Nafta/Chemia 2010: debata nad najważniejszymi problemami branż

7 grudnia 2010

Ponad dwieście osób wzięło udział w Konferencji Nafta/ Chemia 2010. Uczestnicy zastanawiali się jakie wyzwania stoją przed sektorem rafineryjnym w Europie Środkowo-Wschodniej i jak wpłyną na polskie bezpieczeństwo energetyczne oraz jaką strategię dla polskiego przemysłu chemicznego ma Ministerstwo Skarbu Państwa.

Konsolidacja chemii to konieczność

Około dwustu osób uczestniczyło w panelu "Strategia dla sektora chemicznego w Polsce. Prywatyzacja, konsolidacja" podczas Konferencji Nafta/Chemia 2010 zorganizowanej przez miesięcznik Nowy Przemysł i portal wnp.pl. Głównym wnioskiem panelu "Strategia dla sektora chemicznego w Polsce. Prywatyzacja, konsolidacja" było stwierdzenie, że branża wychodzi powoli z kryzysu i nadal będzie się konsolidować.

Jak przyznał wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz, rząd dąży do tego aby to spółki miały główny głos w sprawie tego, co ma się dziać w branży. Temu też miała służyć prywatyzacja.

- Od strony organizacyjnej zrobiliśmy wszystko. Niestety jest fiasko procesu prywatyzacji - przyznał wiceminister. Jak zaznaczył wpływ na to miało kilka czynników. - Na rynku światowym i europejskim widać wyraźny zastój w dziedzinie przejęć w branży chemicznej, a nam nie sprzyjało także zamieszanie wokół umowy gazowej. Ogromny wpływ na branżę i wszystko co się z nią dzieje mają także wieści dochodzące z Brukseli, a dotyczące zmian legislacyjnych - wyjaśniał wiceminister.

- Obecna sytuacja idzie jednak ku lepszemu. Spółki chemiczne poprawiają wyniki finansowe. Cieszy nas zwłaszcza plusowy wynik w Policach, bo to jest pewne novum od wielu kwartałów. Z drugiej strony, by nie popadać w huraoptymizm, mogłyby być lepsze wyniki w Puławach, Kędzierzynie, czy Tarnowie. Podsumowując - IV kwartał tego roku może być jeszcze lepszy - dodał Leszkiewicz.

Jak podkreślał nowością w branży jest pierwszy proces konsolidacyjny - Tarnowa i Kędzierzyna.

- Zachęcaliśmy spółki do takiej oddolnej inicjatywy. I mówię o tym z pewną satysfakcją. To jednak nie koniec - mamy jeszcze proces: Puławy i gdańskie Fosfory. Puławy zainteresowane są także Policami. Widać więc chęci konsolidacyjne. Być może to jest sposób na branże chemiczną. Wydaje się, że jest ona skazana na konsolidację, jednak każda decyzja powinna opierać się wyłącznie na kwestiach biznesowych – podsumował Leszkiewicz.

Według Jerzego Majchrzaka, dyrektora Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, to że mamy konsolidację a nie prywatyzację jest pochodną tego, że nie udało się sprywatyzować firm. - Chcieliśmy to zrobić, ale zainteresowanie było nikłe, a liczyć na to, że się teraz pojawi nie powinniśmy. Sama natomiast konsolidacja nie jest niczym złym. Dobrze zrobiona może wzmocnić cała branżę - na rynku europejskim będą bowiem rządzić firmy duże - podkreślał dyrektor.

Robert Gwiazdowski z Centrum Adama Smitha przypomniał, że obecna, trudna sytuacja branży to następstwo błędu z początków ubiegłej dekady. - Gdy na świecie rozpoczęły się ruchy konsolidacyjne my właśnie rozwiązaliśmy Zjednoczenie Petrochemiczne. Następstwa tego są widoczne do dzisiaj - podkreślał specjalista. Jego zdaniem branża (nie tylko ta) cierpi na kilka bolączek, np. ustawę kominową, która skutecznie demotywuje menedżerów.

O potrzebie motywacji mówił także szef rady nadzorczej Polic Marek Mroczkowski. Jak podkreślił, w branży brakowało spójnego zarządzania. Część zarządów martwiła się zaś jak pozostać na stanowiskach, a nie jak poprawić sytuację firmy. - Pamiętajmy, że brak długofalowej polityki, to także efekt częstych zmian w zarządach firm - dodał Marek Mroczkowski. Jak podkreślił kluczowe dla zarządów jest wytworzenie motywacji, bo to w długiej perspektywie pomoże branży.

