Globalny rynek górniczy - wizja przyszłości

Katowice  •  10 września 2013

Żeby w przyszłości energetyka w Polsce mogła bazować na węglu z polskich kopalń, trzeba zmian przepisów, redukcji kosztów i wzrostu efektywności. Do tego i wielu innych wniosków doszli uczestnicy konferencji: "Globalny rynek górniczy - wizja przyszłości".

Konferencja - zorganizowana przez Grupę PTWP, wydawcę m.in. Miesięcznika Gospodarczego Nowy Przemysł i portalu wnp.pl. - odbyła się we wtorek 10 września. Towarzyszyła ona inauguracji Międzynarodowych Targów Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego Katowice 2013.

Poniżej prezentujemy obszerną relację z konferencji.

Otworzył ją Wojciech Kuśpik, prezes Grupy PTWP.

- Polskie górnictwo węgla kamiennego funkcjonuje od dłuższego czasu w ramach światowego rynku - zaznaczył Wojciech Kuśpik. - A wszystko to, co ma miejsce na rynku azjatyckim, czy w USA przekłada się na sytuację górnictwa w Europie i w Polsce.

Po przywitaniu uczestników konferencji przez prezesa Wojciecha Kuśpika głos zabrał Paweł Smoleń, prezydent Euracoal.

Paweł Smoleń zaznaczył na wstępie, że węgiel jest obfity, tani i dostępny. To podstawowe paliwo energetyczne w świecie.

- Walczymy z pojęciem dekarbonizacji - mowił Paweł Smoleń. - Miało ono oznaczać najpierw redukcję emisji dwutlenku węgla, a potem enigmatycznie zaczęło oznaczać likwidację węgla jako paliwa. Mówienie o dekarbonizacji jest iluzją. Powszechność, taniość i masowość występowania węgla stanowią o tym, że nadal będzie on znaczącym paliwem. A zatem, mówiąc o dekarbonizacji, tracimy tylko czas. Powinniśmy przejść do ataku w zakresie rozwoju technologii węglowych. Europa nie tylko produkuje, ale też importuje dwutlenek węgla. Przecież Ipad zakupiony z Dalekiego Wschodu oznacza import dwutlenku węgla. Jeżeli Europa zawęzi się do samej siebie, to nic nie wskóra. Cóż z tego, że nie emitujemy dwutlenku węgla, skoro de facto go importujemy. Europa powinna przekonać innych do walki z emisją dwutlenku węgla. Inaczej wyprodukujemy sobie Europę drogiej energetyki. A węgiel i tak pozostanie, bo obroni się sam.

Paweł Smoleń wskazał, że w obecnych czasach liczy się cena energii. Widać to po USA, które dzięki rewolucji łupkowej mają tanią energię. Tam, gdzie jest tania energia, tam są miejsca pracy i następuje rozwój gospodarczy.

Zobacz także: Odejście od węgla w energetyce to iluzja

Wang Hongqiao, wiceprezydent China National Coal Association podkreślił, że przemysł węglowy odgrywa ogromnę rolę w gospodarce Chin.

Chiny posiadają bardzo duże zasoby węgla energetycznego. Są największym producentem węgla w świecie, a mimo to w 2012 roku zaimportowały 284 mln ton węgla.

- W Chinach technologie węglowe rozwijają się na znaczącą skalę, także w instalacjach demonstracyjnych i pilotażowych - zaznaczył Wang Hongqiao. - W Chinach działa 14 tysięcy różnych kopalń, a siedem spółek jest w stanie wydobywać ponad sto milionów ton węgla rocznie. Natomiast 47 spółek powyżej 10 mln ton węgla rocznie. Staramy się ograniczać liczbę wypadków w chińskim górnictwie. Konkurencyjność sektora węglowego decyduje o jakości całej chińskiej gospodarki. Trzeba zwiększać poziom wydobycia oraz poziom bezpieczeństwa w kopalniach. Przemysł węglowy w Polsce i Chinach powinien zacieśnić współpracę, co będzie z korzyścią dla obu stron - podsumował Wang Hongqiao.

Zobacz także: Chiny wciąż mocno stawiają na węgiel

Lenka Kovacovska, zastępca dyrektora Departamentu Zasobów i Bezpieczeństwa Energetycznego w Ministerstwie Przemysłu i Handlu Republiki Czeskiej wskazała, że w Czechach węgiel jest jednym z najważniejszych zasobów energetycznych.

