Bruksela kontynuuje rozmowy z Waszyngtonem na temat zapowiedzi nałożenia na Unię Europejską dodatkowych ceł na stal i aluminium. Unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem stwierdziła właśnie, że wciąż nie jest pewna, czego Stany Zjednoczone chcą w zamian za wyłączenie Wspólnoty z ceł.
W czwartek (12 kwietnia) w Kopenhadze komisarz Malmstroem, która w imieniu Wspólnoty prowadzi rozmowy w tej sprawie, mówiąc, że nadal nie jest jasne, czego chce Waszyngton w zamian za stałe zwolnienie UE z ceł, oświadczyła: "Wciąż mamy wątpliwości".
Dodała, że jest w stałym kontakcie w tej sprawie z amerykańskim ministrem handlu Wilburem Rossem.
Podczas marcowego szczytu UE w Brukseli szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ocenił, że wyznaczony przez Stany Zjednoczone termin 1 maja, by Wspólnota porozumiała się z USA w sprawie relacji handlowych, jest nierealistyczny.
Przywódcy krajów UE wezwali USA na szczycie w belgijskiej stolicy do stałego wykluczenia Wspólnoty z nowych taryf na stal i aluminium.
Czytaj także: Chiny: USA nie mają szczerych intencji w negocjacjach handlowych
Oprócz UE Stany Zjednoczone wyłączyły z ceł Australię, Argentynę, Koreę Południową, Brazylię, Kanadę i Meksyk. Pierwotnie Trump mówił, że wyłączone będą tylko te dwa ostatnie państwa.
Tymczasem dyplomaci podkreślają, że problemem jest m.in. wspólne amerykańsko-unijne podejście wobec Chin. Amerykanie zwracają uwagę nie tylko na problem nadprodukcji dotowanej przez to państwo stali, ale też kwestię własności intelektualnej i nadwyżkę w bilansie handlowym tego kraju z USA.
8 marca prezydent Trump podpisał rozporządzenie nakładające cła na stal i aluminium. Powiedział, że w ten sposób władze radzą sobie z atakiem na USA. Powołał się przy tym na przepis z 1962 r., czyli z czasów zimnej wojny, który pozwala prezydentowi na ograniczenie importu i nałożenie nieograniczonych ceł, jeśli przemawiają za tym względy bezpieczeństwa narodowego. Amerykańskie cła weszły w życie 23 marca.