Trzeba zwiększać efektywność, realizować niezbędne inwestycje i dbać o odpowiednie regulacje prawno-podatkowe - do takich i wielu innych wniosków doszli uczestnicy konferencji Górnictwo-Energetyka.
Konferencja odbyła się 20 listopada w Katowicach. Jej organizatorem była Grupa PTWP, wydawca Miesięcznika Gospodarczego Nowy Przemysł, portalu wnp.pl oraz innych tytułów. W ramach konferencji odbyły się dwa panele. Pierwszy poświęcony był energetyce, a drugi górnictwu. Poniżej prezentujemy relacje z paneli.
ROLA WĘGLA W ENERGETYCE BĘDZIE MNIEJSZA
- Węgiel może być wykorzystywany w energetyce, ale pod warunkiem, że jego produkcja będzie czysta, bez emisji szkodliwych substancji, w tym CO2 - mówił Torbjörn Wahlborg, dyrektor generalny Vattenfall w Polsce.
Jego zdaniem nie ma już sensu prowadzenia dyskusji na temat tego, czy zmiany klimatyczne rzeczywiście występują czy nie, a jeśli tak, to jaka jest ich przyczyna - czy to skutek działalności człowieka czy naturalnych przyczyn. Przypomina, że większość naukowców i polityków zgadza się z poglądem, że to człowiek odpowiedzialny jest za zmiany klimatyczne. Skutkiem tego jest ograniczanie znaczenia paliw kopalnych, przy użytkowaniu których powstają duże ilości CO2.
- Rola węgla w energetyce będzie z pewnością coraz mniejsza. Inwestycje w elektrownie węglowe wiążą się dzisiaj z ogromnym ryzykiem, znacznie większym niż w przypadku budowy elektrowni wiatrowych, elektrociepłowni, czy elektrowni na biomasę. Dzieje się tak ponieważ nie wiemy ile trzeba będzie wydać na prawa do emisji CO2 i czy technologia CCS będzie możliwa do przemysłowego zastosowania - dodał Torbjörn Wahlborg.
Piotr Kukurba, dyrektor rozwoju irlandzkiej grupy energetycznej ESB International w Polsce zwrócił uwagę, że mówiąc o zastosowaniu nowoczesnych technologii, zmniejszających wyraźnie wpływ energetyki na środowisko, pojawia się pytanie o realne terminy wdrożenia tych technologii.
- Dobrze, że wiele koncernów prowadzi badania nad ich rozwojem ale pamiętajmy, że od opracowywania tej technologii do wdrożenia w skali przemysłowej musi minąć trochę czasu - mówił Piotr Kukurba.
Według Piotra Kukurby w Polsce powinny być rozwijane elektrownie wykorzystujące inne paliwa niż węgiel. Jego zdaniem dobrym pomysłem jest budowa elektrowni jądrowej, gdzie przy produkcji energii nie powstaje CO2, problemem jest jednak zagospodarowanie i składowanie odpadów.
- W Polsce jest zbyt mało elektrowni gazowych. Mają one sprawność dochodzącą do 56 proc. a więc znacznie większą niż elektrownie węglowe, emisja zanieczyszczeń jest znacznie niższa niż w przypadku elektrowni węglowych - dodał Piotr Kukurba.
Według jego prognoz w Polsce kilka-kilkanaście procent energii może być docelowo produkowanych w źródłach gazowych.
Jak prognozuje Piotr Kukurba w Polsce powstawać będą biogazownie, ale w najbliższej przyszłości nie będą odgrywały znaczącej roli w produkcji energii. Spodziewa się także sporego rozwoju energetyki wiatrowej. Docelowo, zdaniem Piotra Kukurby, w Polsce będzie zainstalowanych kilka tysięcy MW w elektrowniach wiatrowych.
- Przyszłość polskiej energetyki będzie oparta na elektrowniach węglowych wraz z instalacjami CCS. Problem jest w tym, kiedy zaczniemy budować te elektrownie. Obecnie na rynku nie ma żadnych sygnałów ekonomicznych pozwalających na budowę takich elektrowni - podkreślił Jacek Piekacz, przewodniczący Polskiej Platformy Czystych Technologii Węglowych, dyrektor Vattenfall ds.współpracy z Unią Europejską.
Jego zdaniem, nawet jeśli firmy państwowe będą chciały takie inwestycje realizować to banki nie będą chciały im pożyczać pieniędzy. Dlatego trzeba zmienić sytuację na taką, która spowoduje, że cena energii z nowej elektrowni będzie niższa. I to jest być może rola państwa.
Jacek Piekacz przypomina, że w Polsce ponad 60 proc. mocy wytwórczych ma ponad 30 lat. To są źródła o sprawności 32-36 proc., które muszą być wymienione. Budowane obecnie elektrownie mają sprawność 42-46 proc. a więc o ok. 25-30 proc. wyższą. Dzisiaj budowane elektrownie, nawet z CCS, które obecnie zmniejsza sprawność elektrowni o ok. 10 proc., i tak będą bardziej sprawne niż pracujące aktualnie polskie elektrownie. Jak twierdzi Jacek Piekacz wraz z rozwojem technologii CCS strata na sprawności będzie malała. Przypomina, że w latach 70, kiedy powstawały pierwsze instalacje odsiarczania spalin koszt energetyczny wynosił 30 proc. i produkowano siarkę, z którą nie było wiadomo co robić. Obecnie strata sprawności w wyniku zastosowania instalacji odsiarczania wynosi ok. 6-7 proc. a takie instalacje są standardem.
- Podobnie będzie z CCS. Za 15-20 lat CCS będzie standardowym wyposażeniem elektrowni a straty będą zdecydowanie poniżej 10 proc. - zapewnił Jacek Piekacz.
Piotr Górnik, prezes zarządu Fortum Częstochowa, zwrócił uwagę, że w polskiej energetyce będzie rosło znaczenie innych paliw niż węgiel, jak np. biomasa. Na początek roku 2010 zaplanowano uruchomienie elektrociepłowni Fortum w Częstochowie, która rocznie ma spalać ok. 200 tys. ton biomasy, co ma stanowić 25 proc. spalanego paliwa.
Jak prognozuje prezes Górnik, na znaczeniu - jako paliwo energetyczne - będą zyskiwały odpady komunalne. W całej Polsce przygotowywane są projekty budowy spalarni śmieci.