O tym, że działać w branży chemicznej nie jest łatwo, mówił Paweł Jarczewski, prezes Puław. - Mamy np. regulowane ceny gazu i energii elektrycznej, a to nam nie sprzyja - podkreślał. Prezes Puław.

Odniósł się także do procesów konsolidacyjnych. – Chciałbym zauważyć, że są to działania samych spółek. One decydują się złożyć oferty i to zdobywa akceptację właścicieli – podkreślał Jarczewski. Jak zaznaczył, proces prywatyzacji nie jest celem samym w sobie, ale musi dać pozytywne efekty biznesowe.

O sytuacji swojej firmy i możliwości wzięcia udziału w procesach konsolidacyjnych mówił prezes Ciechu Ryszard Kunicki. - Nasze plany są jasne i klarowne. Po zakończeniu procesu restrukturyzacji jesteśmy w jego szczytowym okresie i na etapie przywrócenia Ciechowi równowagi ekonomicznej i finansowej. Ciechowi, który stanie już na dwóch, a nie więcej nogach (sodowej i organicznej). Po skutecznym przeprowadzeniu podniesienia kapitału Skarb Państwa dla tak zbudowanego Ciechu bez problemu znajdzie inwestora, jeśli tylko będzie tego chciał - powiedział prezes Kunicki.

Według Ireneusza Marciniaka, wiceprezesa Polic, konsolidacja to proces, do którego zmierza branża. Może ona dać oszczędności i zwiększyć konkurencyjność branży.

Krzysztof Zuzański, dyr. strategii i rozwoju ZAK, podkreślał, że polskie firmy chemicznej działają w trudnym otoczeniu. - Jako przykład podam to, że kupujemy energię elektryczna od producentów, którzy opierają się na węglu. To oznacza daleko idące konsekwencje. Najważniejszymi są wzrost kosztów w przypadku restrykcyjnej polityki Unii Europejskiej dotyczącej limitów - podkreślił przedstawiciel ZAK. - Na szczęście mamy także sukcesy. Udało się sfinalizować dwie inwestycje. Działa już nowa stacja uzdatniania wody, fazę rozruchu technologicznego przechodzi nowa instalacja kwasu azotowego - dodał Zuzański.

Wojciech Lubiewa-Wieleżyński, prezes zarządu Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, podkreślał, ze trochę żal, że nie udało się w poprzednie dekadzie zakończyć z sukcesem prywatyzacji firm z branży.

- W zasadzie jest oczywiste od paru lat, że te uwarunkowania które są w Polsce nie pozwolą na pojawienie się inwestorów strategicznych. Na to składa się szereg rzeczy. Na przykład kwestia gazu, brak liberalizacji rynku energii w Polsce. Problemem jest dostęp do surowców i kwestia logistyki surowców chemicznych. Na szczęście UE przeznaczy spore kwoty na rozbudowę i połączenia systemów logistycznych - podkreślał Lubiewa-Wieleżyński. Dla branży chemicznej istniej sporo zagrożeń dotyczących legislacji unijnej i krajowej.

Te zdania prelegenta pokazują, że konsolidacja jest kwestią czasu, bo tylko silne firmy przetrwają.

Uważa tak również Zenon Pokojski, członek zarządu Puław. - Kwestią otwarta jest tylko to, kto będzie konsolidował i ile pozostanie podmiotów - czy dwa, czy tez może trzy - zastanawiał się menedżer.

Brakuje nadrzędnego celu w prywatyzacji sektora rafineryjnego

Zdaniem uczestników panelu poświęconego rynkowi rafineryjnemu w Polsce podczas Konferencji Nafta/Chemia 2010, w procesie prywatyzacji kluczowych aktywów w naszym kraju brakuje nadrzędnego celu. - Nie dostrzegam logiki, strategii w procesach prywatyzacyjnych, jakie są aktualnie prowadzone. Nie dotyczy to tylko sektora naftowego. Brakuje mi tu jakiegoś nadrzędnego celu, jaki chcemy poprzez prywatyzację osiągnąć, oprócz oczywiście efektu fiskalnego, na który naciska minister finansów, a dopiero pod tą koncepcję przeprowadzić proces prywatyzacyjny zapraszając określone grupy inwestorów - stwierdził Maciej Gierej, prezes Mennica-Metale Szlachetne i były prezes Nafty Polskiej.

- Jeżeli celem prywatyzacji jest rzeczywiście wprowadzenie do Lotosu inwestora upstreamowego to jest to koncepcja niegłupia z punktu widzenia rafinerii nadmorskiej. Ja jednak wcale nie jestem przekonany, że taki jest rzeczywisty cel tej prywatyzacji - dodaje.