Dostępność najwyższej jakości złóż węgla brunatnego zakończy się jednak między 2023 a 2025 rokiem.

- To niesie z sobą wyzwania dla nas - podkreśliła Lenka Kovacovska. - Musimy wykorzystywać potencjał biomasy, źródeł odnawialnych, a także zagospodarowywać odpady. Przed nami spadek dostępności węgla brunatnego i kamiennego. Energetyka jądrowa będzie musiała przyjąć poważną rolę po roku 2023, by zastąpić bloki bazujące na węglu brunatnym.

Prof. Maciej Kaliski, dyrektor Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Gospodarki przyznał, że węgiel jest i będzie w Polsce podstawowym paliwem.

- Słuchając przemówienia premiera Donalda Tuska w trakcie otwarcia Międzynarodowych Targów Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego Katowice 2013, można stwierdzić, że jasno i czytelnie została sformułowana polityka rządu wobec górnictwa - mowił prof. Kaliski. - Polska energetyka będzie przede wszystkim bazować na własnych zasobach surowcowych. Mamy jako Polska prawo do własnej polityki energetycznej, opartej o własne surowce. Róbmy wszystko, by w sposób racjonalny wykorzystując potencjał zasobowy, produkcyjny i naukowy, nie zmarnować swej szansy.

A prof. Józef Dubiński, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa, zaznaczył, że górnictwo w świecie rozwija się bardzo dynamicznie. Trzeba wspomnieć choćby o państwach grupy BRIC, a więc Brazylii, Rosji, Indii i Chinach. Górnictwo rozwija się też w Australii czy w RPA. - Jeżeli chcemy bronić w Europie węgla, to musimy proponować konretne rozwiązania - podkreślał prof. Dubiński.

Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej zwrócił uwagę na fakt, że jeżeli w Unii Europejskiej określone instytucje będą ingerować w rynek, to węgiel będzie w odwrocie.

- Jeżeli ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla będą regulowane decyzjami administracyjnymi, to węgiel może utracić konkurencyjność - zaznaczył prezes Olszowski. - Górnictwo w UE potrzebuje bardziej przychylnego nastawienia. Do Unii napływa węgiel z krajów, gdzie nie patrzy się na kwestię emisji dwutlenku węgla i nie ponosi się kosztów z tym związanych. A nasi przedsiębiorcy górniczy są obciążeni bardzo wieloma opłatami. Następuje systematyczny spadek wydobycia węgla w Unii Europejskiej. Powinniśmy zrobić wszystko, by ten proces zatrzymać. Warto byłóby wspierać na przykład inwestycje początkowe w górnictwie. Ponadto w UE chyba już zapomnieli o kwestii bezpieczeństwa energetycznego - zaznaczył Janusz Olszowski.

Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu, zaznaczył, że w roku 2012 produkcja węgla w świecie przekroczyla 7 mld ton.

Największym producentem są Chiny, które wydobyły ponad 3 mld 600 mln ton.

- Jeżeli chodzi o światowy handel węglem, to liczy się właściwie tylko handel realizowany drogą morską - mowił prezes Podsiadło. - Aż 1 mld 164 mln ton było w 2012 roku w sprzedaży, z czego ponad 1 mld ton przypadał na handel drogą morską. Węgiel stał się towarem międzynarodowym. W 2012 roku Australia wyeksportowała 316 mln ton węgla. Jeżeli chodzi o ceny węgla energetycznego i koksowego, to w ostatnich latach rynek był niestabilny. Ceny węgla koksowego nie powinny dalej spadać. Mogą one w najbliższych miesiącach odbić w górę. Wydobycie węgla w UE maleje, wyniosło ono poniżej 130 mln ton w roku 2012. Ta tendencja zostanie utrzymana, głównie z uwagi na politykę klimatyczną Unii. Import węgla do krajów UE w 2012 roku wyniósł 212 mln ton. W tym USA sprzedały prawie 50 mln ton na rynek UE. Wydaje się, że spadek wydobycia węgla w krajach UE jest procesem nieodwracalnym. Walka z węglem w Unii jest powodowana motywami ideologicznymi - zaznaczył prezes Podsiadło.

