Andrzej Jaworski (PiS), prezes Stoczni Gdańskiej, powołał na dyrektora generalnego stoczni Andrzeja Buczkowskiego, menadżera oskarżonego o przestępstwo gospodarcze
Buczkowski przez lata pracował w Stoczni Gdynia, gdzie doszedł do stanowiska wiceprezesa. Prokuratura interesuje się nim w dwóch sprawach.
Pierwsza od 2004 r. toczy się już przed gdyńskim sądem. Buczkowski jest oskarżony o narażenie gdyńskiej stoczni na straty w wysokości ok. 30 mln. Grozi mu do 10 lat za to, że wspólnie z prezesem Januszem Szlantą i drugim członkiem zarządu poręczał pod koniec lat 90. - w imieniu stoczni - bankowe kredyty dla własnej spółki. Spółka Szlanty i Buczkowskiego nazywała się Stoczniowy Fundusz Inwestycyjny. Pieniądze od banków panowie przeznaczali na zakup akcji Stoczni Gdynia. Nie oddali ich. Banki zapukały do kasy poręczyciela, tzn. do stoczni. Ta musiała spłacać długi spółki SFI.
Druga sprawa tkwi jeszcze w prokuraturze. Trzy lata temu postawiono Buczkowskiemu zarzut pobierania cichych prowizji od niemieckich firm, które zlecały Stoczni Gdynia budowę statków. W latach 1995-2001 pieniądze od Niemców miały trafiać na jego konto w Szwajcarii. Prokuratura uznała, że na "nienależnych prowizjach" stocznia straciła ok. 5 mln zł. Śledztwo toczyło się kilka lat, dwa tygodnie po tym, gdy Buczkowski został powołany na dyrektora Stoczni Gdańskiej, zostało umorzone.
- Prokurator nie stwierdził znamion czynu zabronionego. Prowizje nie spowodowały strat Stoczni Gdynia - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Innego zdania jest jednak pełnomocnik Stoczni Gdynia; złożył na decyzję prokuratury zażalenie. Sprawa jest w toku.
Buczkowski tak tłumaczy się "Gazecie Wyborczej": - Nie zgadzam się z żadnym ze stawianych mi zarzutów. Poręczenie kredytu dla Stoczniowego Funduszu Inwestycyjnego było konieczne, bez niego stocznia by upadła, a ludzie straciliby pracę. W sprawie prowizji, co wykazała prokuratura, żadnego przestępstwa nie było.
- Dyrektor Buczkowski zapewnił, że udowodni swoją niewinność - mówi Jaworski, odpowiadając na pytanie czy nie przeszkadza mu sytuacja Buczkowskiego. - Zaufałem mu.