Minister finansów Francji Bruno Le Maire po spotkaniu z amerykańskim ministrem handlu Wilburem Rossem ostrzegł w czwartek USA przed ogłoszeniem ceł na stal i aluminium wobec UE. Unia wyłączona jest z programu amerykańskich taryf do 1 czerwca.
Prezydent USA nałożył w marcu 25-procentowe cło na import stali i 10-procentowe na aluminium, ale w odniesieniu do UE zawiesił je. W piątek kończy się okres, na jaki Stany Zjednoczone zawiesiły taryfy wobec Wspólnoty, a kraje unijne domagają się stałego wyłączenia ich z programu taryf.
Po rozmowie z Rossem w Paryżu Le Maire powiedział dziennikarzom, że Unia Europejska podejmie "wszelkie konieczne środki", jeśli USA zdecydują się na ogłoszenie ceł wobec niej.
"To jest w pełni zależne od władz USA, czy chcą wejść w konflikt handlowy z ich największym partnerem, Europą" - powiedział francuski minister finansów.
Ross zapowiedział również, że decyzja w sprawie taryf wobec UE zapewne zostanie ogłoszona w czwartek po zamknięciu rynków.
Jak sankcje odbiły się na rosyjskim miliarderze, czytaj: Oleg Deripaska pokonany przez amerykańskie sankcje
AP ocenia, że Stany Zjednoczone prawdopodobnie nałożą cła na UE, choć są jeszcze niewielkie nadzieje na zawarcie w ostatniej chwili przez obie strony porozumienia. Jeśli do niego nie dojdzie, może wybuchnąć wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a ich partnerami.
Oprócz spotkania Rossa z Le Mairem w czwartek w Paryżu rozmawiają także przedstawiciel USA ds. handlu Robert Lighthizer z odpowiedzialną za sprawy handlowe unijną komisarz Cecilią Malmstroem.
W środę na konferencji OECD w Paryżu Le Maire zapowiadał, że UE będzie bronić swoich interesów, jeśli USA nałożą na nią cła importowe. "My Francuzi i Europejczycy nie chcemy wojny handlowej. Ale zaatakowani, będziemy się bronić" - dodał.