Odpady mają być wykorzystywane m.in. w elektrociepłowniach - produkcja energii i ciepła w skojarzeniu to kolejny kierunek, w którym rozwijać się będzie polska energetyka.
W ocenie Bolesława Jankowskiego, wiceprezesa firmy doradczej Badania Systemowe Energ-Sys,w Polsce do roku 2020 praktycznie nie ma innych alternatyw niż budowa elektrowni węglowych, ponieważ gazu nie ma w wystarczających ilościach, aby wybudować odpowiednią ilość elektrowni gazowych, a elektrowni jądrowej do tego czasu się nie zbuduje.
- Polskie firmy wiedzą, że budowa elektrowni węglowych jest bardzo ryzykowna, pozyskanie środków zewnętrznych na takie inwestycje jest bardzo trudne, wręcz karkołomne. Dlatego unijne rozwiązania regulacyjne i otoczenie prawne stanowi zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego Polski - przekonywał Bolesław Jankowski.
W ocenie prezesa Jankowskiego obecnie każda decyzja prezesów firm energetycznych dotycząca inwestycji w nowe moce wytwórcze będzie zła. Jeśli zdecydują się na budowę nowych mocy węglowych a ceny uprawnień do emisji CO2 znacznie wzrosną i okaże sie, że elektrownie węglowe produkują najdroższą energię, to może ktoś potem powiedzieć, że decyzja o realizacji inwestycji była szkodliwa. Jeżeli jednak nie podejmie się decyzji o budowie, to może zdarzyć się awaria systemowa, nastąpią przerwy w dostawach energii i zacznie się szukanie winnych, którymi będą firmy energetyczne.
- Tu jest rola państwa, aby te wątpliwości wyjaśniło, ponieważ czynniki wpływające na racjonalność decyzji nie leżą wyłącznie w gestii firm energetycznych lecz mają także swoje źródło w zewnętrznych regulacjach prawnych i niepewnością związaną z tymi regulacjami - podkreślał Bolesław Jankowski.
Także Marek Ściążko, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla, zwracał uwagę, na niepewność w jakiej działają firmy energetyczne. Przypomina, że projektowane obecnie nowe bloki energetyczne w przyszłości mają zostać wyposażone w instalacje wychwytywania CO2. Rzecz w tym, że nie nie wiadomo, jak duże będą instalacje wychwytywania CO2 i jakie będą regulacje dotyczące jego transportu i składowania. Budowa rurociągów i składowiska CO2 będzie wiązało się z problemami logistycznymi (trzeba będzie porozumieć się z dużą ilością właścicieli działek) i niesie wiele niewiadomych - do kogo będzie należała infrastruktura do transportu i składowania CO2 - czy za to będą odpowiedzialne firmy energetyczne czy inne podmioty.
Andrzej Siemaszko, dyrektor Krajowego Punktu Kontaktowego Programów Badawczych Unii Europejskiej, przekonuje, że polskie firmy chcące rozwijać czyste technologie węglowe, w tym CCS, powinny otrzymywać większą rządową pomoc w staraniach o fundusze unijne. O środki z UE stara się Elektrownia Bełchatów oraz Zakłady Azotowe Kędzierzyn wspólnie z Południowym Koncernem Energetycznym.
WIELKIE WYZWANIA PRZED GÓRNICTWEM
Problemy z płynnością
Aleksandra Magaczewska, dyrektor Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Gospodarki, przewodnicząca rady nadzorczej Kompanii Węglowej zaznaczyła na wstępie, że sytuacja górnictwa jest trudna, ale perspektywy branży jawią się nie najgorzej.
- Zmniejszone zapotrzebowanie na energię elektryczną dało się we znaki, wydobycie od stycznia do października, nie licząc Lubelskiego Węgla Bogdanka, było niższe o 5 mln ton, a sprzedaż niższa o 10 mln ton - mówiła Aleksandra Magaczewska. - Wynik finansowy mamy ujemny, na co wpływ miała strata Jastrzębskiej Spółki Węglowej z pierwszego półrocza. Natomiast rynek węgla koksowego już się odbudował.
Aleksandra Magaczewska zwróciła też uwagę na płynność finansową spółek węglowych. - Nie zgadzam się z tym, że płynność finansowa spółek węglowych się pogorszyła - zaznaczyła. - Jastrzębska Spółka Węglowa realizuje swe zobowiązania na bieżąco. Znane są problemy Katowickiego Holdingu Węglowego, który podjął działania naprawcze. I obserwujemy spadek zobowiązań KHW.
Natomiast Kompania Węglowa utrzymuje realizację swych zobowiązań na stałym poziomie. Zmniejszył się poziom przychodów branży w związku z drastycznym spadkiem sprzedaży węgla. Natomiast wzrosły ceny surowca. Trzeba też nadmienić, że spółki węglowe wprowadziły plany antykryzysowe, co daje oszczędności około 2,5 mld zł.
Aleksandra Magaczewska podkreśliła, że jeśli chodzi o import węgla do Polski, to wyniesie on w tym roku najpewniej ok. 9 lub 10 mln ton, z czego po połowie przypadać będzie na węgiel energetyczny i koksowy.
Wiceprezes Kompanii Węglowej Jacek Korski powiedział, że średnie przeterminowanie zobowiązań w przypadku KW to 58 dni.
- Taki stan utrzymuje się od wielu miesięcy i kontrahenci sobie z nim radzą - zaznaczył wiceprezes Korski. I dodał, że w 2009 roku Kompania Węglowa na pewno zrealizuje inwestycje na kwotę 900 mln zł. Według wiceprezesa Korskiego podjęte działania antykryzysowe w Kompanii Węglowej przynoszą efekty lepsze od oczekiwanych.
Mówiono również o pozbywaniu się przez spółki węglowe majątku nieprodukcyjnego. Przykładowo Kompania Węglowa ma udziały w 93 spółkach.
- Wybraliśmy grupę dwudziestu spółek, z którymi wiążemy przyszłość - mówił wiceprezes Korski. - Reszty chcemy się pozbyć. Sprzedaliśmy też od początku ubiegłego roku 600 mieszkań. Kompania ma bowiem 6 tysięcy mieszkań zakładowych.
Z kolei Marek Klusek, wiceprezes Katowickiego Holdingu Węglowego zaznaczył, że holding ma do czynienia ze zdecydowanym obniżeniem przychodów, co jest wynikiem zmniejszonego zapotrzebowania na węgiel.
