Europejski sektor stalowy znajduje się w głębokim kryzysie. Jego przyczyny są doskonale znane. Wśród nich niechlubne miejsce znajduje unijna polityka klimatyczna uderzająca w konkurencyjność europejskiej gospodarki. Czy patrząc na katastrofalne skutki swoich dotychczasowych działań Unia Europejska będzie potrafiła wyciągnąć z nich wnioski i zrozumie, że idee mają realne finansowe konsekwencje? - pisze w komentarzu Jadwiga Wiśniewska, europosłanka PiS.
"Ambitny" to słowo szczególne dla polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Nie tylko z powodu odmieniania go przez wszystkie przypadki w unijnych dokumentach, lecz także dlatego, że zwykle oznacza w nich tyle co „nierealistyczny”. Od ponad 20 lat unijna koncepcja stworzenia najbardziej ekologicznej gospodarki świata nie ulega zmianie i zakłada budowanie jej w oparciu o coraz bardziej abstrakcyjne cele redukcji emisji dwutlenku węgla. Stanowisko Unii pozostaje w tej kwestii niezmienne. Nie dostrzega ona, że ogólnoświatowy paryski szczyt klimatyczny przywrócił dwufilarowy, jedyny zasadny naukowo, sposób myślenia o ochronie atmosfery. W Paryżu ustalono, że działania te mogą obejmować zarówno redukcję emisji, jak i naturalną absorbcję CO2. Tymczasem unijna polityka klimatyczna maniakalnie koncentruje się na rozwiązaniach z pierwszej grupy. W rezultacie tempo, w jakim UE biegnie po tytuł zielonego lidera, okazuje się prawdziwie zabójcze - a jego największą ofiarą staje się europejski przemysł.