Po kilku latach sporów Unia Europejska zdecydowała się na zaostrzenie polityki antydumpingowej, zapowiadając m.in. odstąpienie w niektórych przypadkach od tzw. zasady niższego cła. Pozostaje jednak pytanie, czy w obecnej sytuacji to wystarczy i czy przypadkiem UE nie zatyka durszlaka szpilką.
Chiński eksport stali rośnie. W roku 2009 wynosił w sumie 25 mln ton, rok później już 42 mln ton. Potem przyrost nieco zwolnił i eksport stali z Chin w roku 2013 wynosił 62 mln ton. W kolejnym roku skoczył już jednak do 94 mln ton! W roku 2015 przekroczył magiczną granicę „setki” i sięgnął 113 mln ton. Sama skala nie jest jednak największym problemem. Prawdziwy kłopot to dopłaty - w wypadku eksportu 8,5 mld dolarów rocznie. Umożliwia to sprzedawanie stali za granicą w dumpingowych cenach
Nadmiar stali na rynku spowodował morderczą wojnę cenową, która miała bardzo negatywny wpływ na wyniki europejskich firm. Geert van Poelvoorde, dyrektor zarządzający ArcelorMittal Flat Products na grudniowym spotkaniu z dziennikarzami ujawnił, że w trzecim kwartale 2015 roku, kiedy ceny sięgały dna, ArcelorMittal stracił na przecenie magazynów 256 mln euro. W efekcie zanotował na poziomie operacyjnym stratę w wysokości 23 mln euro.
Nic dziwnego, że UE zaczęła się bronić. Oprócz dostaw z Chin postępowaniami antydumpingowymi objęto także dostawy z innych krajów, m.in. Iranu, Rosji i Białorusi. W przypadku Polski to obszary, z których import odczuwamy mocniej - presja chińskiej stali odbija się na cenach, podczas gdy tania stal z państw byłego ZSRR bezpośrednio trafia na nasz rynek.
Europejscy producenci, w tym polscy, wciąż jednak zwracają uwagę, że ochrona rynku jest zbyt mała, a stosowane w Unie Europejskiej procedury zbyt czasochłonne. Co Unia może zrobić?