Paweł Smoleń przypomniał, że nie ten węgiel mamy, który jest w naszych zasobach, ale ten, który będziemy w stanie sprzedać na rynku. A zatem nie tylko zasoby węgla i dostępność będą się liczyć, ale i ekonomia.

Marek Uszko, wiceprezes zarządu Kompanii Węglowej przypomniał, że Kompania od 10 lat prowadzi proces restrukturyzacji finansowej. Gdyby nie to, miałaby ona więcej środków na inwestycje.

- W tym roku Kompania wyda na inwestycje 1 mld 350 mln zł - mówił wiceprezes Uszko. - W latach 2014, 2015 na inwestycje będzie szło ok. 1 mld 200 mln zł.

Jarosław Zagórowski, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej podkreślił, że plany można mieć, ale nie zostaną one zrealizowane bez zapewnienia sobie odpowiedniego poziomu przychodów.

- Muszą nastąpić zmiany w modelu organizacyjnym, bo jeżeli nadal będzie model pracy przez pięć dni w tygodniu po 2,5 godz. efektywnej pracy na dniówkę, to będzie coraz gorzej - zaznaczył Jarosław Zagorowski. - Jest teraz prowadzony audyt w polskim górnictwie. To dobrze, niech firma zewnętrzna, niezależna, postawi diagnozę. Trzeba znieść bariery, w tym te natury prawnej. System energetyczny w Polsce może być w przyszłości oparty o węgiel, ale nie jest powiedziane, że będzie to węgiel z polskich kopalń. Wokół nas zmienia się wszystko, a wewnętrzne układy pracy w spółkach są sprzed wielu lat. Przez to nie mamy możliwości elastycznego reagowania na zmiany rynkowe - podkreślił prezes Zagórowski.

Roman Łój, prezes zarządu Katowickiego Holdingu Węglowego zaznaczył, że na inwestycje trzeba wypracować niezbędne środki.

- Najważniejszą formą zapewnienia sobie inwestycji powinna być możliwość generowania zysku netto - podkreślił prezes Łój. - Obecnie jest to trudne. Potrzebne są zmiany, w tym potrzebny jest sześciodniowy tydzień pracy ze względu na optymalne wykorzystanie maszyn i urządzeń oraz ze wzgledów bezpieczeństwa.

Marek Uszko, wiceprezes Kompanii Węglowej, wskazał, że są jeszcze duże rezerwy, nawet przy pięciodniowym tygodniu pracy. - Kompania ma ok. 160 tys. emerytów, każdy otrzymuje trzy tony węgla - przypomniał wiceprezes Uszko.

Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Społki Węglowej, zaznaczył, że w zakresie inwestycji następuje pewna weryfikacja zamierzeń.

- Natomiast, jeżeli będzie odbicie na rynku, to będziemy przywracać projekty, które mieliśmy pierwotnie zaplanowane - mówił prezes Zagórowski. - W najbliższych latach będziemy przeznaczać na inwestycje między 1 mld 700 mln zł a 2 mld zł.

Roman Łój, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego przypomniał motto Legii Cudzoziemskiej: maszeruj albo giń.

- W górnictwie brzmi ono: inwestuj albo giń - podkreślił prezes Roman Łój. - Trzeba odnawiać front wydobywczy. Poza tym potrzebne będą zakupy wysokowydajnych kompleksów ścianowych, czy rozbudowa układow transportowych. Trzeba zmierzać w kierunku podnoszenia efektywności. Efektywny czas pracy będzie decydował o tym, czy będziemy rentowni, czy też nie. Trzeba też inwestować w układy monitoringu, nadzoru i profilaktyki. W 2013 roku na inwestycje przeznaczymy 550 mln zł, a w roku 2014 będzie to 510 mln zł. natomiast od roku 2015 ponad 600 mln zł będziemy przeznaczać na inwestycje.

Michal Herman, prezes Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia przypomniał, że Polska jest pierwsza w Europie, jeśli chodzi o uzależnienie od węgla, a Czechy są drugie.

