PKN Orlen chce uczestniczyć w prywatyzowaniu Naftobaz i części wydobywczej PGNiG — to jedne z najistotniejszych deklaracji, jakie padły na konferencji Polskiego Towarzystwa Wspierania Przedsiębiorczości „Globalny rynek. Nafta i chemia”. Podczas konferencji tej, dodajmy, Orlen występował już jako kandydat (razem z Rotchem) do udziału w prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej. Kolejna z cyklu konferencji „Zmieniamy polski przemysł” odbyła się 28 października w Warszawie
Orlen, jako największy klient Naftobaz zadeklarował też udział w ich prywatyzacji w procencie, jaki zagwarantuje mu wpływ na decyzje. — Nie mamy takiego know-how jak firmy zagraniczne — przyznał Wróbel. — W toku prywatyzacji chcemy stać po stronie Nafty, a nie naszego konkurenta.
Baza surowcowa
Trzonem dyskusji stało się jednak najnowsze zadanie Nafty, czyli restrukturyzacja i prywatyzacja Wielkiej Syntezy Chemicznej (WSCh) — także w świetle zainteresowania rozwojem potencjału petrochemicznego, coraz to mocniej deklarowanym przez nasz przemysł rafineryjny. Nafta Polska rozpoczyna dopiero prace nad scenariuszem przemian WSCh, jednak prezes Gierej już teraz z punktu widzenia rozwoju zaplecza surowcowego dla wielkiej chemii komentował postęp współpracy Orlenu i Basela: „Zaawansowane prace z Baselem to pierwszy krok do zbudowania silnego układu przetwórstwa w nurcie produkcji, dla której surowcem jest ropa. Drugi nurt to produkcja w oparciu o metan. ”
- Ta inwestycja daje zaopatrzenie w produkty, a zatem uruchamia nowe możliwości dla całej wielkiej chemii — mówił o wspólnej inwestycji z Baselem prezes Wróbel. Z punktu widzenia drugiego, opartego na gazie ziemnym nurtu produkcji chemicznej istotne jest — zdaniem prezesa Giereja — docenienie roli krajowego gazu. Prezes Nafty mówił też o zamiarze interweniowania po to, by uporać się z problemem „zwichniętej” równowagi cen gazu dla WSCh w stosunku do cen zachodnich. Inaczej zamiast budować drugą spółkę nawozową w Europie, możemy wygaszać instalacje. — Należy uporządkować zobowiązania międzynarodowe PGNiG, by cena metanu była co najmniej europejska — powiedział.
Prezes Orlenu zadeklarował udział w prywatyzacji części wydobywczej PGNiG. Zbigniew Wróbel zaznaczył, że chodzi o udział, który w przypadku tak potężnego klienta jak PKN jest realny, a nie o zakup całości części wydobywczej PGNiG. Koncern raz jeszcze potwierdził swoje zainteresowanie (w perspektywie już razem z RG) udziałem w przedsięwzięciu wydobywczym z zagranicy.
Nisze na południu
Na konferencji mówiono też o perspektywach produkcji parafin i olejów w rafineriach południowych.
- Trzy rafinerie południowe z Grupy Nafty są na różnym etapie wpisywanie się w obszary niszowe — przyznał prezes Gierej. Trwają prace nad biznesem olejowym. Nafta nie wyklucza, że krajowa spółka olejowa może produkować pod marką „Lotos”. W Glimarze półtora roku temu rozpoczęto realizację projektu hydrokompleksu, który dostarczy bazy olejowe drugiej i trzeciej generacji o jakości nie produkowanej w naszej części Europy. — Byłby to znakomity element tej spółki — stwierdził Gierej.
Nafta Polska udzieliła Glimarowi pożyczki na wsparcie projektu inwestycyjnego.
Przykładem koncepcji, która ma zostać wdrożona w WSCh jest w opinii prezesa Nafty Polskiej restrukturyzacja Rafinerii Jasło, skoncentrowanej na produkcji parafin i przerobie odpadów. Rafineria Czechowice z kolei, która ma stosunkowo najlepsze wyniki finansowe w ostatnich dwóch latach, szykuje się do inwestycji petrochemicznej, jednak na razie nie opracowała biznes planu.
- O nowej niszowej produkcji myślimy od półtora roku, sytuacja skłania nas do pójścia w kierunku petrochemii. Petrochemiczną niszę znaleźliśmy razem z Lurgi Bipronaft, z którym mamy zamiar dalej współpracować w trakcie powstawania instalacji. Mowa o inwestycji za około 200 mln dol., przygotowania do której chcemy zamknąć do końca I kwartału 2003 — powiedział „NP” prezes RC Henryk Malesa. Zdaniem Malesy, realizacja projektu może przypaść na 2005, a uruchomienie na 2006 rok.
Prezes RC potwierdza zainteresowanie projektem ze strony potencjalnych inwestorów z kraju i zagranicy, przyznaje jednak, że od zainteresowania do zaangażowania środków jest jeszcze daleko.