- Program inwestycyjny w KHW jest realizowany - ocenił wiceprezes Klusek. - A co do płynności finansowej, to szukamy sposobów na restrukturyzację finansów. A nasz program emisji obligacji węglowych jest już na oczekiwanym poziomie. Program obligacji węglowych założono na 900 mln zł, to program siedmioletni. Tworzy się już kolejka do objęcia obligacji w 2010 i 2011 roku.
Bez inwestycji ani rusz
Marian Kostempski, prezes Kopeksu, zaznaczył, że w roku 2009 inwestycje w spółkach węglowych wcale aż tak źle nie wyglądały. - Natomiast jeśli chodzi o płynność finansową, to doskwiera nam bardzo, że Kompania Węglowa i Katowicki Holding Węglowy nie regulują w terminie swych zobowiązań - mówił prezes Kostempski. - Na szczęście nie wpływa to na nasze możliwości realizacji dostaw maszyn i usług. Kompania Węglowa jest przewidywalna i to jest dla nas najważniejsze.
Waldemar Łaski, prezes Famuru, zaznaczył, że do kryzysu trzeba się przygotować.
- I nie ma tu znaczenia, czy podmiot jest duży, czy mały, bo duży potrzebuje dużych pieniędzy, a mały mniejszych - mówił prezes Łaski. - Ważne, by myśleć perspektywicznie, o tym, co będzie za pięć, za dziesięć lat. My przygotowaliśmy się do kryzysu. Natomiast oczywiście wydłużone terminy płatności nam przeszkadzają.
Waldemar Łaski podkreślił też, że „tanio to drogo”. - Kiedy jest kryzys, to w kopalniach nie powinno się nabywać najtańszych urządzeń - zaznaczył prezes Łaski. - Stosuje się tanie zamienniki. Każdy zapłaci za to swoją cenę. I górnictwo wróci do sprawdzonych dostawców. My największy nacisk kładziemy na bezpieczeństwo, to je mamy głównie na myśli produkując maszyny i urządzenia.
Andrzej Jagiełło, prezes Sandvik Mining and Construction, zaznaczył, że obecny kryzys nie jest aż tak wielki, jak kryzysy, które górnictwo przechodziło wcześniej, na początku lat dziewięćdziesiątych.
- W kryzysie trzeba szybko reagować - podkreślił Andrzej Jagiełło. - Trzeba podążać w stronę automatyzacji procesów wydobywczych. W polskim górnictwie będą potrzebne duże inwestycje, między innymi w zwiększenie efektywności oraz poprawę warunków bezpieczeństwa. Jedynym wyjściem jest tu przeprowadzona w rozsądny sposób prywatyzacja poprzez inwestorów strategicznych, bądź przez giełdę. Tę drogę pokazał Lubelski Węgiel Bogdanka.
Według prezesa Andrzeja Jagiełły do prywatyzacji Bogdanki powinno dojść rok wcześniej.
- Wówczas zamiast 500 mln zł byłby 1 mld zł środków na inwestycje - ocenił prezes Jagiełło. - Polski rynek węglowy stracił pięć miliardów złotych w cashu ze względu na brak decyzji politycznych.
Obciążenia podatkowe uderzają w górnictwo
Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, mówił o obciążeniach podatkowych górnictwa. Przypomniał, że w 2007 roku górnictwo odprowadziło ok. 6 mld 100 mln zł różnego rodzaju opłat, natomiast w 2008 roku uiściło ich blisko 7 mld 70 mln zł. A zatem w rok nastąpił wzrost zobowiązań publiczno-prawnych prawie o miliard złotych!
- Drenuje się to górnictwo poprzez wyciąganie dywidendy - podkreślał Janusz Olszowski. - Jak wiadomo górnictwo funkcjonuje w oparciu o Prawo geologiczne i górnicze. Niepokoi to, co się dzieje w komisji sejmowej. Są bowiem parlamentarzyści zgłaszający poprawki, które zaskutkowałyby wzrostem obciążeń dla górnictwa. I cóż, że zapisano w budżecie na 2010 rok 400 mln zł na inwestycje początkowe w górnictwie, skoro państwo zaraz to odbierze w postaci danin i podatków.
Tomasz Konik, ekspert Deloitte, dyrektor Biura w Katowicach i Krakowie mówił o kwestiach podatkowych. - Ostatnia nowelizacja prawa budowlanego wprowadza, wydawałoby się, drobne zmiany w części definicyjnej - zaznaczył Tomasz Konik. - Ale te zmiany interpretowane w odpowiedni sposób mogą oznaczać, że przemysł będzie zmuszony do opodatkowywania urządzeń przemysłowych, które w tej chwili nie są opodatkowywane. Wstępne analizy przeprowadzone w tym zakresie wskazują, że opodatkowanie może wzrosnąć o średnio 3-4 razy.
Tomasz Konik podkreślił, że dotyczy to praktycznie całego przemysłu, jednak najbardziej dotknięta może być z tego tytułu energetyka. Oczywiście nie pozostanie to bez wpływu dla górnictwa, przemysłu chemicznego i innych branż.
- Jeżeli weźmiemy pod uwagę budynki nadszybia w górnictwie, to podatek mógłby wzrosnąć z pięć razy - mówił Tomasz Konik. - Niestety, ale tworzone są niejasne przepisy, które mogą wejść w życie.
Tomasz Konik wspomniał również o spornym opodatkowaniu wyrobisk górniczych. I tutaj akurat było bardziej optymistycznie. - Myślę, że gminy będą musiały górnictwu zwracać te środki z odsetkami - podkreślił Tomasz Konik.
Aleksandra Magaczewska, dyrektor Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Gospodarki, zaznaczyła, że Komisja Europejska musi podjąć decyzję, czy wsparcie dla górnictwa będzie mogło być kontynuowane po 2010 roku.
- Polski rząd stoi na stanowisku, że to wsparcie powinno być dopuszczone w kolejnych latach - mówiła Aleksandra Magaczewska. - Musimy inwestować w nowe złoża, jeżeli chcemy, by polskie górnictwo zaspokoiło potrzeby polskiej energetyki oraz branży koksowniczej. A wracając do kwestii podatków, to górnictwo podatki płaci. Natomiast próby zwiększenia obciążeń podatkowych tylko dla górnictwa skończą się źle. Górnictwo to bowiem nie tylko czarny przemysł powodujący szkody górnicze. Górnictwo to przede wszystkim stabilizator bezpieczeństwa energetycznego kraju, to branża generująca miejsca pracy w samym górnictwie i w jego otoczeniu.
