Relacja z konferencji z cyklu "Zmieniamy Polski Przemysł" - Warszawa

20 października 2004

20 października w Warszawie odbyła się konferencja z cyklu "Zmieniamy Polski Przemysł", dedykowana sektorowi paliwowo-energetycznemu (energetyka, nafta, gaz). Przedstawiamy relację, galerię zdjęć oraz prezentacje z konferencji.

Problemów nie brakuje

Kilkuset przedstawicieli branży gazowej, naftowej i elektroenergetycznej wzięło udział w kolejnej konferencji z cyklu "Zmieniamy Polski Przemysł" jaka odbyła się 20 października w Warszawie.

Pierwszą część konferencji zdominowały kwestie gazu i nafty. Jak powiedział Dariusz Marzec, wiceminister gospodarki, nie wypracowano jeszcze szczegółowych ustaleń dotyczących oferty publicznej Grupy Lotos, MSP nie wyklucza możliwości wzięcia udziału w ofercie m.in. inwestorów rosyjskich.

- Oferta publiczna będzie skonstruowana w sposób korzystny dla gospodarki i dla skarbu państwa - przekonywał Dariusz Marzec.
Sprzedaży akcji Lotosu można spodziewać się w okolicach połowy przyszłego roku. Przed upublicznieniem Lotosu skarb państwa powinien odzyskać kontrolę nad Naftoportem, jak mówił Marzec jest to sprawa komfortu polskiej gospodarki, jeśli chodzi o zaopatrzenie w ropę drogą morską.

- Jeśli najefektywniejszym sposobem będzie zwiększenie kontroli w Naftoporcie przez Skarb Państwa, to dobrze, ale być może są i inne drogi. Jesteśmy w przeddzień rozpoczęcia negocjacji z udziałowcami Naftoportu – dodał wiceminister.

Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos jest przekonany, że kwestia odzyskania kontroli nad Naftoportem nie powinna być hamulcem dla oferty publicznej Lotosu.

Do prywatyzacji szykowana jest także inna firma, odgrywająca znaczną rolę w polskiej energetyce: PGNiG. Jak uważa Marek Kosowski, prezes PGNiG, prywatyzacja ta posłuży do podniesienia bezpieczeństwa energetycznego kraju poprzez zwiększenie wydobycia gazu krajowego. Zwiększenie wydobycia krajowego ułatwiłoby zdaniem Kosowskiego rozmowy z potencjalnymi dostawcami gazu, a także mogłoby wpłynąć na polepszenie wyników PGNiG.

Jak mówił Kossowski zakontraktowana ilość gazu, którą ma nam dostarczyć Gazprom do 2022 roku, nie jest za duża i pozwala na import także z innych kierunków. Gaz rosyjski według Kosowskiego jest pewny i zakontraktowany w takiej ilości, że nie grozi nam sytuacja, że nie będziemy mogli go odebrać i będziemy musieli płacić za gaz nieodebrany.

Obecnie PGNiG kupuje 1 mld m. sześć. gazu przez punkt zdawczo-odbiorczy koło Zgorzelca. Połowa tego gazu jest dostarczana przez dostawcę niemieckiego, a połowa kupowana jest z Norwegii.

Elektroeneregetyczna część konferencji zdominowana była przez dyskusję na temat nowej polityki energetycznej państwa. Jak mówiła Halina Bownik-Trymucha, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Energetycznego Ministerstwa Gospodarki, trwają intensywne prace nad tym dokumentem, który ma określić strategią państwa dla sektora energetycznego na najbliższe 20 lat.

- Podstawowe kwestie jakie znajdą się w tym dokumencie to oczywiście m.in. krajowy bilans energetyczny, w tym również możliwości wykorzystania mocy przesyłowych i współpracy KSE z innymi systemami na jednolitym europejskim rynku energii elektrycznej. Niezwykle istotnym elementem są zagadnienia związane z ochroną środowiska i promocją odnawialnych źródeł energii. Dokument powinien przewidzieć również pewien zakres prac naukowo-badawczych i odnieść się do kwestii związanych ze współpracą międzynarodową. Projekt przewiduje, że "Polityka energetyczna państwa" będzie dokumentem kroczącym, co 4 lata powinny być w nim nanoszone uzupełnienia, by dokument obejmował okres co najmniej 20 lat - mówiła Halina Bownik-Trymucha.

