27 września w Katowicach odbyła się konferencja z cyklu Zmieniamy Polski Przemysł poświęcona górnictwu i hutnictwu. Przedstawiamy galerię zdjęć z konferencji, prezentację oraz relacje z konferencji - pierwsza dotycząca górnictwa, druga hutnictwa.
Obecna koniunktura na węgiel, która doprowadziła do poprawy sytuacji sektora wydobywczego, spowodowała niespodziewanie dużą nerwowość i pewną dezorientacj w tej branży. Przez lata wszyscy byli przyzwyczajeni do złej sytuacji górnictwa węgla kamiennego, w efekcie przy obecnej koniunkturze nie wiadomo jak się zachować.
Przedstawiciele spółek węglowych przekonują, że pieniądze, jakie dzięki koniunkturze zarabiają są przeznaczane na inwestycje i na restrukturyzację.
- Pieniędzy tych nie zamierzamy przejeść - deklaruje Stanisław Gajos, prezes Katowickiego Holdingu Węglowy. Jastrzębska Spółka Węglowa podobnie jak KHW planuje poważne inwestycje, m.in. zamierza połączyć trzy kopalnie: Zofiówka, Jas-Mos i Borynia w celu przedłużenia zdolności wydobywczych. Docelowo planowane jest także uruchomienie pól rezerwowych kopalń Pniówek i Zofiówka. Przedstawiciele firm górniczych podkreślają, że gdyby nie kilkunastoletnia restrukturyzacja sektora to żadna koniunktura nie byłaby w stanie poprawić sytuacji tej branży.
- Reforma polskiego górnictwa była prowadzona dwa razy szybciej i przy wykorzystaniu mniejszych środków niż reforma górnictwa w Wielkiej Brytanii - przypomina Janusz Steinhoff, były minister gospodarki. W ocenie Steinhoffa w stosunku do górnictwa i do całego sektora paliwowo-energetycznego w Polsce za dużo tworzy się planów a za mało podejmuje się konkretnych decyzji. Jedną z szybkich decyzji powinny być, według Janusza Steinhoffa połączenia w grupy węglowo-energetyczne i węglowo-koksowe.
Jednym z wielu kolejnych programów dotyczących sektora górniczego jest "Plan dostępu do zasobów węgla" przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki.
- Plan dostępu do złoża będzie stanowił podstawę do notryfikacji pomocy publicznej dla sektora górnictwa węgla kamiennego. Te dokumenty zostały już przedstawione Komisji Europejskiej i mam nadzieję, że uda nam się wyjaśnić wszystkie wątpliwości tak, żeby do końca br. ta notryfikacja nastąpiła - mówi Jan Bogolubow, wicedyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Energetycznego Ministerstwa Gospodarki. Bogolubow podkreśla, że przedsiębiorstwa górnicze muszą działać efektywnie, budżetu państwa nie stać na dopłacanie do niego.
Zyski przedsiębiorstw górniczych nie powinny być konsumowane, tylko zainwestowane. Wykorzystanie istniejącej koniunktury powinno być przeznaczone nie tylko na podwyżki płac ale przede wszystkim, na pokrycie wszystkich zobowiązań, żeby zabezpieczyć tak front robót, żeby górnictwo było dobrze przygotowane na czas dekoniunktury.
Jak ocenia Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, dotychczasowa reforma górnictwa polegała głównie na poddawaniu tego sektora szokowej terapii odchudzającej. Ciągłe presja na obniżanie kosztów produkcji przy ustawicznym zwiększaniu obciążeń doprowadziło do sytuacji, że obecnie mamy stan daleko idącego niedoinwestowania.
- Uważam, że rezerwy ograniczania kosztów już się wyczerpują, niezbędne są inwestycje, żeby zwiększyć efektywność. Cóż z tego, ze ostatnio górnictwo osiąga większe przychody ze sprzedaży węgla, skoro te środki wystarczają jedynie na pokrycie bieżących zobowiązań, i to też nie we wszystkich przypadkach, jak np. Kompania Węglowa. Problem niedoinwestowania górnictwa został dostrzeżony w przyjętym na początku tego roku rządowym programie restrukturyzacji, w którym przewidziano udzielenie górnictwu wciągu 7 lat pomocy na inwestycje wysokości ponad 522 mln złotych, co stanowi równowartość 20 proc. kosztów projektów inwestycyjnych. Cztery miesiące po uchwaleniu tego zobowiązania, w kolejnym dokumencie rządowym, Planie dostępów do zasobów węgla, zapisano, że pomoc publiczna ze środków budżetowych przeznaczona na doinwestowanie wydatków inwestycyjnych uzależniona będzie od sytuacji finansowej państwa. Obecna sytuacja finansów publicznych uniemożliwia uwzględnienie w budżecie państwa środków przeznaczonych na realizację tego zadania. Jak wiadomo nie dotrzymywane są również zobowiązania dotyczące dokapitalizowania Kompanii Węglowej – mówi Janusz Olszowski.
Jednym z ostatnich elementów restrukturyzacji górnictwa ma być jego prywatyzacja. Środowisko górnicze jest podzielone jeśli chodzi o ocenę prywatyzacji. Część, jak np. prezes KHW Gajos i JSW Jarno są zwolennikami prywatyzacji, jej przeciwnikiem jest np. senator Jerzy Markowski.
