia dla przemysłu energochłonnego w tej mierze są naprawdę duże. Pamiętamy, jak po niedawnej awarii w Elektrowni Bełchatów ceny prądu poszybowały w górę... Nie brakuje zatem obaw, czy kiedy będziemy się przestawiać na OZE, to wystarczy prądu. Na pewno będą one coraz to większe.