Minister handlu USA Wilbur Ross oświadczył w czwartek, że jego kraj nakłada 25-proc. cła na stal i 10-proc. na aluminium na Unię Europejską, Kanadę i Meksyk. Taryfy będą obowiązywać od północy w piątek czasu amerykańskiego (6 rano w Polsce).
- UE zapowiada kroki odwetowe.
- Cła na UE, Kanadę i Meksyk mogą oznaczać globalną wojnę handlową.
Podczas telefonicznego briefingu Ross oznajmił, że gdy któraś ze stron podejmie kroki odwetowe, nie oznacza to, że nie będzie dalszych negocjacji. Minister dodał, że w czasie rozmów z europejskimi przywódcami osiągnięto w tej sprawie postęp, jednak niewystarczający, by UE nadal była wyłączona z wprowadzonych w marcu ceł.
- Czekamy na dalsze negocjacje, z jednej strony z Kanadą i Meksykiem, z drugiej z Komisją Europejską, ponieważ są inne sprawy, które również trzeba rozwiązać - mówił Ross.
To eskalacja handlowego sporu.
A co jeśli cła zostaną zniesione, czytaj: Nawet jeśli USA zrezygnują z ceł na stal i aluminium, będą ograniczenia
Już wcześniej przywódcy i ministrowie kilku krajów tłumaczyli, że krok Amerykanów może skutkować retorsjami i problemami w międzynarodowym handlu.
Nałożenie ceł skrytykował przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Zapowiedział, że UE podejmie środki odwetowe. Ocenił, że wprowadzenie ceł jest bezzasadne. -Jest to po prostu protekcjonizm – powiedział Juncker.
Cła nie będą sprzyjać branży, więcej tu: Hutniczy rynek znowu staje się trudniejszy
Prezydent USA nałożył w marcu 25-procentowe cło na import stali i 10-procentowe na aluminium, ale w odniesieniu do UE zawiesił je. W piątek kończy się okres, na jaki Stany Zjednoczone zawiesiły taryfy wobec Wspólnoty, a kraje unijne domagają się stałego wyłączenia ich z programu taryf.