23 obiekty dawnej stoczni, w tym 7 dźwigów, które prawie trzy lata temu pomorski konserwator zabytków wpisał do ewidencji, pozostaną w niej. O usunięcie wnosili właściciele postoczniowych terenów, ale Naczelny Sąd Administracyjny prawomocnie oddalił ich skargi.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
Pomorska konserwator zabytków Agnieszka Kowalska wyjaśniła w rozmowie z PAP, że decyzja NSA oddalająca zażalenia wniesione przez cztery firmy - właścicieli terenów postoczniowych - dotyczy 23 obiektów, co, do których decyzje o wpisie do wojewódzkiej ewidencji zabytków zapadły na początku 2014 r. Zainteresowane firmy wniosły zażalenia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, a gdy ten wydał niekorzystny dla nich wyrok, odwołały się do NSA.
Wśród obiektów, których dotyczy sprawa, znajduje się siedem dźwigów typu Kone (te widoczne z dużej odległości urządzenia są jednymi z najbardziej charakterystycznych wizytówek gdańskiej stoczni) oraz 16 budowli postoczniowych, w tym obiekty stanowiące niegdyś część założonej w końcu XIX wieku Stoczni Schichaua.
Obejmujące około 70 hektarów obszary dawnej stoczni położone są między Wyspą Ostrów, na której aktualnie działa Stocznia Gdańska S.A., a śródmieściem. Kilkanaście lat temu, po tym, jak stocznia gdańska przeniosła się na Wyspę, tereny te przeznaczono pod budowę nowej dzielnicy o nazwie Młode Miasto.
Prywatni właściciele, przygotowując się do prac budowlanych, wyburzyli kilka dawnych stoczniowych obiektów. Wywołało to sprzeciw wielu środowisk, które zaapelowały do służb konserwatorskich o objęcie obszaru lepszą ochronę prawną, bo tylko nieliczne obiekty postoczniowe były wpisane do ewidencji bądź rejestru zabytków
W wojewódzkiej ewidencji zabytków znajduje się w tej chwili w sumie 81 obiektów z terenów postoczniowych. Trzy z nich - plac Solidarności z Pomnikiem Poległych Stoczniowców, historyczna brama nr 2 prowadząca do Stoczni oraz Sala BHP - objęte są dodatkowo wpisami do rejestru.
Jak przypomniała Kowalska, wpis do rejestru zapewnia ściślejszą ochronę prawną i możliwości oddziaływania na właścicieli, niż wpis do ewidencji zabytków.
Wpis do ewidencji wiąże się m.in. z koniecznością uzgadniania z właściwymi służbami robót budowlanych lub rozbiórki danego obiektu. Z kolei wpis do rejestru sprawia, że danego obiektu nie można w ogóle rozebrać, a wszelkie prowadzone w nim działania wymagają odpowiednich uzgodnień. W skrajnych przypadkach prawo umożliwia nawet wywłaszczenie właściciela obiektu wpisanego do rejestru, z drugiej strony właściciel ma też większe szanse na pozyskiwanie z różnych źródeł funduszy na prace przy zabytku.
Na ukończeniu są działania pomorskiego konserwatora zabytków zmierzające do wpisu do rejestru kolejnych obiektów ujętych w tej chwili w ewidencji. Procedura w tej sprawie rozpoczęła się ponad pół roku temu i dotyczy ona kilkunastu zabytkowych obiektów znajdujących się na obszarze dawnej Stoczni Cesarskiej.
"Sądzę, że zakończenie tego postępowania jest kwestią dni" - powiedziała PAP Kowalska.
Wśród obiektów tych są m.in. dawny budynek stoczniowej dyrekcji, kuźnia, odlewnia, stolarnia (po II wojnie przekształcona w formiernię), blachownia (przekształcona w kotlarnię), magazyn (późniejsza ślusarnia), stajnia (przekształcona w remizę straży pożarnej), hala budowy maszyn (późniejsza narzędziownia), kotlarnia, modelarnia (późniejszy centralny wydział mechaniczny) oraz dok z płaską pochylnią.