Zgadza się z nim wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej i były wiceprezes Orlenu Janusz Wiśniewski. - Stawianie sprawy w ten sposób, że minister gospodarki zgodzi się na zmiany w strategii dla sektora naftowego, kiedy zostanie mu przedstawiony konkretny inwestor oznacza tylko jedno – przeprowadzanie procesu dla samego przeprowadzania procesu - uważa.

Jego zdaniem dziś Lotos jest niezwykle trudny do sprzedaży, dlatego że jest niezwykle zadłużony. - Nie ma dziś w Polsce firmy, a takie jest zapewne marzenie ministra gospodarki, żeby Lotos sprywatyzować przez konsolidację, którą byłby stać na jej przejęcie. Nie ma spółki, która chciałaby na swój bilans zysków i strat przyjąć dodatkowo to, co przynosi w swoich księgach Lotos - podkreślił Wiśniewski.

Jedną z propozycji, powracającą po raz kolejny, jest połączenie Orlen i Lotosu. - Orlen i Lotos to jedyne znane mi przykłady rafinerii, które zamiast współpracować konkurują ze sobą i co więcej zostało to usankcjonowane na szczeblu rządowym – ponoć dla dobra polskiego konsumenta - zauważa Janusz Wiśniewski.

Dyrektor wykonawczy ds. strategii i zarządzania projektami w Orlenie Andrzej Kozłowski podtrzymał dotychczasowe stanowisko koncernu, który nie jest zainteresowany przejęciem pakietu udziałów w Lotosie. - Mamy własne priorytety rozwoju - zaznaczył. Jednocześnie przyznał, że istotnym problemem dla płockiego koncernu jest sytuacja rafinerii w Możejkach. - Zakończyliśmy etap premarketingu, czyli de facto rozpoznania rynku. Nasz doradca przygotowuje rekomendację i myślę, że na początku roku powinniśmy mieć odpowiedzi. Jest to jednak proces bardzo skomplikowany zarówno z punktu widzenia biznesowego jak i politycznego, stąd zapewne nie będziemy spieszyć się z decyzją. A sama decyzja będzie uwarunkowana tylko i wyłącznie kwestiami biznesowymi - zapewnił.

Innym wątkiem dyskusji było bezpieczeństwo dostaw ropy dla krajowych rafinerii w kontekście postępujących prac nad rozbudową alternatywnego kierunku eksportu ropy przez Rosję. - Nie ma żadnych poważnych przesłanek, by obawiać się o to, że mogłoby zabraknąć ropy w rurociągu Przyjaźń. Nic na to póki co nie wskazuje. Co więcej jestem przekonany, że ten szlak jeszcze przez długie lata będzie najbardziej opłacalną drogą przesyłu ropy do Polski i Niemiec - powiedział prezes PERN Przyjaźń Robert Soszyński. Dodał przy tym, iż gdyby jednak doszło do przesunięcia kierunków dostaw ropy, to PERN jest gotowy do dostarczenia ropy z morza zarówno dla Orlenu jak i Lotosu. - Zarówno Naftoport jak i rurociąg północny gwarantują nam tę alternatywę. Oczywiście nie zwalnia to nas z obowiązku prowadzenia działań inwestycyjnych i takie działania PERN prowadzi - zapewnił Robert Soszyński.

- Mnie również wydaje się mało realnym, że np. w przyszłym roku rosyjska ropa mogłaby przestać płynąć rurociągiem Przyjaźń, ale musimy analizować różne scenariusze i bardzo dobrze, że PERN to robi. Wystarczy choćby wziąć pod uwagę fakt, że Kazachstan, który teraz korzysta z naszego systemu przesyłowego i dość poważnie podnosi statystyki tranzytu ropy przez Polskę, może niebawem przenieść swój eksport na południowy szlak transportowy, co już powinno być dla nas ostrzeżeniem, że wszystko jest możliwe - skomentował Janusz Wiśniewski.

W opinii panelistów dla rafinerii, nie tylko w Polsce, szansą na dalszy rozwój jest inwestowanie w szeroko rozumiane paliwa alternatywne i energię elektryczną. - Być może brzmi to kontrowersyjnie, ale my chcemy skorzystać na słabości sektora energetycznego w Polsce. Gołym okiem widać tu bowiem wieloletnie zaniedbania, brak inwestycji, starzejące się aktywa, oparcie na węglu, który do przyszłościowych źródeł energii raczej nie należy, odległe plany związane z energetyką atomową - powiedział Andrzej Kozłowski. Dla Orlenu pójście w kierunku spółki zintegrowanej to także, jego zdaniem, jedyna szansa na zachowanie silnej pozycji rynkowej dzięki uniezależnieniu od koninkturalnego rynku rafineryjnego.