Nowy dokument określający politykę energetyczną państwa powinien powstać do końca czerwca 2005r.

Sposób prowadzenia prac nad nową polityką energetyczną skrytykował profesor Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

- Słyszymy, że gdzieś podobno jakieś prace idą. zastanówmy się dlaczego te problemy nie są dyskutowane publicznie, dlaczego cele jakie mamy zrealizować nie zostały opublikowane przez instytucje centralne i poddane szerokiej dyskusji. To co się dzisiaj dzieje wokół polityki energetycznej i bezpieczeństwa energetycznego nie jest dobre uważa profesor Mielczarski.
Przypomina, że już 4 lata temu też produkowaliśmy podobne dokumenty i one szły na półkę. Dzisiaj "Polityka energetyczna państwa" po akceptacji Komisji Europejskiej będzie miała status uzgodnienia pomiędzy rządem Polski a Komisją i w przyszłości KE będzie odwoływała się do tego dokumentu. Według przewidywań Władysława Mielczarskiego jeżeli w "Polityce energetycznej" nie zapiszemy problemów jakie mamy i sposobów jakimi chcemy te problemy pokonywać to z pewnością sektor energetyczny będzie w tarapatach. Do roku 2008 konieczne będzie obniżenie emisji SO2, CO2, niezbędna będzie rozbudowa odnawialnych źródeł energii, mamy starzejący się majątek i narastające zapotrzebowanie na energię.

- Jeżeli to wszystko nie znajdzie się w 'Polityce energetycznej" w odpowiedni sposób to wówczas oczywiście ten dokument zostanie przyjęty, natomiast my podnosząc za 2-3 lata jakieś problemy twierdząc, że nie jesteśmy w stanie spełnić jakiś zapisów dotyczących np. emisji SO2 czy regulacji OZE to Komisja Europejska nie będzie chciała z nami rozmawiać. To będzie miało istotny wpływ na działanie nie tylko elektroenergetyki ale na całą gospodarkę - mówi profesor Mielczarski.

Zdaniem Jana Kurpa, prezesa PKE, w Polsce obecnie nie ma zabezpieczonego bezpieczeństwa energetycznego, nie ma zabezpieczonych ciągłości dostaw paliw i energii.

- Polska nie jest w stanie spełnić wymogów traktatu akcesyjnego po roku 2008. Mówimy to uczciwie i wyraźnie: albo będziemy energię importować albo jej braknie, jest nawet wyliczone ile jej braknie - uważa prezes Kurp.
Zwraca przy tym uwagę, że dzisiaj w Polsce nie można rozpocząć nowych inwestycji w moce wytwórcze, na co wskazują przykłady Łagiszy, Pątnowa, Bełchatowa.

Dyskusję ochłodził nieco Grzegorz Górski, prezes Electrabel Polska, zwracając uwagę, że tak naprawdę nie jest ważne to, co rząd zapisze w polityce energetycznej, bo jeśli sektor elektroenergetyczny jest niezależny i działają niezależne firmy to każda z tych firm przygotowuje swoją politykę energetyczną i od tego uzależnia swoje decyzje, w tym także decyzje inwestycyjne.
Sami robimy plany ile będzie rosło zużycie energii, nie patrzymy na to co jest w planie rządowym. Każda firma robi tak samo. Rola państwa jest istotna jako rola regulatora, ustanawiającego warunki gry dla wszystkich. Najważniejsza tutaj jest stabilność. Jeśli raz mówi się tak, a za chwilę, że będzie inaczej, pojawiają się nowo obciążenia fiskalne, raz się mówi, że konsolidacji pionowej nie będzie a za chwilę, że będzie to co to powoduje? To, że ja zwiększam swoją premię za ryzyko funkcjonowania w takim kraju. Oczywiście utrudnia to inwestycje bo oczekuję wyższej stopy zwrotu bo ryzyko jest większe. Co tylko pojawi się nowy rząd lub nowy podsekretarz stanu to wpada na nową koncepcję, która wywraca warunki naszego funkcjonowania - mówił Grzegorz Górski.

