(Jerzy Dudała) 12 listopada odbyła się w Katowicach konferencja "Górnictwo 2007", którą zorganizowało Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości, wydawca Miesięcznika Gospodarczego "Nowy Przemysł" i portalu Wirtualny Nowy Przemysł (wnp.pl).
Uczestnicy konferencji szukali odpowiedzi na pytania dotyczące przyszłości sektora węglowego. Rozmawiano między innymi o planach prywatyzacji spółek węglowych, o niezbędnych inwestycjach, o bezpieczeństwie pracy w polskich kopalniach oraz kondycji przemysłu zaplecza górnictwa.
Konferencja rozpoczęła się minutą ciszy, którą uczczono pamięć zmarłego 8 listopada 2007 roku Jana Mitręgi, byłego wicepremiera i ministra górnictwa, który swe życie zawodowe poświęcił górnictwu i elektroenergetyce.
Dyskusja o problemach sektora węglowego rozpoczęła się od podsumowania ostatnich dwóch lat.
Pierwszy głos zabrał Grzegorz Tobiszowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Na plus odchodzącej ekipy zapisał przyjęcie - po żmudnych negocjacjach - ustawy górniczej oraz strategii dla górnictwa na lata 2007-2015, a także rozpoczęcie dyskusji o prywatyzacji spółek węglowych poprzez giełdę.
- Oprócz plusów były też negatywy - zaznaczył Grzegorz Tobiszowski. - Nie powiodło się utworzenie grupy węglowo-koksowej na bazie Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której to grupy miały zostać dołączone koksownie z Wałbrzycha i Zabrza. Ponadto spadek wydobycia spowodował pogorszenie się wyników spółek węglowych. Jest też problem kadr, który dotyczy również górniczego managementu. Stąd ważne, by ośrodki naukowe potrafiły się wstrzelić w zapotrzebowanie kadrowe górnictwa.
Prezes zarządu Kompanii Węglowej Grzegorz Pawłaszek potwierdził, że obecnie bolączką jest spadek wydobycia węgla, będący pochodną wieloletnich zaniedbań. Także szef Kompanii przyznał, że brakuje adeptów do zawodu górniczego. Jego zdaniem sytuacja w górnictwie poprawi się po uruchomieniu nowych frontów wydobywczych.
- Dostrzegamy potrzebę podwyżki cen węgla, bo energetyka w swej cenie nie pokrywa obecnie kosztów jego produkcji - mówił Grzegorz Pawłaszek.
Z kolei zdaniem szefa górniczej Solidarności Dominika Kolorza, dokonując podsumowania ostatnich dwóch lat w górnictwie, trzeba wyodrębnić dwa etapy.
Pierwszy etap, kiedy za górnictwo odpowiedzialny był wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz, należy spisać na straty.
- Za rządów Poncyljusza wszędzie tylko szukano układów i zdołano skłócić wszystkich ze wszystkimi - ocenił Dominik Kolorz. - Później było w miarę przyzwoicie. Kiedy górnictwem zajmował się Krzysztof Tchórzewski udało się uzgodnić zapisy strategii dla górnictwa i ustawy górniczej. Pozostają jednak obawy, by te dokumenty nie pozostały martwe. Potrzebne są narzędzia, czyli pieniądze. Bezpieczeństwo energetyczne kraju musi kosztować.
Według Dominika Kolorza bez środków na inwestycje początkowe "sektor węglowy może się w ciągu najbliższych dziesięciu lat zawalić".
Dominik Kolorz mówił również o tym, że nie udało się stworzyć przyjaznego wizerunku górnictwa. Szef górniczej Solidarności zaznaczył również, że zbyt mało robi się w Polsce w obszarze czystych technologii węglowych.
- Prawdopodobnie w Niemczech powstaną nowe elektrownie niskoemisyjne - mówił Dominik Kolorz. - Tam się coś robi, a u nas jedynie mówi. Problemem są też zbyt niskie płace w górnictwie, przecież 1200 zł netto na miesiąc to za mało, by młodzi ludzie chcieli pracować w branży.
Również Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce podkreślał, że ostatnie dwa lata były dla górnictwa okresem straconym.
- Zaczęło się od wiceministra Poncyljusza, który wymyślił, że górnictwo ma podlegać regułom gospodarki rynkowej - mówił Wacław Czerkawski.
- I było nastawienie, że liczy się tylko bieżący wynik. A teraz okazuje się, że nie ma nowych frontów wydobywczych i że wydobycie spada, bo nie zrobiono nic, by zabezpieczyć się na przyszłość. Nastała zmiana, gdy górnictwem zajął się wiceminister Krzysztof Tchórzewski. Tyle że strategię dla górnictwa i ustawę górniczą przyjęto zbyt późno, przecież ustawa weszła w życie "ostatnim tchnieniem parlamentu".
Wacław Czerkawski z ironią w głosie mówił, że to dziwne, iż dopiero teraz pracodawcy w górnictwie dostrzegli, że brakuje ludzi do pracy w kopalniach.