Innego zdania jest Janusz Wiśniewski. - Moim zdaniem, koncerny nie mające własnego upstreamu, powinny zajmować się energetyką tylko i wyłącznie na własne potrzeby. Nie wydaje mi się bowiem, aby odejście w energetykę zdecydowanie poprawiło sytuację koncernów naftowych. Wystarczy popatrzeć na to co dzieje się na świecie i na zainteresowanie technologiami produkcji paliw syntetycznych aby dojść do wniosku, że to tam leży przyszłość koncernów naftowych - zauważył.

Także w opinii Maciej Giereja ten kierunek rozwoju wydaje się bardziej perspektywiczny. - Jestem przekonany, że jednym z kluczowych potencjalnych kierunków rozwoju dla sektora energetycznego jest i będzie wodór - podkreślił.

Z tym stanowiskiem zgadzają się przedstawiciele obu polskich koncernów, zapewniając, że spółki myślą o aktywniejszym zaangażowaniu się tego typu technologie. - Zgłosiła się do nas firma, która chce sprowadzić autobusy na wodór, czy bylibyśmy w stanie dostarczyć im to paliwo. Dostała od nas zapewnienie, że nie będzie z tym problemu - przyznał wiceprezes Grupy Lotos Marek Sokołowski.

W opinii przedstawiciela Orlenu trzeba jednak zdawać sobie sprawę z ograniczonych możliwości w tym zakresie. - Bardzo uważnie obserwujemy te nowe obszary i technologie i poważnie rozważamy wejście w nowe obszary, ale nie należy zapominać – mianowicie, że liderami są tu globalne koncerny, które mają ogromne środki na takie projekty. Nam do tego wiele brakuje i nie mamy szans na działanie na taką skalę. Po prostu nas na to nie stać - przyznał Andrzej Kozłowski.

- Należy zacząć od tego, że w Polsce nie ma warunków do rozmowy o sensownym wykorzystaniu energii odnawialnych. To czym w innych krajach europejskich zajmuje się jedno ministerstwo, u nas jest rozrzucone po kilku resortach. Sami więc stawiamy się na straconej pozycji w tym zakresie - podkreślił Leszek Wieciech, dyrektor generalny POPiHN. - Już teraz polskie rafinerie mogą inwestować w procesy takie, jak współuwodornienie, do czego są przystosowane. Problemem jest tu jednak brak przyzwolenia administracyjnego - dodał. W jego opinii brakuje też wspólnego stanowiska ze strony Unii Europejskiej i branży naftowej. - Widzimy dwie zupełnie inne koncepcje rozwoju tego rynku – podejście UE zakładające znaczący wzrost konsumpcji i udziału w rynku paliw alternatywnych i zdrowe podejście sektora naftowego, który ocenia, że przynajmniej do 2050 roku paliwa powstałe z ropy naftowej będą miały na rynku pozycję dominującą - zauważa.

To wszystko, w połączeniu z widoczną nadpodażą mocy rafineryjnych na rynku sprawia, i z tym zgadzają się wszyscy uczestnicy panelu, że sytuacja w branży rafineryjnej w Europie jest nadal trudna, ale na pewno nie beznadziejna.

Dariusz Malinowski; Marcin Szczepański

Polecamy również inne informacje, powstałe podczas konferencji Nafta/Chemia 2010:
Dzisiaj Lotos jest trudny do sprzedaży
Przyszłość w paliwach alternatywnych
Orlen wejdzie z impetem w energetykę gazową
Kulisy odejścia prezesa Polic
Do końca 2011 r. załoga Polic chudsza o 600 osób
J. Wiśniewski, KIG: fuzja Polic z Puławami to dobry pomysł
Największa synergia zakupowa ZAT i ZAK nie jest możliwa
Los fuzji ZAT i ZAK zdecyduje się na przełomie I i II kwartału
Brakuje nadrzędnego celu w prywatyzacji sektora rafineryjnego
Konsolidacja chemii to konieczność
TanQuid chce współpracować z OLPP przy inwestycjach logistycznych
Krajowa sieć przesyłowa paliw nie będzie rozwijać się szybciej

Plan konferencji do pobrania na wnp.pl (kliknij tu)

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!