O problemach polskiej energetyki związanych z wejściem do Unii Europejskiej, o zaniechanej prywatyzacji i zastępczej konsolidacji, o nienajlepszym stylu zarządzania energetyką, o nowym i przyjaznym podejściu do klienta i o niekonwencjonalnych sposobach… kradzieży energii elektrycznej rozmawiano podczas konferencji z cyklu "Zmieniamy polski przemysł" jaka odbyła się 28 stycznia.
- Z dniem wejścia Polski do Unii Europejskiej nic wyjątkowego dla polskiej energetyki się nie wydarzy, proces dostosowania tego sektora do warunków unijnych trwa od dawna. Polska energetyka jest dobrze przygotowana do funkcjonowania w realiach Unii Europejskiej - mówił Wojciech Tabiś, dyrektor Departamentu ds. energetyki Ministerstwa Gospodarki.
Większość osób znających realia polskiego sektora energetycznego nie patrzy z takim optymizmem na nasze wejście do Unii Europejskiej; praktycy z branży podają przy tym konkretne problemy, które trzeba rozwiązać.
- Jeśli chodzi o fachowość pracowników to polskie przedsiębiorstwa energetyczne nie ustępują przedsiębiorstwom zachodnim, a w niektórych elementach nawet ich przewyższają - przekonywał Piotr Kukurba, prezes EPC. Dużo ustępujemy firmom zachodnim, jeśli chodzi o organizację pracy i mamy tutaj dużo do zrobienia. Kryteria do oceny zarządów spółek Skarbu Państwa są inne niż w przedsiębiorstwach, przejętych przez inwestorów zagranicznych, gdzie liczy się przede wszystkim wynik finansowy. W spółkach Skarbu Państwa jest nastawienie, żeby zarządy dbały przede wszystkim o spokój społeczny, a kwestie ekonomiczne są na drugim miejscu.
Jak uważa profesor Jan Popczyk, polski sektor energetyczny w Europie jest już od 1995 roku, kiedy nastąpiło połączenie naszego systemu energetycznego z europejskim systemem UCTE. Nie oznacza to wcale, że nie mamy żadnych zaległości.
- Od 14 lat nie udało się w Polsce stworzyć planów bezpieczeństwa energetycznego Polski, zgodnego z mechanizmami rynkowymi. To trzeba zrobić - przekonuje prof. Popczyk.
Jego zdaniem powinno dojść do połączenia elektroenergetyki z górnictwem, jednocześnie powinno dojść do zdywersyfikowania struktury bazy paliwowej dla rodzimej energetyki, która powinna obejmować węgiel, gaz i biomasę.
O powiązaniach energetyki z górnictwem mówił także Herbert Leopold Gabryś.
- Polska energetyka rocznie zużywa ok. 40 mln ton węgla. Dlaczego więc przez długie lata energetyka i górnictwo prowadziło ze sobą sprzeczne polityki, co działało na szkodę obydwu tych sektorów - pyta Herbert Gabryś.
Gabryś podkreślił, że rok 2003 był dobrym rokiem dla polskiej energetyki, wyniki finansowe przedsiębiorstw z tego sektora są lepsze za ten rok niż za rok 2002.
Odnotowując ten sukces trzeba jednak pamiętać, że przychód na jednego zatrudnionego, zarówno w podsektorze wytwarzania jak i dystrybucji, jest znacznie mniejszy niż w krajach Unii Europejskiej.
- Trzeba patrzeć nie tylko na wyniki finansowe firmy, ale także na to jaki ona wywiera wpływ na otoczenie. W wielu przedsiębiorstwach można łatwo polepszyć wyniki poprzez znaczące zwolnienia pracowników - uważa Jan Kurp, prezes Południowego Koncernu Energetycznego.
Prezes Kurp uważa, że skuteczną drogą na zmniejszanie kosztów działalności, a tym samym na poprawę wyników finansowych, może być konsolidacja przedsiębiorstw. Podaje przy tym przykład kierowanej przez siebie firmy.
- Mało kto zwraca uwagę na analizę kosztów działalności elektrowni i elektrociepłowni wchodzących w skład PKE przed ich włączeniem do koncernu i obecnie. Spadek kosztów jest znaczący - przekonywał Kurp.