- Przecież górnicze związki wielokrotnie o tym problemie mówiły - przypominał Czerkawski.
Bez inwestycji nie będzie rozwoju
Były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski podkreślił, że rząd Prawa i Sprawiedliwości był jednym z nielicznych, który nie zdenerwował górników zapowiedziami zwolnień czy likwidacji kopalń.
Natomiast w ciągu ostatnich dwóch lat wypadkowość w górnictwie wzrosła o ponad 200 procent, pogorszyły się też wyniki ekonomiczne spółek węglowych.
Ponadto wzrósł import węgla do Polski - w całym roku 2007 może on wynieść nawet 7 mln ton.
Krystian Probierz, dziekan Wydziału Górnictwa i Geologii Politechniki Śląskiej zaznaczył, że dziś odbijają się nam czkawką decyzje sprzed lat.
- Niektórzy ostrzegali, że łatwo zredukować wielkość wydobycia górnictwa, ale trudniej wykonać ruch w przeciwnym kierunku - mówił Krystian Probierz. - Jako geolog górniczy z wykształcenia twierdzę, że konieczny jest wzrost nakładów na badania geologiczne złóż.
Jarosław Zagórowski, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, zaznaczył, że JSW, aby się rozwijać musi sięgnąć po nowe pokłady węgla. Inwestycje w pole Bzie-Dębina oraz pole Pawłowice JSW będzie mogła sfinansować z własnych środków.
- Natomiast są w okolicach Jastrzębia Zdroju pola jeszcze nie do końca rozpoznane - mówił Jarosław Zagórowski. - I żeby myśleć także o zainwestowaniu w nie, trzeba będzie sięgnąć po środki z zewnątrz.
Stąd plany, by Jastrzębska Spółka Węglowa zadebiutowała na giełdzie, po uprzednim dołączeniu do grupy JSW koksowni z Wałbrzycha i Zabrza.
- W ostatnich dwóch latach kwestia utworzenia grupy węglowo-koksowej na bazie Jastrzębskiej Spółki Węglowej była problemem politycznym - ocenił Jarosław Zagórowski. - To powinna być decyzja oddolna, potrzebne tu są rozmowy zarządu JSW z zarządami koksowni z Zabrza i Wałbrzycha. Jednak ostatnio każdy bał się ze sobą rozmawiać. Ludzie obawiali się, że takie rozmowy skończyłyby się utratą pracy. Decyzja należy do właściciela, ale najpierw muszą sprawę przedyskutować zarządy spółek.
Szef Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Janusz Olszowski podkreślił, że należy przeanalizować, czy nie powinno być zmienione podejście do górnictwa.
- Dłużej nie da się wewnętrznie ograniczać kosztów, choćby ze względu na kwestie bezpieczeństwa - mówił Janusz Olszowski. Zwrócił on także uwagę na wzrost kosztów cen i usług, który uderza w spółki węglowe oraz na problemy kadrowe sektora węglowego.
- W polskim górnictwie mamy chyba najniższe płace w całej Unii Europejskiej, gdy porównamy się z innymi górnictwami - zaznaczył Janusz Olszowski. - Dłużej nie możemy dusić tych płac, bo górnicy już z Polski wyjeżdżają. Wzrasta przy tym import węgla.
Jan Kurp, prezes zarządu Południowego Koncernu Energetycznego mówił o mariażu górnictwa z elektroenergetyką.
- Są osoby, które ciągle zmieniają swój punt widzenia w zależności od tego, kto akurat rządzi - zaczął swą wypowiedź Jan Kurp. - Ubolewamy, że nasze doświadczenia nie są wykorzystywane. My wiemy, ile trzeba zainwestować w kopalnię - bo inwestowaliśmy w kopalnie Jaworzno i Janina - by mogła funkcjonować. Jak zdrożeje prąd, czy węgiel to zaraz jest lament. Ale kiedy drożeją inne nośniki, na przykład gaz, to jakoś nic się nie dzieje. Ważne, aby koszty wydobycia paliwa miały odzwierciedlenie w cenie energii elektrycznej.
Jan Kurp podkreślił również, że jest zasadnicza różnica w podejściu do tego problemu energetyków ze Śląska i spoza tego regionu. Zaznaczył, że jemu nie jest obojętne, jaki węgiel spalany jest w jego zakładzie.
Grzegorz Górski, prezes Electrabel Polska zatrzymał się przy problemie tzw. czystych technologii węglowych.
- Jeżeli dziś słyszymy o czystych technologiach węglowych, to są to raczej działania marketingowe - ocenił Grzegorz Górski. - Polska elektroenergetyka będzie bazowała na węglu, jeśli tylko uporamy się z CO 2.
Józef Dubiński, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa zaznaczył, że metan i tąpania często ograniczają możliwość osiągania dobrych wyników. Ponadto stwierdził, iż potencjał do składowania CO 2 w nieczynnych pokładach węgla jest niewielki. Ten potencjał powinien bowiem wynosić kilka milionów ton rocznie, a można mówić jedynie o tysiącach.