Aleksandra Magaczewska zaznaczyła, że rząd ma w planach prywatyzację spółek węglowych poprzez giełdę z zachowaniem większościowego pakietu akcji w rękach Skarbu Państwa.
Pamiętać o kosztach!
Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski powiedział, że październik był pierwszym miesiącem w tym roku, w którym to JSW odnotowała niewielki zysk.
- Rynek węgla koksowego się odrodził, choć na razie ilościowo, a nie cenowo - zaznaczył prezes Zagórowski. - Jeśli chodzi o poprawę wydajności, to są duże rezerwy w zakresie bardziej optymalnego zarządzania zasobami ludzkimi oraz w zakresie logistyki i transportu pod ziemią.
Prezes Zagórowski mówił też o kosztach pracy. W 2009 roku JSW zamroziła płace. Nie było nadgodzin, a latem, by nie wydobywać węgla na zwały zrezygnowano w JSW z wydobycia w piątki. I fundusz wynagrodzeń zmniejszył się o 100 mln zł.
- Jak największą część kosztów stałych trzeba „uzmienniać”, by mieć możliwość elastycznego reagowania - zaznaczył prezes Zagórowski. Dodał również, że w kryzysie można - i to akurat plus - realizować inwestycje przy niższych cenach materiałów i usług.
Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu, zwrócił uwagę na ożywienie na rynku węgla koksowego. - Obecnie są niedobory węgla koksowego na rynku - zaznaczył Jerzy Podsiadło. - W przypadku węgla energetycznego sytuacja jest gorsza, choć jego ceny dochodzą w portach ARA do 80 dolarów za tonę. W tym roku za dziewięć miesięcy import węgla do Polski wyniósł ponad 7 mln 200 tysięcy ton. Z tego ponad 5 mln ton z Rosji, ok. 1 mln ton z Czech. Reszta to węgiel z Kolumbii i Ukrainy. Jako Węglokoks będziemy się koncentrować na eksporcie węgla. Importować będziemy węgiel nie wytwarzany przez polskich producentów, bądź wytwarzany w niewystarczającej ilości.
Krzysztof Sędzikowski, prezes CTL Logistics, wspomniał o wzroście importu węgla w ubiegłym roku, który to import wyniósł ponad 10 mln ton.
- Import węgla do Polski koleją rośnie, a drogą morską maleje - podkreślił Krzysztof Sędzikowski. - Teraz budujemy terminal po stronie białoruskiej, gdzie będzie można przeładowywać węgiel.
Torbjörn Wahlborg, prezes Vattenfall Poland, zaznaczył, że przy zakupie węgla jego firma na pierwszym planie stawia konkurencyjność danej oferty.
- To sprawa czysto biznesowa, czy kupować węgiel z polskich kopalń, czy też z zagranicy - podkreślał Torbjörn Wahlborg. - Przede wszystkim będą nas interesować oferty najbardziej atrakcyjne.
Popyt na węgiel na świecie będzie coraz większy
Paweł Smoleń, prezes Vattenfall Heat Poland zwrócił uwagę na to, że nie ma już jednej energetyki, tylko są spółki energetyczne mające swe własne interesy. Także on podkreślił, że w Vattenfallu zwyciężają te oferty, które są najkorzystniejsze dla firmy.
- Dostrzegamy zmiany w podejściu zagranicznych dostawców do polskiego rynku - przyznał Paweł Smoleń. - Przy pierwszej fali importu był on pochodną tego, że polscy producenci wyprodukowali zbyt mało węgla. I zagraniczni producenci zaoferowali wtedy węgiel po bardzo wysokich cenach. Ale druga fala importu nie jest już wynikiem tego, że jest zbyt mało węgla z polskich kopalń. O tym imporcie decyduje już bowiem wynik ekonomiczny. Zagraniczni dostawcy zaczęli traktować polski rynek jako rynek strategiczny, a zatem zaczęli oferować korzystniejsze ceny. Uzależnienie się od węgla z zagranicy, którego ceny szybko się zmieniają, nie byłoby korzystne. Natomiast polski węgiel musi być konkurencyjny. Wierzę, że polskie górnictwo jest w stanie konkurować z węglem z zagranicy.
Christoph Wolff, członek zarządu DB Schenker podkreślił, że w Polsce DB Schenker zatrudnia osiem tysięcy osób.
- Naszym celem jest stworzenie europejskiej sieci logistycznej w zakresie przewozów kolejowych i samochodowych - mówił Christoph Wolff. - Polska jest dla nas bardzo ważnym rynkiem, podjęliśmy inwestycje w Polsce mając na uwadze naszą wieloletnią strategię. Inwestujemy w polskie porty, w Szczecinie i w Świnoujściu, tworzymy bazę przeładunkową. Około 80 proc. naszych przewozów związanych jest z górnictwem. Współpracujemy też z branżą hutniczą i przemysłem chemicznym.
Artur Maziarka, dyrektor w dziale audytu Deloitte, wskazał, że walka z importem węgla będzie w kolejnych latach przypominać walkę z wiatrakami.
- Trzeba poszukiwać najbardziej efektywnych rozwiązań satysfakcjonujących i górnictwo, i energetykę - mówił Artur Maziarka. - Być może długoterminowe porozumienia handlowe będą tu rozwiązaniem.
Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, podkreślił, że zapotrzebowanie na węgiel na świecie będzie rosło. Jego zdaniem zasoby węgla w Europie powinny zostać uznane za strategiczne dla zjednoczonej Europy.
- W Europie zmniejszamy produkcję węgla, a świat tę produkcję zwiększa - podsumował Janusz Olszowski.
Dariusz Ciepiela i Jerzy Dudała
Czytaj też inne materiały, które powstały podczas konferencji:
Piotr Kukurba, ESB: Polsce potrzebne są elektrownie gazowe
T. Wahlborg: Vattenfall stawia na energetykę odnawialną
Rząd powinien pokazać, że naprawdę chce CCS
W sprawie podatków od wyrobisk obie strony powinny czekać na rozstrzygnięcie przed TK
Wyeksportujemy więcej węgla
Fortum w Polsce: biomasa, odpady, kogeneracja i efektywność
Węglokoks pracuje nad nową strategią
Jagiełło, Sandvik, o automatyzacji górnictwa i chińskiej dominacji
J. Piekacz, Vattenfall: będzie budowanych coraz mniej elektrowni węglowych
ORGANIZATOR
Grupa PTWP SA
40-077 Katowice ,Matejki 3
telefon/fax: (032) 209-13-03
email: ptwp@ptwp.pl
internet: www.wnp.pl
ROLA WĘGLA W ENERGETYCE BĘDZIE MNIEJSZA
- Węgiel może być wykorzystywany w energetyce, ale pod warunkiem, że jego produkcja będzie czysta, bez emisji szkodliwych substancji, w tym CO2 - mówił Torbjörn Wahlborg, dyrektor generalny Vattenfall w Polsce.