- Zainwestowaliśmy w kopalnię Silesia już przeszło 750 mln zł - zaznaczył prezes Herman. - W roku 2013 na inwestycje przeznaczymy 400 mln zł, a w roku 2014 będzie to 100 mln zł. W latach kolejnych te nakłady inwestycyjne będą oscylować wokół 100 mln zł rocznie. Mamy koszty inwestycyjne oraz koszty dzialalności bieżącej. Chcemy minimalizować koszty operacyjne. Natomiast koszty inwestycyjne muszą być optymalizowane. Jeśli chodzi o koszty pracy, to stanowią one dla nas ok. 40 proc. całości kosztów. Chcemy zejść do poziomu 38 procent. Jest to możliwe, bo będziemy pracować przez 24 godziny na dobę, przez cały tydzień. W PG Silesia w ostatnich trzech latach powstało ponad tysiąc nowych miejsc pracy. Trzeba minimalizować koszty, bo na rynku przetrwają ci, którzy będą mieć te koszty najniższe - podkreślił Michal Herman.

Następnie Marcin Kapkowski, dyrektor zarządzający w Sandvik Mining and Construction Sp. z o.o. wskazał, że dla Sandvika priorytetem pozostaje bezpieczeństwo pracy.

- Na każdym spotkaniu mówimy o kwestii bezpieczeństwa pracy - podkreślił Marcin Kapkowski. - Przekłada się to bezpośrednio na podejście do rozwoju naszych produktów. Innowacyjność to nie tylko same produkty, to także sposób, metodyka i kultura pracy.

Józef Wolski, prezes Kopeksu, zaznaczył, że gdyby nie współpraca z Jastrzębską Spółką Węglową, to nie powstałby wystawiany na tegorocznych targach Mikrus do eksploatacji pokładów cienkich.

- Przez ponad trzy miesiące testowaliśmy Mikrusa w JSW, dzięki temu wyłapano usterki - podkreślił prezes Wolski. - Jesteśmy na początku współpracy z Katowickim Holdingiem węglowym. Jeżeli KHW stwierdzi, że opłaca się określone pole eksploatować, to MIkrus będzie mógł tam pracować. Przykładowo w pokładzie 610 kopalni Wieczorek.

Henryk Stabla, prezes Carboautomatyki, wskazał, że cieszy fakt, iż producenci węgla doceniają maszyny i urządzenia oferowane przez polskich producentów.

Firmy węglowe nabywają urządzenia, które zwiększają efektywność. Pozostaje bowiem pytanie: czy będziemy w stanie produkować węgiel w cenie, która będzie konkurencyjna na rynku.

- Strategicznym partnerem dla nas pozostaje rynek polski - mówił prezes Henryk Stabla. - Współpraca między producenatmi węgla i producenatmi maszyn i urządzeń gorniczych jest potrzebna obu stronom.

Bogdan Fiszer, prezes zarządu firmy Conbelts Bytom, zaczął od następującego stwierdzenia: życzyłbym kolegom zarządzającym kompleksami wydobywczymi, by zaczęli zarządzać prywatnymi kompleksami wydobywczymi.

- Brakuje nam środków na wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań - mówił Bogdan Fiszer. - Dziś wspólnie nie potrafimy sięgnąć po środki choćby z programu Innowacyjna Gospodarka. Co do naszego zaplecza górniczego, to mam nadzieję, że nie pójdziemy śladem niemieckiej techniki górniczej, która sprzedała się zewnętrznemu kapitałowi. Jako struktury zaplecza górniczego jesteśmy rozproszeni i slabi. Pozostaje pytanie, czy będziemy umieli stworzyć polski model eksportu pod jedną marką. Jeżeli nie, to zaczniemy się na polskim rynku wyrzynać. Polski rynek jest już za mały dla polskich producentów z zaplecza gornictwa, stąd muszą oni wychodzić na rynki zagraniczne.

Prof. Józef Dubiński, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa zaznaczył, że ważne, by innowacyjne rozwiązania trafiały do polskich kopalń.

- Projekty, w których uczestniczy strona przemysłowa i naukowa są najlepsze, bo wszyscy są wówczas odpowiedzialni za rezultat - mówił prof. Dubiński.

Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, wskazał, że duże rezerwy tkwią też w procesie legislacyjnym, w poprawie przepisów, gdyż prawo wewnętrzne w spółkach węglowych pozostaje bardzo sztywne.

- Dzięki innowacyjności można pokonywać problemy przy coraz trudniejszych warunkach górniczo-geologicznych, gdy schodzimy z wydobyciem coraz niżej - mówił prezes Zagórowski. - Musimy stworzyć warunki producentom, by mieli gdzie testować rozwiązania innowacyjne, bo to nam się opłaci w przyszłości.