Jego zdaniem powinno dochodzić do kolejnych konsolidacji przedsiębiorstw energetycznych i górniczych. Jednym z ostatnich pomysłów takiej konsolidacji jest powiązanie Kompanii Węglowej z Elektrownią Halemba, wchodzącej w skład PKE i sąsiadującą z kopalnią Halemba, należącej do KW.
Jak podkreśla Jan Kurp nie ważne, kto będzie prowadził taką konsolidację - firma górnicza czy energetyczna - ważne jest to, żeby takie połączenie było korzystne dla obu stron.
Kurp nie chciał się wypowiadać na temat możliwości powiązań z KW przy Elektrowni Halemba. Obecnie Kompania Węglowa prowadzi analizy opłacalności takiego rozwiązania. Kurp powiedział, że nie zna żadnych konkretnych planów powiązań kapitałowych pomiędzy PKE, Elektrownią Łaziska i Hutą Łaziska, podkreślił, że wszystkie propozycje dotyczące takich powiązań zna jedynie z prasy.
Nie najlepsze przygotowanie polskiej energetyki do funkcjonowania na zasadach rynkowych po wejściu Polski do Unii Europejskiej w dużej mierze jest winą polityki państwa wobec tego sektora.
- Państwo nie ma aparatu do zarządzanie przemysłem. Na fali emocji zmniejsza się administrację tam, gdzie trzeba zająć się m.in. tłumaczeniami aktów prawnych obowiązujących w Unii Europejskiej i gdzie powinno nawiązywać się współpracę ze stroną unijną - twierdzi Jerzy Łaskawiec, prezes Elektrowni Turów.
Prezes Łaskawiec zwraca uwagę na skalę konkurencji, z którą zmierzą się polscy wytwórcy energii elektrycznej. Według jego danych grupa BOT po powstaniu będzie dysponowała jedynie 0,6 proc. zainstalowanej mocy w Unii Europejskiej. Powiedział przy tym, że nie jest istotne, gdzie będzie siedziba BOT i kto będzie zasiadał we władzach tej grupy - ważne jest to, żeby BOT w ogóle powstał. A jak przekonywał Henryk Szendera, prezes Elektrowni Opole, BOT powstanie.
Paweł Kuraszkiewicz, prezes Polenergii, uważa nie można spodziewać się gwałtownej zmiany w sposobie zarządzania w polskiej energetyce. Jego zdaniem istotnym wydarzeniem będzie możliwość wyboru dostawcy energii przez wszystkich odbiorców komercyjnych, co będzie możliwe od 1 lipca br. To spowoduje, że firmy zajmujące się obrotem energii będą miały większe możliwości działalności na rynku unijnym - kupować i sprzedawać energię w innych krajach.
Omawiając aktualne problemy rodzimego sektora energetycznego nie można nie wspomnieć o prywatyzacji. O prywatyzacji, której nie ma....
- Dla inwestorów zagranicznych istotne jest to, że nie ma prywatyzacji energetyki. Tylu inwestorów ilu było jeszcze kilka lat temu już pewnie nigdy się nie pojawi, najlepszy czas dla prywatyzacji energetyki już minął - ubolewa Grzegorz Górski, prezes Electrabel Polska. - Wtedy można było sprzedać coś znacznie drożej niż obecnie. Teraz modna jest konsolidacja, wiadomo, że coś trzeba przecież robić. Konsolidacja może być sposobem na podniesienie wartości przedsiębiorstw pod warunkiem, że nie zostaną przy tym obarczone realizacją żądań związków zawodowych, co może doprowadzić do ograniczenia zysków .
Zdaniem prezesa Górskiego do prywatyzacji polskiej energetyki i tak dojdzie, jednak wpływy do kasy państwowej będą stosunkowo niewielkie. Jak przekonuje Grzegorz Górski, wpływy z prywatyzacji poprzez giełdę będą niższe niż gdyby to samo przedsiębiorstwo sprzedawano inwestorowi branżowemu.
- Około 50 proc. fuzji nie przynosi zadowalających rezultatów, często do starych problemów dochodzą nowe i zamiast lepszych wyników uzyskiwane są gorsze. Konsolidacja w polskiej energetyce jest jednak potrzebna, istnieją konkretne cele, które dzięki konsolidacji mogą być osiągnięte - zauważa Wojciech Jankowski z Ernst & Young.