Jego zdaniem nie ma już sensu prowadzenia dyskusji na temat tego, czy zmiany klimatyczne rzeczywiście występują czy nie, a jeśli tak, to jaka jest ich przyczyna - czy to skutek działalności człowieka czy naturalnych przyczyn. Przypomina, że większość naukowców i polityków zgadza się z poglądem, że to człowiek odpowiedzialny jest za zmiany klimatyczne. Skutkiem tego jest ograniczanie znaczenia paliw kopalnych, przy użytkowaniu których powstają duże ilości CO2.
- Rola węgla w energetyce będzie z pewnością coraz mniejsza. Inwestycje w elektrownie węglowe wiążą się dzisiaj z ogromnym ryzykiem, znacznie większym niż w przypadku budowy elektrowni wiatrowych, elektrociepłowni, czy elektrowni na biomasę. Dzieje się tak ponieważ nie wiemy ile trzeba będzie wydać na prawa do emisji CO2 i czy technologia CCS będzie możliwa do przemysłowego zastosowania - dodał Torbjörn Wahlborg.
Piotr Kukurba, dyrektor rozwoju irlandzkiej grupy energetycznej ESB International w Polsce zwrócił uwagę, że mówiąc o zastosowaniu nowoczesnych technologii, zmniejszających wyraźnie wpływ energetyki na środowisko, pojawia się pytanie o realne terminy wdrożenia tych technologii.
- Dobrze, że wiele koncernów prowadzi badania nad ich rozwojem ale pamiętajmy, że od opracowywania tej technologii do wdrożenia w skali przemysłowej musi minąć trochę czasu - mówił Piotr Kukurba.
Według Piotra Kukurby w Polsce powinny być rozwijane elektrownie wykorzystujące inne paliwa niż węgiel. Jego zdaniem dobrym pomysłem jest budowa elektrowni jądrowej, gdzie przy produkcji energii nie powstaje CO2, problemem jest jednak zagospodarowanie i składowanie odpadów.
- W Polsce jest zbyt mało elektrowni gazowych. Mają one sprawność dochodzącą do 56 proc. a więc znacznie większą niż elektrownie węglowe, emisja zanieczyszczeń jest znacznie niższa niż w przypadku elektrowni węglowych - dodał Piotr Kukurba.
Według jego prognoz w Polsce kilka-kilkanaście procent energii może być docelowo produkowanych w źródłach gazowych.
Jak prognozuje Piotr Kukurba w Polsce powstawać będą biogazownie, ale w najbliższej przyszłości nie będą odgrywały znaczącej roli w produkcji energii. Spodziewa się także sporego rozwoju energetyki wiatrowej. Docelowo, zdaniem Piotra Kukurby, w Polsce będzie zainstalowanych kilka tysięcy MW w elektrowniach wiatrowych.
- Przyszłość polskiej energetyki będzie oparta na elektrowniach węglowych wraz z instalacjami CCS. Problem jest w tym, kiedy zaczniemy budować te elektrownie. Obecnie na rynku nie ma żadnych sygnałów ekonomicznych pozwalających na budowę takich elektrowni - podkreślił Jacek Piekacz, przewodniczący Polskiej Platformy Czystych Technologii Węglowych, dyrektor Vattenfall ds.współpracy z Unią Europejską.
Jego zdaniem, nawet jeśli firmy państwowe będą chciały takie inwestycje realizować to banki nie będą chciały im pożyczać pieniędzy. Dlatego trzeba zmienić sytuację na taką, która spowoduje, że cena energii z nowej elektrowni będzie niższa. I to jest być może rola państwa.
Jacek Piekacz przypomina, że w Polsce ponad 60 proc. mocy wytwórczych ma ponad 30 lat. To są źródła o sprawności 32-36 proc., które muszą być wymienione. Budowane obecnie elektrownie mają sprawność 42-46 proc. a więc o ok. 25-30 proc. wyższą. Dzisiaj budowane elektrownie, nawet z CCS, które obecnie zmniejsza sprawność elektrowni o ok. 10 proc., i tak będą bardziej sprawne niż pracujące aktualnie polskie elektrownie. Jak twierdzi Jacek Piekacz wraz z rozwojem technologii CCS strata na sprawności będzie malała. Przypomina, że w latach 70, kiedy powstawały pierwsze instalacje odsiarczania spalin koszt energetyczny wynosił 30 proc. i produkowano siarkę, z którą nie było wiadomo co robić. Obecnie strata sprawności w wyniku zastosowania instalacji odsiarczania wynosi ok. 6-7 proc. a takie instalacje są standardem.
- Podobnie będzie z CCS. Za 15-20 lat CCS będzie standardowym wyposażeniem elektrowni a straty będą zdecydowanie poniżej 10 proc. - zapewnił Jacek Piekacz.
Piotr Górnik, prezes zarządu Fortum Częstochowa, zwrócił uwagę, że w polskiej energetyce będzie rosło znaczenie innych paliw niż węgiel, jak np. biomasa. Na początek roku 2010 zaplanowano uruchomienie elektrociepłowni Fortum w Częstochowie, która rocznie ma spalać ok. 200 tys. ton biomasy, co ma stanowić 25 proc. spalanego paliwa.
Jak prognozuje prezes Górnik, na znaczeniu - jako paliwo energetyczne - będą zyskiwały odpady komunalne. W całej Polsce przygotowywane są projekty budowy spalarni śmieci.
Odpady mają być wykorzystywane m.in. w elektrociepłowniach - produkcja energii i ciepła w skojarzeniu to kolejny kierunek, w którym rozwijać się będzie polska energetyka.