Wiesław Blaschke z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN podkreślił, że polskie górnictwo ma przed sobą szanse rozwoju, bo mamy dobrą koniunkturę na rynku węgla koksowego i energetycznego. Chłonność rynków chińskiego i indyjskiego może spowodować, że za kilka lat będą problemy z dostawami węgla na rynek europejski. Stąd szansa dla polskiego górnictwa. Od polityki wobec sektora i realizowanych przedsięwzięć zależeć będzie to, czy zdołamy tę szansę wykorzystać.
Sporo emocji wywołał temat ewentualnej prywatyzacji górnictwa.
- Żeby upublicznić spółki węglowe należałoby najpierw zmienić status organizacyjny w górnictwie - mówił szef górniczej Solidarności Dominik Kolorz. - Nowa władza powinna wcielać w życie koncepcję utworzenia dużej grupy kapitałowej w górnictwie z udziałem przedsiębiorstw elektroenergetycznych i firm górniczych.
Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce zaznaczył, że do prywatyzacji potrzebna będzie zgoda załóg górniczych.
- W dyskusji o ewentualnej prywatyzacji brakuje konkretów - mówił Wacław Czerkawski. - Kiedy pytamy o szczegóły, to zawsze brak jasnych odpowiedzi.
Dość ręcznego sterowania górnictwem z Warszawy!
Dyskutowano też o tzw. syndromie Halemby, który skutkuje brakiem decyzyjności w kopalniach. Szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność Kazimierz Grajcarek zaznaczył, że tragiczne wydarzenia, do których doszło 21 listopada 2006 roku, być może umożliwią dozorowi górniczemu otwarcie mówić prawdę.
- Problemem polskiego górnictwa jest sterowanie nim z Warszawy - zżymał się Grajcarek. - Ciekawe, dlaczego na ławie oskarżonych nie ma właściciela. Niech dozór powie prawdę, skąd dostał takie, a nie inne decyzje.
Grajcarek podkreślił też, że dobrze byłoby, gdyby posłowie ze Śląska przychodzili na takie konferencje, by poduczyć się trochę problematyki górniczej.
- Wtedy może nie wygadywaliby o górnictwie aż takich głupot - mówił Grajcarek. - Mówi się dużo o uwolnieniu cen węgla. Skoro tak, to uwolnijmy też płace. Należy skończyć z ręcznym sterowaniem górnictwem z Warszawy. My, związkowcy, jesteśmy gotowi podjąć współdziałania w tym kierunku.
Ten głos szybko doczekał się odpowiedzi prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosława Zagórowskiego.
- Bardzo podobał mi się wniosek pana Grajcarka, by nie sterować górnictwem z Warszawy - powiedział Jarosław Zagórowski. - Natomiast pamiętajmy, że dotychczas związkowcy często z pominięciem zarządów spółek docierali bezpośrednio do ministrów, by załatwiać u nich swoje sprawy.
Producenci zaplecza górnictwa zaznaczali, że polskie górnictwo ma doskonale wykwalifikowaną kadrę, którą niestety często wymienia się decyzjami politycznymi.
- Przez to my tracimy w spółkach węglowych partnerów, tracimy osoby znające się na branży - mówił Mieczysław Brudniak, prezes zarządu Grupy Kapitałowej Glinik. - Środki na inwestycje w polskim górnictwie nie mogą być głodowe. Dziś jedynym kryterium w przetargu publicznym jest cena, co zatrzymuje rozwój.
Marian Kostempski, dyrektor generalny Zabrzańskich Zakładów Mechanicznych podkreślił, że doświadczenia uzyskane na rynkach zagranicznych będą wykorzystywane przez producentów maszyn i urządzeń górniczych na rynku polskim.
Producenci zaplecza zaznaczali, że szukają nowych rynków za granicą i robią to z dobrym skutkiem. Dzięki temu mogą się rozwijać, bo na rynku międzynarodowym najważniejsza jest profesjonalna i wysokojakościowa oferta, a nie tylko cena.
Żółta kartka należy się politykom Platformy Obywatelskiej, którzy nie pojawili się na konferencji. A jej uczestnicy chcieli usłyszeć, jakie plany odnośnie górnictwa ma nowa ekipa rządząca. Wszyscy byli ciekawi czy należy się spodziewać kontynuacji, czy też sięgnięcia po zupełnie nowe koncepcje.
Jerzy Dudała
Zobacz także inne informacje, które powstały podczas konferencji "Górnictwo 2007":
Nie ma chętnych do szkół górniczych
Prezes zapowiada podwyżki w Kompanii Węglowej
Problemy z nowoczesnymi blokami dla energetyki
Piotr Kozioł: powiązanie kapitałowe z kopalniami nadal wskazane
Prezes GIPH: w górnictwie trzeba podnieść zarobki