Prezes Górski podkreślał, że trzeba mieć świadomość, że stajemy się coraz bardziej częścią jednolitego rynku, ze wszystkimi tego konsekwencjami i to z jednej strony zwiększa bezpieczeństwo energetyczne ale w niektórych przypadkach zmniejsza. Według prezesa Electrabel Polska od strony technicznej można powiedzieć, że unikniemy 9 awarii małych ale jedna na 10, która będzie miała miejsce gdzieś daleko stąd ze względu na połączenie systemów przeniesie się również do Polski. Duże blackouty w Europie są nie do uniknięcia, co jakiś czas będą się zdarzały. Pojawią się również konsekwencje ekonomiczne, rynek energii jest rynkiem bardzo dużej zmienności i ceny energii w Polsce zrównają się z cenami w całej Europie.

Jak przyznała Halina Bownik-Trymucha zrównoważenie mocy wytwórczych z popytem w perspektywie długoterminowej jest zagrożone. Unijne instytucje przewidują, że w ok. 15 najbliższych latach w państwach Unii Europejskiej będzie potrzeba budowy ok. 300 GW mocy wytwórczych. Dyrektywy zobowiązujące kraje członkowskie UE do rozbudowy energetyki odnawialnej, spowoduje, że część nowych mocy będzie pochodziło właśnie ze źródeł odnawialnych, dużo nowych mocy będzie pochodziło także w generacji rozproszonej. Przedstawicielka Ministerstwa Gospodarki zwraca uwagę, że niesie to za sobą konsekwencje w postaci konieczności rekonfiguracji systemu energetycznego, budowy nowych linii a nasze prawo i procedury zezwalające na budowę linii powodują, że sprawy te ciągną się latami, mogą trwać nawet do 10 lat. Problemem jest również rozdzielenie funkcji wytwórczych od działalności związanej z infrastrukturą sieciową. To rozdzielenie skutkuje tym, że oddzielnie przygotowywane są plany rozwoju dla jednej i drugiej działalności, co może powodować pewne zagrożenia.

Zdaniem Herberta Leopolda Gabrysia trzeba dokonać inwentaryzacji bloków, aby prawda o naszym systemie od strony wytwarzania była jednoznaczna. Zdaniem Herberta Gabrysia te kryteria powinny określać jakie to są bloki, jak długo jeszcze mogą pracować, ile będzie kosztowała ich likwidacja bądź jakie trzeba ponieść nakłady aby dostosować je do wymogów rynkowych, czyli do osiągnięcia odpowiedniej sprawności technologicznej i wymogów ekologicznych.
Odbyła się również gorąca dyskusja nad różnicami pomiędzy państwowymi a sprywatyzowanymi firmami w sektorze energetycznym. Jak zauważył prof. Mielczarski państwowe przedsiębiorstwa często są mniej efektywne, co wynika z tego, że realizują funkcję opiekuńczą państwa. Taką funkcję jego zdaniem pełnią m.in. polskie firmy w elektroenergetyce.

- Czy jakiś prezes państwowego przedsiębiorstwa ma możliwości realizacji restrukturyzacji zatrudnienia? Nie ma, bo natychmiast zostanie odwołany. Jestem liberałem, ale daleki jestem od ferowania wyroków, że wszystko to co państwowe jest gorsze a to wszystko co prywatne jest lepsze. Efektywność nie zależy od formy własności ale od rodzaju zarządzania – przekonywał Władysław Mielczarski.

O tym, że także państwowa firma może skutecznie dostosowywać się do zmieniających warunków przekonywał Jerzy Chachuła, prezes Elektrowni Rybnik, który przypominał, że głęboki proces restrukturyzacji ta elektrownia rozpoczęła już na początku lat 90, kiedy była firmą należącą do skarbu państwa.

- Od początku lat 90 wiedzieliśmy, że czeka nas Europa, czyli konkurencja. Nasza energetyka, jest w miarę jednolita technologicznie, oparta na węglu kamiennym i brunatnym, czym więc może wygrać, gdzie może konkurować? Kosztami. Z wyjątkiem kosztów paliwa, bo są one mniej więcej jednakowe dla wszystkich. Już na początku lat 90 wydzieliliśmy znaczącą część pracowników do spółek zależnych. Te spółki działają na rynku, z elektrowni uzyskują około 50 proc. swoich dochodów i to wskutek wygrania przetargu – mówił Jerzy Chachuła.
Prezes Chachuła zwraca uwagę, że zarobki w spółkach wydzielonych a elektrowniach, państwowych i sprywatyzowanych, różnią się coraz bardziej, ponieważ spółki obniżają płace żeby wygrywać przetargi.