Jankowski podkreśla, że wielkość firmy się nie liczy, może być tylko środkiem do celu - czyli większej efektywności. Nie można więc wykluczyć sytuacji, że mniejsze, ale bardziej efektywne firmy będą przejmować firmy większe, ale o niewielkiej efektywności.
Dla klientów indywidualnych zmiany w energetyce są najbardziej widoczne i odczuwalne w ich kontaktach z zakładami energetycznymi.
Krzysztof Lubański, prezes Zakładu Energetycznego Wrocław, mówi, że jednym z najważniejszych zadań dystrybutorów energii jest podniesienie kompetencji i wiedzy ich pracowników. Nie można przy tym pomijać kwestii technologicznych pomagających w obsłudze klienta, m.in. systemów billingowych czy działalności Biur Obsługi Klienta.
Innym ważnym zadaniem dla spółek dystrybucyjnych jest osiągnięcie jednolitych standardów obsługi klienta na całym obszarze działalności spółki dystrybucyjnej - co będzie miało znaczenie głównie po konsolidacji spółek dystrybucyjnych.
Jak uważa Jerzy Andruszkiewicz, członek Zarządu Enei, nadal zainteresowaniem klientów będą cieszyły się np. Biura Obsługi Klientów, gdzie będzie można opłacić rachunki, a ilość klientów korzystających np. z rozliczeń poprzez internet będzie oczywiście rosła, ale będzie to raczej wzrost ewolucyjny niż rewolucyjny. Marek Palonka, członek zarządu Lubzelu, podkreśla, że nie wszyscy klienci są zainteresowani kontaktem z zakładem energetycznym poprzez nowoczesne rozwiązania, np. call-center
Nie można jednak zapominać także o tym, że klienci mogą stanowić realny i poważny problem dla spółek dystrybucyjnych - gdy zajmują się nielegalnym poborem energii. Jak zauważył Mieczysław Kwiecień, przez Zakładów Energetycznych Okręgu Radomsko-Kieleckiego metody klientów są w tym zakresie coraz bardziej wyrafinowane i skomplikowane.
W konferencji swoje opinie na temat przemian w polskiej energetyce, zwłaszcza jeśli chodzi o metody zarządzania, przedstawili Michał Bud-Gusaim z Cap Gemini Ernst & Young, Mik Kuczkiewicz i Anna Jabłońska-Trepka z Hay Group, Przemysław Błoński z SAP, Piotr Nowak z Spin, Krzysztof Grabczak z SAS Institute, Adam Smolik z Energopomiaru, Edward Robert Stanoch z Hewitt Associates i Leszek Torc z GZE Kontakt. Wszystkie te prezentacja można już zobaczyć na internetowych stronach Nowego Przemysłu.
Większość osób znających realia polskiego sektora energetycznego nie patrzy z takim optymizmem na nasze wejście do Unii Europejskiej; praktycy z branży podają przy tym konkretne problemy, które trzeba rozwiązać.
- Jeśli chodzi o fachowość pracowników to polskie przedsiębiorstwa energetyczne nie ustępują przedsiębiorstwom zachodnim, a w niektórych elementach nawet ich przewyższają - przekonywał Piotr Kukurba, prezes EPC. Dużo ustępujemy firmom zachodnim, jeśli chodzi o organizację pracy i mamy tutaj dużo do zrobienia. Kryteria do oceny zarządów spółek Skarbu Państwa są inne niż w przedsiębiorstwach, przejętych przez inwestorów zagranicznych, gdzie liczy się przede wszystkim wynik finansowy. W spółkach Skarbu Państwa jest nastawienie, żeby zarządy dbały przede wszystkim o spokój społeczny, a kwestie ekonomiczne są na drugim miejscu.
Jak uważa profesor Jan Popczyk, polski sektor energetyczny w Europie jest już od 1995 roku, kiedy nastąpiło połączenie naszego systemu energetycznego z europejskim systemem UCTE. Nie oznacza to wcale, że nie mamy żadnych zaległości.
- Od 14 lat nie udało się w Polsce stworzyć planów bezpieczeństwa energetycznego Polski, zgodnego z mechanizmami rynkowymi. To trzeba zrobić - przekonuje prof. Popczyk.
Jego zdaniem powinno dojść do połączenia elektroenergetyki z górnictwem, jednocześnie powinno dojść do zdywersyfikowania struktury bazy paliwowej dla rodzimej energetyki, która powinna obejmować węgiel, gaz i biomasę.
