Uczestnicy konferencji "Hutnictwo 2007" zorganizowanej 8 maja w Katowicach przez Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości, wydawcę Miesięcznika Gospodarczego Nowy Przemysł i portalu wnp.pl, zgodnie przyznają, że mimo boomu na rynku stali trzeba zachować czujność i już przygotowywać się na nieco gorsze czasy.
Romuald Talarek zaznaczył, że obecnie nie ma w polskim hutnictwie podtrzymywania nieefektywnych zdolności produkcyjnych. Hutnictwo jest rentowne i terminowo uiszcza wszelkie opłaty. - Stąd branża stalowa jest dziś partnerem nie do pogardzenia - podkreślał Romuald Talarek.
Konsumpcja stali w Polsce z roku na rok rośnie.
Polskie hutnictwo stanowi 0,83 proc. światowej produkcji. Natomiast konsumujemy prawie 1 proc. światowej produkcji wyrobów hutniczych. Posiłkujemy się przy tym importem.
Produkcja stali surowej w Polsce wyniosła w ubiegłym roku 10 mln ton, a konsumpcja wyrobów gotowych ze stali wyniosła 10,7 mln ton.
Rozwojowi hutnictwa w Polsce sprzyja też lokowanie się w naszym kraju przedsiębiorstw wywodzących się z przemysłów stalochłonnych.
Niepokojący przydział emisyjny CO2 dla Polski
To, co dziś niepokoi producentów hutniczych, to drastyczne zmniejszenie przydziału emisyjnego CO 2 dla Polski.
- Planowane inwestycje do zrealizowania przez Mittal Steel Poland w najbliższych latach opiewają na ok. 2 mld zł - zaznaczył Stefan Dzienniak, członek zarządu Mittal Steel Poland. - Czy będziemy w stanie zrealizować nasze plany? Będzie to zależeć od tego, czy otrzymamy właściwy poziom uprawnień do emisji CO 2. Trzeba bowiem pamiętać, że po realizacji zaplanowanych inwestycji zamierzamy produkować ok. 10,5-11 mln ton stali rocznie. Już w roku 2008 nasze zdolności produkcyjne wyniosą 8,5-9 mln ton.
Stefan Dzienniak zaznaczył, że "kaganiec CO 2" może oznaczać, że planowane inwestycje będą mogły być realizowane poza Polską. W grupie o zasięgu globalnym są bowiem różne możliwości w zakresie lokalizacji przyszłych inwestycji.
- Najbliższe tygodnie pokażą, czy dostaniemy możliwość uruchomienia nowych instalacji, czy też będziemy patrzeć, jak rozwijają się nasi sąsiedzi, którzy takich ograniczeń nie mają - podsumował Stefan Dzienniak.
Wtórował mu Andrzej Stokłosa, wiceprezes zarządu ISD Huta Częstochowa. - Należy żądać od administracji państwowej, by nie akceptowała określonych rozwiązań Unii Europejskiej - zaznaczył A. Stokłosa. - Może to bowiem być barierą dla rozwoju określonych instalacji w polskim hutnictwie.
Od przedsiębiorstw sektora stalowego wystosowana została w tej sprawie petycja do resortu gospodarki. Dotarła już ponoć także do pozostałych resortów. Teraz w branży stalowej czekają, jak odniesie się do niej rząd.
Gdyby przydział emisyjny CO 2 był dla firm z sektora stalowego zbyt niski, to koszt zakupu uprawnień firmy hutnicze musiałyby przerzucić na klientów. Trudno dziś stwierdzić, jak odbiorcy by na to zareagowali.
W czasie boomu pomyślmy o latach chudych
Uczestnicy konferencji zwracali ponadto uwagę, że w okresie boomu na wyroby stalowe trzeba się zabezpieczyć na przyszłość, kiedy czas koniunktury dobiegnie końca.
- Jesteśmy w fazie wzrostu i perspektywy są bardzo dobre - przyznał Jarosław Łasiński, członek zarządu ZPD Steel. - Natomiast to nie może uśpić naszej czujności. Im bardziej dynamiczny wzrost, tym większej korekty trzeba się spodziewać.
Jarosław Łasiński zaznaczył, że restrukturyzacja procesów jest nie mniej istotna niż inwestycje. Ważna jest organizacja procesu produkcji czy logistyka danego zakładu.
- Oczywiście w pewnym momencie te rezerwy procesowe się kończą i wówczas potrzebne są inwestycje kapitałowe - mówił Jarosław Łasiński. - Nasze plany inwestycyjne na najbliższe lata to ponad 400 mln zł. Od 2009 roku Huta Częstochowa zamierza produkować 1 mln 200 tys. ton stali rocznie.
Jeszcze dwa lata temu Huta Częstochowa 60 proc. swej produkcji kierowała na potrzeby przemysłu stoczniowego, obecnie tylko 25 proc.
Po nabyciu huty przez Związek Przemysłowy Donbasu postawiono na rozwój nowych produktów, w tym różnego rodzaju blach (m.in. blach do rur spawanych).
O tym, by pamiętać, że po latach tłustych nadchodzą chudsze mówił też Artur Pielech, partner zarządzający Roland Berger Strategy Consultants. - Ważne będzie to, czy polskie hutnictwo będzie konkurencyjne patrząc poprzez pryzmat kosztów wytwarzania - mówił Artur Pielech. - Jeśli chodzi o wydajność pracy, to polskie hutnictwo restrukturyzuje się zdecydowanie zbyt wolno. Wydajność pracy w Polsce jest niższa o 57 proc. niż w krajach Europy Zachodniej, a koszty pracy tylko 41 proc. niższe.
Artur Pielech zwrócił uwagę na fakt, iż każda z pozycji kosztowych ma w Polsce tendencje wzrostowe: ceny złomu mogą iść w górę, podobnie koszty pracy i koszty energii elektrycznej.
A zatem potrzebne są wysiłki zmierzające m.in. do podniesienia efektywności w polskim hutnictwie.
Konferencja poświęcona hutnictwu cieszyła się dużym zainteresowaniem przedstawicieli sektora stalowego, których przybyło na nią ok. sześciuset.
Jerzy Dudała
Zobacz także:
Centrostal Bydgoszcz chce odbudować pozycję
TF Silesia - dręczące pytania
Huta Łabędy - w kierunku prywatyzacji
G. Dołkowski: Drozapol planuje przejęcia
ISD Huta Częstochowa: koksownia czeka na decyzję
Grupa koksowo-węglowa: razem i osobno
Mittal będzie więcej inwestować
Max Aicher: to nie duży konflikt z Silesią, ale pasmo małych konfliktów