W ocenie Bolesława Jankowskiego, wiceprezesa firmy doradczej Badania Systemowe Energ-Sys,w Polsce do roku 2020 praktycznie nie ma innych alternatyw niż budowa elektrowni węglowych, ponieważ gazu nie ma w wystarczających ilościach, aby wybudować odpowiednią ilość elektrowni gazowych, a elektrowni jądrowej do tego czasu się nie zbuduje.
- Polskie firmy wiedzą, że budowa elektrowni węglowych jest bardzo ryzykowna, pozyskanie środków zewnętrznych na takie inwestycje jest bardzo trudne, wręcz karkołomne. Dlatego unijne rozwiązania regulacyjne i otoczenie prawne stanowi zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego Polski - przekonywał Bolesław Jankowski.
W ocenie prezesa Jankowskiego obecnie każda decyzja prezesów firm energetycznych dotycząca inwestycji w nowe moce wytwórcze będzie zła. Jeśli zdecydują się na budowę nowych mocy węglowych a ceny uprawnień do emisji CO2 znacznie wzrosną i okaże sie, że elektrownie węglowe produkują najdroższą energię, to może ktoś potem powiedzieć, że decyzja o realizacji inwestycji była szkodliwa. Jeżeli jednak nie podejmie się decyzji o budowie, to może zdarzyć się awaria systemowa, nastąpią przerwy w dostawach energii i zacznie się szukanie winnych, którymi będą firmy energetyczne.
- Tu jest rola państwa, aby te wątpliwości wyjaśniło, ponieważ czynniki wpływające na racjonalność decyzji nie leżą wyłącznie w gestii firm energetycznych lecz mają także swoje źródło w zewnętrznych regulacjach prawnych i niepewnością związaną z tymi regulacjami - podkreślał Bolesław Jankowski.
Także Marek Ściążko, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla, zwracał uwagę, na niepewność w jakiej działają firmy energetyczne. Przypomina, że projektowane obecnie nowe bloki energetyczne w przyszłości mają zostać wyposażone w instalacje wychwytywania CO2. Rzecz w tym, że nie nie wiadomo, jak duże będą instalacje wychwytywania CO2 i jakie będą regulacje dotyczące jego transportu i składowania. Budowa rurociągów i składowiska CO2 będzie wiązało się z problemami logistycznymi (trzeba będzie porozumieć się z dużą ilością właścicieli działek) i niesie wiele niewiadomych - do kogo będzie należała infrastruktura do transportu i składowania CO2 - czy za to będą odpowiedzialne firmy energetyczne czy inne podmioty.
Andrzej Siemaszko, dyrektor Krajowego Punktu Kontaktowego Programów Badawczych Unii Europejskiej, przekonuje, że polskie firmy chcące rozwijać czyste technologie węglowe, w tym CCS, powinny otrzymywać większą rządową pomoc w staraniach o fundusze unijne. O środki z UE stara się Elektrownia Bełchatów oraz Zakłady Azotowe Kędzierzyn wspólnie z Południowym Koncernem Energetycznym.
WIELKIE WYZWANIA PRZED GÓRNICTWEM
Problemy z płynnością
Aleksandra Magaczewska, dyrektor Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Gospodarki, przewodnicząca rady nadzorczej Kompanii Węglowej zaznaczyła na wstępie, że sytuacja górnictwa jest trudna, ale perspektywy branży jawią się nie najgorzej.
- Zmniejszone zapotrzebowanie na energię elektryczną dało się we znaki, wydobycie od stycznia do października, nie licząc Lubelskiego Węgla Bogdanka, było niższe o 5 mln ton, a sprzedaż niższa o 10 mln ton - mówiła Aleksandra Magaczewska. - Wynik finansowy mamy ujemny, na co wpływ miała strata Jastrzębskiej Spółki Węglowej z pierwszego półrocza. Natomiast rynek węgla koksowego już się odbudował.
Aleksandra Magaczewska zwróciła też uwagę na płynność finansową spółek węglowych. - Nie zgadzam się z tym, że płynność finansowa spółek węglowych się pogorszyła - zaznaczyła. - Jastrzębska Spółka Węglowa realizuje swe zobowiązania na bieżąco. Znane są problemy Katowickiego Holdingu Węglowego, który podjął działania naprawcze. I obserwujemy spadek zobowiązań KHW.
Natomiast Kompania Węglowa utrzymuje realizację swych zobowiązań na stałym poziomie. Zmniejszył się poziom przychodów branży w związku z drastycznym spadkiem sprzedaży węgla. Natomiast wzrosły ceny surowca. Trzeba też nadmienić, że spółki węglowe wprowadziły plany antykryzysowe, co daje oszczędności około 2,5 mld zł.
Aleksandra Magaczewska podkreśliła, że jeśli chodzi o import węgla do Polski, to wyniesie on w tym roku najpewniej ok. 9 lub 10 mln ton, z czego po połowie przypadać będzie na węgiel energetyczny i koksowy.
Wiceprezes Kompanii Węglowej Jacek Korski powiedział, że średnie przeterminowanie zobowiązań w przypadku KW to 58 dni.
- Taki stan utrzymuje się od wielu miesięcy i kontrahenci sobie z nim radzą - zaznaczył wiceprezes Korski. I dodał, że w 2009 roku Kompania Węglowa na pewno zrealizuje inwestycje na kwotę 900 mln zł. Według wiceprezesa Korskiego podjęte działania antykryzysowe w Kompanii Węglowej przynoszą efekty lepsze od oczekiwanych.
Mówiono również o pozbywaniu się przez spółki węglowe majątku nieprodukcyjnego. Przykładowo Kompania Węglowa ma udziały w 93 spółkach.
- Wybraliśmy grupę dwudziestu spółek, z którymi wiążemy przyszłość - mówił wiceprezes Korski. - Reszty chcemy się pozbyć. Sprzedaliśmy też od początku ubiegłego roku 600 mieszkań. Kompania ma bowiem 6 tysięcy mieszkań zakładowych.
Z kolei Marek Klusek, wiceprezes Katowickiego Holdingu Węglowego zaznaczył, że holding ma do czynienia ze zdecydowanym obniżeniem przychodów, co jest wynikiem zmniejszonego zapotrzebowania na węgiel.
- Program inwestycyjny w KHW jest realizowany - ocenił wiceprezes Klusek. - A co do płynności finansowej, to szukamy sposobów na restrukturyzację finansów. A nasz program emisji obligacji węglowych jest już na oczekiwanym poziomie. Program obligacji węglowych założono na 900 mln zł, to program siedmioletni. Tworzy się już kolejka do objęcia obligacji w 2010 i 2011 roku.