O powiązaniach energetyki z górnictwem mówił także Herbert Leopold Gabryś.
- Polska energetyka rocznie zużywa ok. 40 mln ton węgla. Dlaczego więc przez długie lata energetyka i górnictwo prowadziło ze sobą sprzeczne polityki, co działało na szkodę obydwu tych sektorów - pyta Herbert Gabryś.
Gabryś podkreślił, że rok 2003 był dobrym rokiem dla polskiej energetyki, wyniki finansowe przedsiębiorstw z tego sektora są lepsze za ten rok niż za rok 2002.
Odnotowując ten sukces trzeba jednak pamiętać, że przychód na jednego zatrudnionego, zarówno w podsektorze wytwarzania jak i dystrybucji, jest znacznie mniejszy niż w krajach Unii Europejskiej.
- Trzeba patrzeć nie tylko na wyniki finansowe firmy, ale także na to jaki ona wywiera wpływ na otoczenie. W wielu przedsiębiorstwach można łatwo polepszyć wyniki poprzez znaczące zwolnienia pracowników - uważa Jan Kurp, prezes Południowego Koncernu Energetycznego.
Prezes Kurp uważa, że skuteczną drogą na zmniejszanie kosztów działalności, a tym samym na poprawę wyników finansowych, może być konsolidacja przedsiębiorstw. Podaje przy tym przykład kierowanej przez siebie firmy.
- Mało kto zwraca uwagę na analizę kosztów działalności elektrowni i elektrociepłowni wchodzących w skład PKE przed ich włączeniem do koncernu i obecnie. Spadek kosztów jest znaczący - przekonywał Kurp.
Jego zdaniem powinno dochodzić do kolejnych konsolidacji przedsiębiorstw energetycznych i górniczych. Jednym z ostatnich pomysłów takiej konsolidacji jest powiązanie Kompanii Węglowej z Elektrownią Halemba, wchodzącej w skład PKE i sąsiadującą z kopalnią Halemba, należącej do KW.
Jak podkreśla Jan Kurp nie ważne, kto będzie prowadził taką konsolidację - firma górnicza czy energetyczna - ważne jest to, żeby takie połączenie było korzystne dla obu stron.
Kurp nie chciał się wypowiadać na temat możliwości powiązań z KW przy Elektrowni Halemba. Obecnie Kompania Węglowa prowadzi analizy opłacalności takiego rozwiązania. Kurp powiedział, że nie zna żadnych konkretnych planów powiązań kapitałowych pomiędzy PKE, Elektrownią Łaziska i Hutą Łaziska, podkreślił, że wszystkie propozycje dotyczące takich powiązań zna jedynie z prasy.
Nie najlepsze przygotowanie polskiej energetyki do funkcjonowania na zasadach rynkowych po wejściu Polski do Unii Europejskiej w dużej mierze jest winą polityki państwa wobec tego sektora.
- Państwo nie ma aparatu do zarządzanie przemysłem. Na fali emocji zmniejsza się administrację tam, gdzie trzeba zająć się m.in. tłumaczeniami aktów prawnych obowiązujących w Unii Europejskiej i gdzie powinno nawiązywać się współpracę ze stroną unijną - twierdzi Jerzy Łaskawiec, prezes Elektrowni Turów.
Prezes Łaskawiec zwraca uwagę na skalę konkurencji, z którą zmierzą się polscy wytwórcy energii elektrycznej. Według jego danych grupa BOT po powstaniu będzie dysponowała jedynie 0,6 proc. zainstalowanej mocy w Unii Europejskiej. Powiedział przy tym, że nie jest istotne, gdzie będzie siedziba BOT i kto będzie zasiadał we władzach tej grupy - ważne jest to, żeby BOT w ogóle powstał. A jak przekonywał Henryk Szendera, prezes Elektrowni Opole, BOT powstanie.
Paweł Kuraszkiewicz, prezes Polenergii, uważa nie można spodziewać się gwałtownej zmiany w sposobie zarządzania w polskiej energetyce. Jego zdaniem istotnym wydarzeniem będzie możliwość wyboru dostawcy energii przez wszystkich odbiorców komercyjnych, co będzie możliwe od 1 lipca br. To spowoduje, że firmy zajmujące się obrotem energii będą miały większe możliwości działalności na rynku unijnym - kupować i sprzedawać energię w innych krajach.