- Błędem byłoby pozbywanie się kontroli nad górnictwem, bo to jest pozbywanie się kontroli nad bezpieczeństwem energetycznym państwa. Z punktu widzenia interesów gospodarczych państwa jest to błąd. Według mnie zasadnym jest częściowe przekazanie odpowiedzialności za wynik finansowy sektora na załogi. Byłoby rozsądne, aby część akcji polskiego sektora górnictwa węgla kamiennego trafiło do załóg. Dla innego rozwiązania nie widzę uzasadnienia. Bo jeśli celem prywatyzacji ma być dostęp do nowoczesnych technologii to takiej potrzeby nie ma bo polskie górnictwo jest najnowocześniejsze w Europie, jeśli celem prywatyzacji ma być dostęp do środków finansowych , to też takiej potrzeby nie ma ponieważ polskie górnictwo ma obecnie dobre wyniki finansowe, przynosi zysk. Jeśli celem ma być dostęp do nowych rynków zbytu to też takiego problemu nie ma, bo nawet gdybyśmy wydobywali więcej węgla, to więcej byśmy go sprzedali. Nie ma tu typowych uzasadnień do prywatyzacji – mówi Jerzy Markowski.
Perspektywy dla polskiego węgla są dobre, tak uważają osoby nie tylko związane z sektorem górniczym ale także jego partnerzy handlowi jak np. Jan Kurp, prezes Południowego Koncernu Energetycznego. Jak mówi Kurp do roku 2025 w Unii Europejskiej nastąpi wzrost zużycia węgla od 17 do 20 proc. Teraz sytuacja w górnictwie jest bardzo dobra.
- Byłbym ostrożny w stosunku do wypowiedzi moich kolegów – górników, że te pieniądze trzeba wrzucić w modernizację kopalń. A może jest czas, żeby te pieniądze przeznaczyć na pewne inwestycje kapitałowe, w pewne powiązania z innymi podmiotami? Tak aby górnictwo nie tylko czerpało dochód z samego węgla, ale i z innych elementów. Ciągle będziemy się kłócić o cenę węgla – czy 146 czy 152 złote za tonę. A może w zamian tego przejdźmy do działań gdzie będziemy sprzedawać węgiel przetworzony w energię elektryczną. Wiele mówi się o konkurencyjności, przecież wszyscy wiedzą, że energia produkowana z gazu jest droższa niż z węgla, węgiel będzie więc w Polsce podstawowym paliwem dla energetyki - mówi prezes PKE.
(DC)
HUTNICTWO NOTUJE DYNAMICZNY WZROST
Trwa hossa na światowym rynku stali. Po ośmiu miesiącach 2004 roku produkcja stali na świecie wyniosła 675 mln ton, z czego Chiny wyprodukowały 170 mln ton a Unia Europejska 129 mln ton. Wzrost produkcji widoczny jest we wszystkich regionach świata. Także w Polsce o 19,4 proc. wzrosła produkcja w ciągu ośmiu miesięcy tego roku w odniesieniu do analogicznego okresu 2003 roku.
Polskie huty wyprodukowały 7,2 mln ton stali. Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa szacuje, że 2004 rok zamkną produkcją rzędu 10,5-10,7 mln ton wobec 9, 1 mln ton w 2003 roku.
Zwiększa się również krajowe zużycie stali. Według prognoz tegoroczne jawne zużycie stali może wynieść blisko 8,7 mln ton wobec 7,7 mln w ubiegłym roku. W pierwszym półroczu tego roku huty poprawiły swoje wyniki finansowe. Wypracowały 1 mld zł zysku brutto, wobec 206 mln straty w odniesieniu do tego samego okresu ubiegłego roku.
Poprawa sytuacji finansowej jest efektem utrzymującej się koniunktury na światowym rynku stali ale także znaczącej obniżki kosztów.
- Kluczowe znaczenie miała jednak prywatyzacja hut, będąca wynikiem globalizacji na świecie i akcesji do UE- mówił Romulad Talarek, prezes HIPH podczas konferencji zorganizowanej w Katowicach przez Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości, wydawcę Miesięcznika Gospodarczego Nowy Przemysł. – Sektor hutniczy musiał być transparentny w swoim działaniu, konsekwentnie realizując zapisy traktatu akcesyjnego odnoszące się chociażby do możliwości udzielenia pomocy publicznej dla hutnictwa.
Zdaniem R. Talarka wejście inwestorów strategicznych do polskich hut pozwoli na realizację inwestycji, które zapewnia polskim hutom konkurencyjność. Według Frantiska Chowańca, prezesa Ispat Polska Stal LNM będący właścicielem spółki przewiduje inwestycje o wartości 2,4 mld zł. Program inwestycyjny obejmuje budowę nowej walcowni gorącej blach w Hucie Sendzimira, budowę trzeciej linii ciągłego odlewania stali w Hucie Katowice, modernizację walcowni walcówki w Hucie Cedler i budowę nowej linii powlekania blach w Hucie Florian.
Inwestycje zapowiadają też hiszpański koncern Celsa i amerykański CMC - inwestorzy, którzy nabyli udziały w Hucie Ostrowiec i Zawiercie. Zdaniem R.Talarka planowane przez inwestorów inwestycje nie byłyby możliwe bez prywatyzacji sektora hutniczego. Dlatego też już wkrótce powinna wyjaśnić się sytuacja Huty Częstochowa. Jej zakupem zainteresowani są nadal LNM, właściciel IPS i Związek Przemysłowy Donbasu.
Renata Dudała