Hutnicze koncerny alarmują, że koszty polityki klimatycznej Unii Europejskiej mogą zwiększyć ceny stali co najmniej o połowę a nawet je podwoić. Dlatego ArcelorMittal postuluje wprowadzenie na granicach UE wyrównawczej opłaty węglowej. Alternatywą jest przeniesienie się produkcji stali do krajów, gdzie ochrona klimatu nie jest takim priorytetem, co ma wpływ nie tylko na cenę stali, ale także zwiększenie globalnej sumy dwutlenku węgla.
- Stały wzrost zużycia metali powoduje, że wciąż potrzebujemy znacznych ilości rudy, a przetwarzanie jej w metale musi oznaczać emisje CO2 – to wynik reakcji chemicznej.
- Technologie zmniejszające ślad węglowy hutnictwa są niezwykle kosztowne, co wpływa na ceny stali produkowanej w Europie.
- W tej sytuacji utrzymanie produkcji stali na kontynencie wymaga wsparcia legislacyjnego.
ArcelorMittal wzywa Europę do wprowadzenia wyrównawczej opłaty węglowej, na mocy której stal importowana do Europy miałaby takie same standardy dotyczące CO2, jak stal wyprodukowana w Europie w ramach Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (ETS). Chodziłoby o zrekompensowanie deficytu w emisjach CO2 przez importera. Instrument ten miałby zachęcać do skutecznej redukcji emisji dwutlenku węgla oraz powstrzymywałby zmniejszanie konkurencyjności europejskiego hutnictwa.
- Wprowadzenie wyrównawczej opłaty węglowej jest istotne, aby stworzyć uczciwe warunki konkurencji. Obecny system nie zmieni tego, jak stal jest produkowana, ale tylko gdzie jest produkowana – powiedział Aditya Mittal, prezydent oraz dyrektor finansowy ArcelorMittal, podczas spotkania z dziennikarzami w Paryżu.
Produkcja stali z rudy żelaza jeszcze przez wiele lat będzie odgrywała kluczową rolę w wytwarzaniu tego materiału. W tym wypadku emisji dwutlenku węgla nie da się uniknąć. Dotyczy to zresztą także innych metali. Rudy metali, to w zasadzie ich tlenki i w hutniczych piecach dochodzi do redukcji tych tlenków, a to prowadzi do powstania metalu i tlenków węgla. Węgiel jest tam potrzebny jako pierwiastek, który może być czerpany nie tylko z koksu, ale też np. gazu. Procesy inne niż wielki piec wymagają jednak 20 – 30 proc. energii więcej.
Czytaj także: Przemysł stalowy się rozwija, ale nie bez przeszkód. Za prąd płaci dwa razy więcej niż Niemcy
Zdaniem ArcelorMittal można zmniejszyć ślad węglowy stali wykorzystując np. biowęgiel, który można wytwarzać z dostępnych w dużych ilościach odpadów, m.in. drzewnych, np. ze starych, zniszczonych mebli. Produkcja tego surowca jest jednak jeszcze w fazie badań i rozwoju – w tym roku wystartował w Gent projekt, mający pozwolić na przetwarzanie w biowęgiel 120 tys. ton odpadów drzewnych rocznie. Pierwsza produkcja biowęgla ma szansę ruszyć w roku 2020.
Potrzebne działania, by zatrzymać hutnictwo w Europie
ArcelorMittal pracuje także nad innymi technologiami zmniejszającymi ślad węglowy produkcji stali z rudy, np. przez wykorzystanie CO2 do wytwarzania etanolu, który z kolei może być przetwarzany na plastik lub wykorzystywany jako biopaliwo. Wszystkie technologiczne innowacje wymagają jednak znacznych nakładów finansowych, co odbija się na cenie stali. Kolejnym wpływającym na nią czynnikiem są ceny uprawnień do emisji, a także wysoka cena energii z OZE.– Konsumenci europejscy będą musieli przyjąć podwyżki ceny stali wytwarzanej w UE o 50 proc., a nawet 100 proc. o ile nie spadnie znacząco cena energii z OZE – powiedział Davida Clarke, wiceprezes ArcelorMittal ds. strategii i dyrektor technologii.
Czytaj także: Stal – nowe perspektywy, nowe ryzyko
Aditya Mittal przypomniał, że Europa będzie potrzebować tyle stali, ile dotychczas, ale prawdopodobieństwo jest takie, że większość tej stali będzie pochodzić z państw, gdzie nie obowiązuje porównywalna polityka klimatyczna.
- To może pozwolić Europie na stwierdzenie, że emisja z produkcji została ograniczona, ale to nie ma znaczenia, jeśli nie bierze się pod uwagę emisji z tego, co się konsumuje. Wkład poszczególnych krajów jest istotny, ale muszą być środki pozwalające na zatrzymanie ucieczki emisji w handlu globalnymi materiałami, takimi jak stal. Jestem przekonany, że jesteśmy w stanie zmienić sytuację, ale tylko jeśli zostaną wdrożone odpowiednie regulacje, które będą wspierać uczciwą konkurencję, a także inwestycje w nowe technologie. Mam szczerą nadzieję, że europejscy politycy widzą w tym również logikę i wezmą to pod rozwagę – powiedział Aditya Mittal.