Bez inwestycji ani rusz
Marian Kostempski, prezes Kopeksu, zaznaczył, że w roku 2009 inwestycje w spółkach węglowych wcale aż tak źle nie wyglądały. - Natomiast jeśli chodzi o płynność finansową, to doskwiera nam bardzo, że Kompania Węglowa i Katowicki Holding Węglowy nie regulują w terminie swych zobowiązań - mówił prezes Kostempski. - Na szczęście nie wpływa to na nasze możliwości realizacji dostaw maszyn i usług. Kompania Węglowa jest przewidywalna i to jest dla nas najważniejsze.
Waldemar Łaski, prezes Famuru, zaznaczył, że do kryzysu trzeba się przygotować.
- I nie ma tu znaczenia, czy podmiot jest duży, czy mały, bo duży potrzebuje dużych pieniędzy, a mały mniejszych - mówił prezes Łaski. - Ważne, by myśleć perspektywicznie, o tym, co będzie za pięć, za dziesięć lat. My przygotowaliśmy się do kryzysu. Natomiast oczywiście wydłużone terminy płatności nam przeszkadzają.
Waldemar Łaski podkreślił też, że „tanio to drogo”. - Kiedy jest kryzys, to w kopalniach nie powinno się nabywać najtańszych urządzeń - zaznaczył prezes Łaski. - Stosuje się tanie zamienniki. Każdy zapłaci za to swoją cenę. I górnictwo wróci do sprawdzonych dostawców. My największy nacisk kładziemy na bezpieczeństwo, to je mamy głównie na myśli produkując maszyny i urządzenia.
Andrzej Jagiełło, prezes Sandvik Mining and Construction, zaznaczył, że obecny kryzys nie jest aż tak wielki, jak kryzysy, które górnictwo przechodziło wcześniej, na początku lat dziewięćdziesiątych.
- W kryzysie trzeba szybko reagować - podkreślił Andrzej Jagiełło. - Trzeba podążać w stronę automatyzacji procesów wydobywczych. W polskim górnictwie będą potrzebne duże inwestycje, między innymi w zwiększenie efektywności oraz poprawę warunków bezpieczeństwa. Jedynym wyjściem jest tu przeprowadzona w rozsądny sposób prywatyzacja poprzez inwestorów strategicznych, bądź przez giełdę. Tę drogę pokazał Lubelski Węgiel Bogdanka.
Według prezesa Andrzeja Jagiełły do prywatyzacji Bogdanki powinno dojść rok wcześniej.
- Wówczas zamiast 500 mln zł byłby 1 mld zł środków na inwestycje - ocenił prezes Jagiełło. - Polski rynek węglowy stracił pięć miliardów złotych w cashu ze względu na brak decyzji politycznych.
Obciążenia podatkowe uderzają w górnictwo
Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, mówił o obciążeniach podatkowych górnictwa. Przypomniał, że w 2007 roku górnictwo odprowadziło ok. 6 mld 100 mln zł różnego rodzaju opłat, natomiast w 2008 roku uiściło ich blisko 7 mld 70 mln zł. A zatem w rok nastąpił wzrost zobowiązań publiczno-prawnych prawie o miliard złotych!
- Drenuje się to górnictwo poprzez wyciąganie dywidendy - podkreślał Janusz Olszowski. - Jak wiadomo górnictwo funkcjonuje w oparciu o Prawo geologiczne i górnicze. Niepokoi to, co się dzieje w komisji sejmowej. Są bowiem parlamentarzyści zgłaszający poprawki, które zaskutkowałyby wzrostem obciążeń dla górnictwa. I cóż, że zapisano w budżecie na 2010 rok 400 mln zł na inwestycje początkowe w górnictwie, skoro państwo zaraz to odbierze w postaci danin i podatków.
Tomasz Konik, ekspert Deloitte, dyrektor Biura w Katowicach i Krakowie mówił o kwestiach podatkowych. - Ostatnia nowelizacja prawa budowlanego wprowadza, wydawałoby się, drobne zmiany w części definicyjnej - zaznaczył Tomasz Konik. - Ale te zmiany interpretowane w odpowiedni sposób mogą oznaczać, że przemysł będzie zmuszony do opodatkowywania urządzeń przemysłowych, które w tej chwili nie są opodatkowywane. Wstępne analizy przeprowadzone w tym zakresie wskazują, że opodatkowanie może wzrosnąć o średnio 3-4 razy.
Tomasz Konik podkreślił, że dotyczy to praktycznie całego przemysłu, jednak najbardziej dotknięta może być z tego tytułu energetyka. Oczywiście nie pozostanie to bez wpływu dla górnictwa, przemysłu chemicznego i innych branż.
- Jeżeli weźmiemy pod uwagę budynki nadszybia w górnictwie, to podatek mógłby wzrosnąć z pięć razy - mówił Tomasz Konik. - Niestety, ale tworzone są niejasne przepisy, które mogą wejść w życie.
Tomasz Konik wspomniał również o spornym opodatkowaniu wyrobisk górniczych. I tutaj akurat było bardziej optymistycznie. - Myślę, że gminy będą musiały górnictwu zwracać te środki z odsetkami - podkreślił Tomasz Konik.
Aleksandra Magaczewska, dyrektor Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Gospodarki, zaznaczyła, że Komisja Europejska musi podjąć decyzję, czy wsparcie dla górnictwa będzie mogło być kontynuowane po 2010 roku.
- Polski rząd stoi na stanowisku, że to wsparcie powinno być dopuszczone w kolejnych latach - mówiła Aleksandra Magaczewska. - Musimy inwestować w nowe złoża, jeżeli chcemy, by polskie górnictwo zaspokoiło potrzeby polskiej energetyki oraz branży koksowniczej. A wracając do kwestii podatków, to górnictwo podatki płaci. Natomiast próby zwiększenia obciążeń podatkowych tylko dla górnictwa skończą się źle. Górnictwo to bowiem nie tylko czarny przemysł powodujący szkody górnicze. Górnictwo to przede wszystkim stabilizator bezpieczeństwa energetycznego kraju, to branża generująca miejsca pracy w samym górnictwie i w jego otoczeniu.
Aleksandra Magaczewska zaznaczyła, że rząd ma w planach prywatyzację spółek węglowych poprzez giełdę z zachowaniem większościowego pakietu akcji w rękach Skarbu Państwa.