Omawiając aktualne problemy rodzimego sektora energetycznego nie można nie wspomnieć o prywatyzacji. O prywatyzacji, której nie ma....
- Dla inwestorów zagranicznych istotne jest to, że nie ma prywatyzacji energetyki. Tylu inwestorów ilu było jeszcze kilka lat temu już pewnie nigdy się nie pojawi, najlepszy czas dla prywatyzacji energetyki już minął - ubolewa Grzegorz Górski, prezes Electrabel Polska. - Wtedy można było sprzedać coś znacznie drożej niż obecnie. Teraz modna jest konsolidacja, wiadomo, że coś trzeba przecież robić. Konsolidacja może być sposobem na podniesienie wartości przedsiębiorstw pod warunkiem, że nie zostaną przy tym obarczone realizacją żądań związków zawodowych, co może doprowadzić do ograniczenia zysków .
Zdaniem prezesa Górskiego do prywatyzacji polskiej energetyki i tak dojdzie, jednak wpływy do kasy państwowej będą stosunkowo niewielkie. Jak przekonuje Grzegorz Górski, wpływy z prywatyzacji poprzez giełdę będą niższe niż gdyby to samo przedsiębiorstwo sprzedawano inwestorowi branżowemu.
- Około 50 proc. fuzji nie przynosi zadowalających rezultatów, często do starych problemów dochodzą nowe i zamiast lepszych wyników uzyskiwane są gorsze. Konsolidacja w polskiej energetyce jest jednak potrzebna, istnieją konkretne cele, które dzięki konsolidacji mogą być osiągnięte - zauważa Wojciech Jankowski z Ernst & Young.
Jankowski podkreśla, że wielkość firmy się nie liczy, może być tylko środkiem do celu - czyli większej efektywności. Nie można więc wykluczyć sytuacji, że mniejsze, ale bardziej efektywne firmy będą przejmować firmy większe, ale o niewielkiej efektywności.
Dla klientów indywidualnych zmiany w energetyce są najbardziej widoczne i odczuwalne w ich kontaktach z zakładami energetycznymi.
Krzysztof Lubański, prezes Zakładu Energetycznego Wrocław, mówi, że jednym z najważniejszych zadań dystrybutorów energii jest podniesienie kompetencji i wiedzy ich pracowników. Nie można przy tym pomijać kwestii technologicznych pomagających w obsłudze klienta, m.in. systemów billingowych czy działalności Biur Obsługi Klienta.
Innym ważnym zadaniem dla spółek dystrybucyjnych jest osiągnięcie jednolitych standardów obsługi klienta na całym obszarze działalności spółki dystrybucyjnej - co będzie miało znaczenie głównie po konsolidacji spółek dystrybucyjnych.
Jak uważa Jerzy Andruszkiewicz, członek Zarządu Enei, nadal zainteresowaniem klientów będą cieszyły się np. Biura Obsługi Klientów, gdzie będzie można opłacić rachunki, a ilość klientów korzystających np. z rozliczeń poprzez internet będzie oczywiście rosła, ale będzie to raczej wzrost ewolucyjny niż rewolucyjny. Marek Palonka, członek zarządu Lubzelu, podkreśla, że nie wszyscy klienci są zainteresowani kontaktem z zakładem energetycznym poprzez nowoczesne rozwiązania, np. call-center
Nie można jednak zapominać także o tym, że klienci mogą stanowić realny i poważny problem dla spółek dystrybucyjnych - gdy zajmują się nielegalnym poborem energii. Jak zauważył Mieczysław Kwiecień, przez Zakładów Energetycznych Okręgu Radomsko-Kieleckiego metody klientów są w tym zakresie coraz bardziej wyrafinowane i skomplikowane.
W konferencji swoje opinie na temat przemian w polskiej energetyce, zwłaszcza jeśli chodzi o metody zarządzania, przedstawili Michał Bud-Gusaim z Cap Gemini Ernst & Young, Mik Kuczkiewicz i Anna Jabłońska-Trepka z Hay Group, Przemysław Błoński z SAP, Piotr Nowak z Spin, Krzysztof Grabczak z SAS Institute, Adam Smolik z Energopomiaru, Edward Robert Stanoch z Hewitt Associates i Leszek Torc z GZE Kontakt. Wszystkie te prezentacja można już zobaczyć na internetowych stronach Nowego Przemysłu.