W zakresie energochłonności pierwotnej PKB Polska ma wskaźniki o 25 proc. gorsze niż średnia europejska, a i w zakresie energochłonności finalnej nie jest dużo lepiej, bo energochłonność finalną PKB mamy o około 19 proc. wyższą od średniej unijnej. Nikt nie kwestionuje, że wiele mamy do poprawienia i zyskania, ale to musi kosztować i energetyka pierwsza stanie przed zadaniem, żeby odbiorcom tłumaczyć dlaczego mają płacić coraz więcej – wynika z debat odbytych w Gdańsku podczas Forum Polska Efektywna Energetycznie, które odbyło się 6 marca.
Z drugiej strony, jak wskazywał prof. Waldemar Kamrat, elektrochłonność gospodarki narodowej jest u nas poziomie 4 tys. kwh na mieszkańca rocznie, a zatem relatywnie mała i dalszy rozwój cywilizacyjny będzie wymagał wzrostu zużycia energii elektrycznej. Siłą rzeczy, przynajmniej w obszarze gospodarstw domowych, godzenie rozwoju cywilizacyjnego z oszczędzaniem, a mimo drożejącej energii, nie będzie łatwe.
Udział wydatków na energię w wydatkach gospodarstw domowych w Polsce przekracza 10 proc. i ma tendencję rosnącą, Do kosztów wsparcia energetyki odnawialnej, czy wysokosprawnej kogeneracji, ale także redukcji emisji CO2, w przyszłym roku dojdą koszty wsparcia efektywności energetycznej, czyli systemu tzw. białych certyfikatów. Jak długo by nie tłumaczyć, że to efekt decyzji politycznych i ma sens ogólnogospodarczy, bo poprawi konkurencyjność polskiej gospodarki, to faktem pozostanie, że pojawi się kolejny czynnik cenotwórczy. Z przewidywanych podwyżek cen pierwsza będzie musiała się tłumaczyć energetyka, a łatwo nie będzie, bo sama ma wiele do zrobienia w obszarze efektywności energetycznej.
Relacje z sesji Forum Polska Efektywna Energetycznie w Gdańsku
Efektywność energetyczna w Polsce i w Europie
Gdzie te białe certyfikaty?
Dobre praktyki w polskich realiach
Energetyka i klienci - światy odrębne?