Pamiętać o kosztach!
Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski powiedział, że październik był pierwszym miesiącem w tym roku, w którym to JSW odnotowała niewielki zysk.
- Rynek węgla koksowego się odrodził, choć na razie ilościowo, a nie cenowo - zaznaczył prezes Zagórowski. - Jeśli chodzi o poprawę wydajności, to są duże rezerwy w zakresie bardziej optymalnego zarządzania zasobami ludzkimi oraz w zakresie logistyki i transportu pod ziemią.
Prezes Zagórowski mówił też o kosztach pracy. W 2009 roku JSW zamroziła płace. Nie było nadgodzin, a latem, by nie wydobywać węgla na zwały zrezygnowano w JSW z wydobycia w piątki. I fundusz wynagrodzeń zmniejszył się o 100 mln zł.
- Jak największą część kosztów stałych trzeba „uzmienniać”, by mieć możliwość elastycznego reagowania - zaznaczył prezes Zagórowski. Dodał również, że w kryzysie można - i to akurat plus - realizować inwestycje przy niższych cenach materiałów i usług.
Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu, zwrócił uwagę na ożywienie na rynku węgla koksowego. - Obecnie są niedobory węgla koksowego na rynku - zaznaczył Jerzy Podsiadło. - W przypadku węgla energetycznego sytuacja jest gorsza, choć jego ceny dochodzą w portach ARA do 80 dolarów za tonę. W tym roku za dziewięć miesięcy import węgla do Polski wyniósł ponad 7 mln 200 tysięcy ton. Z tego ponad 5 mln ton z Rosji, ok. 1 mln ton z Czech. Reszta to węgiel z Kolumbii i Ukrainy. Jako Węglokoks będziemy się koncentrować na eksporcie węgla. Importować będziemy węgiel nie wytwarzany przez polskich producentów, bądź wytwarzany w niewystarczającej ilości.
Krzysztof Sędzikowski, prezes CTL Logistics, wspomniał o wzroście importu węgla w ubiegłym roku, który to import wyniósł ponad 10 mln ton.
- Import węgla do Polski koleją rośnie, a drogą morską maleje - podkreślił Krzysztof Sędzikowski. - Teraz budujemy terminal po stronie białoruskiej, gdzie będzie można przeładowywać węgiel.
Torbjörn Wahlborg, prezes Vattenfall Poland, zaznaczył, że przy zakupie węgla jego firma na pierwszym planie stawia konkurencyjność danej oferty.
- To sprawa czysto biznesowa, czy kupować węgiel z polskich kopalń, czy też z zagranicy - podkreślał Torbjörn Wahlborg. - Przede wszystkim będą nas interesować oferty najbardziej atrakcyjne.
Popyt na węgiel na świecie będzie coraz większy
Paweł Smoleń, prezes Vattenfall Heat Poland zwrócił uwagę na to, że nie ma już jednej energetyki, tylko są spółki energetyczne mające swe własne interesy. Także on podkreślił, że w Vattenfallu zwyciężają te oferty, które są najkorzystniejsze dla firmy.
- Dostrzegamy zmiany w podejściu zagranicznych dostawców do polskiego rynku - przyznał Paweł Smoleń. - Przy pierwszej fali importu był on pochodną tego, że polscy producenci wyprodukowali zbyt mało węgla. I zagraniczni producenci zaoferowali wtedy węgiel po bardzo wysokich cenach. Ale druga fala importu nie jest już wynikiem tego, że jest zbyt mało węgla z polskich kopalń. O tym imporcie decyduje już bowiem wynik ekonomiczny. Zagraniczni dostawcy zaczęli traktować polski rynek jako rynek strategiczny, a zatem zaczęli oferować korzystniejsze ceny. Uzależnienie się od węgla z zagranicy, którego ceny szybko się zmieniają, nie byłoby korzystne. Natomiast polski węgiel musi być konkurencyjny. Wierzę, że polskie górnictwo jest w stanie konkurować z węglem z zagranicy.
Christoph Wolff, członek zarządu DB Schenker podkreślił, że w Polsce DB Schenker zatrudnia osiem tysięcy osób.
- Naszym celem jest stworzenie europejskiej sieci logistycznej w zakresie przewozów kolejowych i samochodowych - mówił Christoph Wolff. - Polska jest dla nas bardzo ważnym rynkiem, podjęliśmy inwestycje w Polsce mając na uwadze naszą wieloletnią strategię. Inwestujemy w polskie porty, w Szczecinie i w Świnoujściu, tworzymy bazę przeładunkową. Około 80 proc. naszych przewozów związanych jest z górnictwem. Współpracujemy też z branżą hutniczą i przemysłem chemicznym.
Artur Maziarka, dyrektor w dziale audytu Deloitte, wskazał, że walka z importem węgla będzie w kolejnych latach przypominać walkę z wiatrakami.
- Trzeba poszukiwać najbardziej efektywnych rozwiązań satysfakcjonujących i górnictwo, i energetykę - mówił Artur Maziarka. - Być może długoterminowe porozumienia handlowe będą tu rozwiązaniem.
Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, podkreślił, że zapotrzebowanie na węgiel na świecie będzie rosło. Jego zdaniem zasoby węgla w Europie powinny zostać uznane za strategiczne dla zjednoczonej Europy.
- W Europie zmniejszamy produkcję węgla, a świat tę produkcję zwiększa - podsumował Janusz Olszowski.
Dariusz Ciepiela i Jerzy Dudała
Czytaj też inne materiały, które powstały podczas konferencji:
Piotr Kukurba, ESB: Polsce potrzebne są elektrownie gazowe
T. Wahlborg: Vattenfall stawia na energetykę odnawialną
Rząd powinien pokazać, że naprawdę chce CCS
W sprawie podatków od wyrobisk obie strony powinny czekać na rozstrzygnięcie przed TK
Wyeksportujemy więcej węgla
Fortum w Polsce: biomasa, odpady, kogeneracja i efektywność
Węglokoks pracuje nad nową strategią
Jagiełło, Sandvik, o automatyzacji górnictwa i chińskiej dominacji
J. Piekacz, Vattenfall: będzie budowanych coraz mniej elektrowni węglowych
ORGANIZATOR
Grupa PTWP SA
40-077 Katowice ,Matejki 3
telefon/fax: (032) 209-13-03
email: ptwp@ptwp.pl
internet: www.wnp.pl