Różnicę pomiędzy państwowym a prywatnym przedsiębiorstwem prezes Chachuła widzi w możliwości ewentualnych nacisków politycznych na zarządy firm państwowych. W przypadku przedsiębiorstw sprywatyzowanych skuteczność takich nacisków jest zdecydowanie mniejsza. Kolejna różnica to fakt, że w państwowych przedsiębiorstwach często pojawiają się kłopoty z nadzorem właścicielskim i podziałem kompetencji, który w firmach sprywatyzowanych jest bardziej klarowny.
Na zmniejszanie zatrudnienia jako dobry sposób na poprawę wyników sprywatyzowanej firmy wskazał Grzegorz Górski, prezes Electrabel Polska. Przypomniał, że w Elektrowni Połaniec od czasu prywatyzacji zlikwidowano ok. 1/3 miejsc pracy.

- Myślę, że to jest dobry wskaźnik braku efektywności w energetyce. Te miejsca pracy można zlikwidować bo są niepotrzebne. Po zlikwidowaniu tej 1/3 miejsc, wszystkie wskaźniki się poprawiły. Wprowadziliśmy nowy schemat organizacyjny, nowy układ poszczególnych stanowisk pracy i konkursy, dzięki czemu wybraliśmy najlepszych ludzi. Ta 1/3 to jest to co przed innymi firmami w energetyce czeka – przekonywał Grzegorz Górski.

Spora część pracowników, którzy stracili pracę w Elektrowni Połaniec trafili do wydzielonych spółek zależnych. Teraz dla wszystkich wydzielonych spółek poszukiwani są inwestorzy strategiczni, część spółek już zostało sprzedanych. W przyszłości wszystkie wydzielone spółki z tej elektrowni zostaną sprzedane. Jak mówi Grzegorz Górski cena ich sprzedaży jest sprawą drugorzędną, najważniejsze jest aby spółki sprzedane nowym właścicielom potrafiły obniżyć koszty w elektrowni, i ten warunek jest zapisywany w umowie.

Jednym z obszarów, który jest najczęściej wydzielany w formie spółki zależnej są działy informatyczne.

Jak mówił Artur Sadzik ze Ster Projektu wydzielenie IT na zewnątrz przynosi pozytywne efekty, np. w Połańcu to zrobiono i dobrze działa. Spółki dystrybucyjne będą inwestować w majątek przesyłowy, w przypadku IT to głównie paszportyzacja czyli zarządzanie sieciami. Informatyka zarządcza ważnym elementem jest wdrożenie procedur zarządzania strategicznego, życie pokazuje że te organizacje tego nie unikną, to co się dzieje w dużych korporacjach, już w niektórych ZE to się odbywa.

- Branża energetyczna włożyła mnóstwo wysiłku np. w kwestii wdrożenia systemów ERP, to daje jeden efekt: wszyscy wiedzą za ile produkują, ze ile sprzedają. Wiele jest do zrobienia np. w kwestii obsługi klienta - ocenia Artur Sadzik.
Odpowiednio przeprowadzona restrukturyzacja oraz inwestycje powodują, że polskie przedsiębiorstwa z sektora elektroenergetycznego mogą uzyskiwać wyniki lepsze niż przedsiębiorstwa z innych krajów. Grzegorz Górski przekonuje, że taką firmą jest np. Elektrownia Połaniec. Prezes Górski przypomina, że Elektrownia Połaniec ma do końca 2006 KDT. W modelu obliczającym rekompensaty dla wytwórców energii z tytułu rozwiązania KDT założono, że koszty stałe do 2010 roku we wszystkich polskich elektrowniach osiągną średni poziom kosztów stałych z krajów OECD.

- W przypadku Połańca oznacza to znaczny wzrost z obecnego poziomu, dzisiaj jesteśmy znacznie poniżej kosztów OECD. To przyczynek dla innych elektrowni co trzeba zrobić – podsumowuje Grzegorz Górski. Wydzielenie IT na zewnątrz przynosi pozytywne efekty, np. w Połańcu to zrobiono i dobrze działa. Spółki dystrybucyjne będą inwestować w majątek przesyłowy, w przypadku IT to głównie paszportyzacja czyli zarządzanie sieciami. Informatyka zarządcza ważnym elementem jest wdrożenie procedur zarządzania strategicznego, życie pokazuje że te organizacje tego nie unikną, to co się dzieje w dużych korporacjach, już w niektórych ZE to się odbywa.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!