Marek Uszko, wiceprezes Kompanii Węglowej przyznał, że coraz lepiej układa się współpraca z producentami maszyn i urządzeń.

- Jest coraz lepszy serwis - mówił wiceprezes Uszko. - Natomiast także producenci maszyn powinni pamiętać w zakresie cen, że w czasie kryzysu płyniemy w jednej łodzi. Próbujemy zmienić ustawę o zamówieniach publicznych w zakresie aukcji elektronicznych. Jest wymóg trzech ofert, a dlaczego nie mogłoby być dwóch? Kompania uczestniczy w funduszu badawczym węgla i stali, dwanaście projektów jest w trakcie realizacji. Innowacje są bardzo istotne. W Kompanii Węglowej wdrożyliśmy program motywacyjny w zakresie wynalazczości. Jest duże zainteresowanie kadr inżynierskich.

Roman Łój, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego przyznał, że każdy woli nabywać rozwiązania pewne i sprawdzone.

- Natomiast mamy świadomość tego, że nowe rozwiązania muszą przejść testy - mówił prezes Łój. - Tak więc KHW nie broni się przed nowymi rozwiązaniami. Przy właściwym podejściu obu stron można zminimalizować ryzyka przy wprowadzaniu nowych produktów.

Mowiąc o ustawie o zamówieniach publicznych prezes Roman Łój przyznał, że nadmiernie rozbudowany jest proces odwoławczy, co rodzi przykre konsekwencje dla spółek węglowych.

- Jest pilna potrzeba nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych - podkreślił prezes Łój. - Cena nie może być jedynym kryterium, nie stać nas na to, by kupować tanio i źle.

Piotr Stolarczyk, zastępca dyrektora w Departamencie Wspierania Eksportu Banku Gospodarstwa Krajowego, zaznaczył, że nie tylko jakość i cena, ale również warunki finansowania decydują o tym, czy polskie produkty są nabywane przez zagranicznych kontrahentów.

Piotr Stolarczyk omówił ofertę BGK skierowaną również na potrzeby producentów maszyn i urządzeń górniczych.

Józef Wolski, prezes Kopeksu przyznał, że konkurencja na rodzimym rynku producentów maszyn górniczych jest coraz ostrzejsza, a marże spadają.

- Państwo polskie powinno zacząć liczyć i zastanowić się, czy nie warto by zainwestować w politykę proeksportową w sektorze maszyn i urządzeń górniczych - mówił prezes Wolski. - Od 2009 do 2012 roku Grupa Kopex wyeksportowała w ramach core-businessu na kwotę 2,4 mld zł. Także z tego tytułu znaczące środki poszły do budżetu. Państwo mogłoby utworzyć agendę rządową, która zajęłaby się kwestiami eksportu maszyn i urządzeń gorniczych.

Henryk Stabla, prezes Carboautomatyki, wskazał, że na zapleczu gorniczym dojdzie do procesów konsolidacyjnych.

- Konsolidacja kapitałowa będzie mieć miejsce - zaznaczył prezes Stabla. - W interesie państwa jest wsparcie sprzedaży eksportowej producentów maszyn i urządzeń górniczych.

Bogdan Fiszer, prezes Conbeltsu Bytom wskazał, że gdyby doszło do prywatyzacji polskiego górnictwa, to napłynąłby kapitał na ten rynek.

- Tylko prawdziwa prywatyzacja może zapewnić napływ pieniędzy - podkreślił prezes Fiszer. - A czy taka prywatyzacja będzie możliwa? Na pewno audyt obecnie prowadzony w spółkach węglowych nie przyniesie odpowiedzi na to pytanie. Zgadzam się tu z prezsem Zagórowskim, że wewnętrzne przepisy w spółkach węglowych rzeczywiście stanowią barierę dla dalszego rozwoju.

Prof. Józef Dubiński, szef Głównego Instytutu Górnictwa podkreślił na koniec, że polskie zaplecze gornictwa jest w ekstraklasie światowej.

- I dobrze, by w niej pozostało, bo przynosi sławę państwu polskiemu - zaznaczył prof. Józef Dubiński. - A polskie kopalnie są doskonałym boiskiem, takim poligonem, gdzie można testować różne innowacyjne rozwiązania - podsumował prof. Józef Dubiński.

Jerzy Dudała

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!