Wzajemne relacje gospodarcze Polski i Czech rozwinęły się dynamicznie po wejściu do Unii Europejskiej i nadal istnieje potencjał ich wzrostu. Teraz, gdy Europa Środkowo-Wchodnia postrzegana jest jako jeden region, wyzwaniem staje się model współpracy, jaki powinien zostać przyjęty, aby skuteczniej kierować inwestycje do regionu i rozwijać współpracę na rynkach trzecich z obopólną korzyścią - takie wnioski płyną z dyskusji toczonej podczas forum "Relacje gospodarcze. Polska-Czechy".
Forum otworzył Jan Pastwa, ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Czechach. Debatę zainaugurowały wystąpienia Tomasa Duba, wiceministra spraw zagranicznych Republiki Czeskiej i Ilony Antoniszyn-Klik, podsekretarz stanu Ministerstwa Gospodarki Rzeczypospolitej Polskiej.
- Nasze relacje mają wysoki poziom we wszystkich kluczowych dziedzinach współpracy. Symbolicznym potwierdzeniem takiego zbliżenia było historycznie pierwsze spotkanie premierów naszych rządów oraz ministrów kluczowych resortów, które miało miejsce 15 lipca w Pradze na początku polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, a także czeskiej prezydencji w grupie wyszehradzkiej. Obie strony przy tym potwierdziły, że ten format wzmocnionej współpracy będzie również kontynuowany w przyszłych latach - mówił Tomas Dub, wiceminister spraw zagranicznych Republiki Czeskiej.
Tomas Dub zapowiedział, że czeska dyplomacja będzie uczestniczyła podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach m.in. w dyskusji dotyczącej rozwoju energetyki jądrowej w Czechach i w Polsce. Wiceminister spraw zagranicznych Czeskiej Republiki wskazał też, że relacje polsko-czeskie rozwijają się także dzięki projektom infrastrukturalnym. W tej dziedzinie wskazał m.in. na otwarcie jesienią 2011 roku interkonektora gazowego łączącego systemy gazowe Polski i Czech.
- Tutaj mamy przykład takich relacji gospodarczych, a także takich inwestycji, które nasz region wzmacniają. To nie są inwestycje incydentalne, niesione tylko przez jedną silną firmę, tylko są to równomierne, wielostronne kontakty, które w tym regionie, rozumianym jako region Europy Środkowo-Wschodniej, dają miejsca pracy i bezpieczeństwo stałego wzrostu - mówiła Ilona Antoniszyn-Klik, podsekretarz stanu Ministerstwa Gospodarki Rzeczypospolitej Polskiej.
- Właściwie zbudowaliśmy infrastrukturę kontaktów tak dużą jak to było możliwe (…) Nasze obroty handlowe wzrosły sześciokrotnie od roku 2004 czy 2005, kiedy zaczęliśmy je mierzyć. To jest miara tego, co dało nam zniesienie ceł po wstąpieniu do Unii Europejskiej. Z obrotami rzędu ponad 14 mld euro Republika Czeska jest na pewno w pierwszej piątce polskiego handlu zagranicznego, co zdecydowanie nas cieszy. Myślę, że dynamika naszego handlu wskazuje, że tą pozycje będziemy zwiększać. Co ciekawe, jak się patrzy na statystyki inwestycji zagranicznych, to Czechy są pierwszym i najważniejszym kierunkiem ekspansji polskich firm. W Czechach, szacujemy, jest w granicach 1400 firm z polskim kapitałem - mówił Grzegorz Gawin, dyrektor Departamentu Dyplomacji Ekonomicznej Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Współpraca, czy jej zacieśnianie w regionie Europy Środkowo-Wschodniej to jednak też wyzwania w zakresie relacji z krajami azjatyckimi o bardzo wysokim potencjale rozwoju i rosnącym znaczeniu polityczno-gospodarczym, czyli m.in. z Chinami, Brazylią, czy Indiami. Zwłaszcza, że wiele problemów, takich jak kwestie energetyczno - klimatyczne, czy problem potencjalnego braku żywności, to problemy globalne, których - na co zwrócił uwagę dyrektor Gawin - nie rozwiążemy bez współpracy z graczami globalnymi.
- A gracze globalni Chiny, Indie, czy Brazylia, patrzą nie na Polskę, Czechy, Węgry, Słowację, ale patrzą na cały region. My w pojedynkę jesteśmy za mali żeby się przebić wystarczająco do świadomości tamtejszych polityków, tamtejszych sfer gospodarczych - mówił Gawin, który podkreślał znaczenie współpracy na rynkach trzecich, wskazując m.in. na możliwość składania komplementarnych propozycji.
Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, wskazując zalety Polski jako rynku stabilnego o m.in., dużym potencjale konsumpcyjnym, podał, że dane polskiego banku centralnego pokazują, że skumulowane inwestycje w Polsce to jest 500 mld dolarów, a polsko-czeskie inwestycje to jest 2,5 mld dolarów.
- Dla polskich firm jednym z głównych kierunków inwestycyjnych są Czechy. Statystycznie i realnie blisko 7 proc. wszystkich inwestycji zagranicznych zostało skierowanych do Czech, czyli mamy tutaj bardzo duży potencjał - ocenił prezes Majman.
Martin Pospisil, dyrektor Departamentu Krajów Europejskich w Ministerstwie Przemysłu i Handlu Republiki Czeskiej przedstawił m.in. założenia czeskiej strategii eksportowej do 2020 roku, której celem jest, aby Czechy dostały się do pierwszej 20 najbardziej konkurencyjnych gospodarek.
- Ciągle uważamy się za indywidualne kraje i nie ma u nas takiego partnerskiego podejścia, nie patrzymy na siebie jako na jeden region, który może współpracować. Chcę rozróżnić to, co może zrobić rząd, a to co się realnie dzieje w gospodarce. My oczywiście możemy stworzyć mechanizmy, podjąć kroki legislacyjne, ale to przedsiębiorcy muszą być bardziej aktywni i to oni muszą wyjść z inicjatywą, żeby takie zmiany zaszły (…) Przedstawiciele przedsiębiorców patrzą ciągle pod katem konkurencji. Na przykład współpraca na poziomie branży maszynowej - tutaj jest bardzo silan konkurencja więc musimy dojść do takiego punktu, gdzie ta współpraca będzie pożądana, że będzie to we wzajemnym interesie i wtedy będzie łatwiej wspierać taka współpracę, bo po co budować dom, w którym nikt nie chce mieszkać? - pytał Martin Pospisil.
Adam Suchanek, prezes Czech Trade Polska, opierając się na analizie nie wymienionej z nazwy firmy doradczej wskazał, że wynika z niej, iż dla inwestorów ważna jest przede wszystkim wysokość dochodów per capita, koszty pracy, koszty finansowe i członkowstwo w Unii Europejskiej.
- Myślę, że we wszystkich tych punktach Czechy i Polska są mniej więcej na równi. Tak, że z tego punktu widzenia atrakcyjność dla inwestorów zagranicznych powinna być zupełnie identyczna. Niemniej pan Gawin i pani Antoniszyn wspominali o ściąganiu inwestorów jako cały region (…) Muszę powiedzieć, że moja opinia jest taka, że takie ściąganie inwestorów będzie raczej trudne z punktu widzenia inwestorów prywatnych, bo z mojego doświadczenia wynika, że taka współpraca nawet w ofercie komplementarnych produktów jest trudna nawet w ramach jednego kraju - mówił prezes Suchanek.
Wiceminister Ilona Antoniszyn-Klik przekonywała, że gdyby przyjąć tezę, że nie opłaca się współpracować przy ściąganiu inwestycji to byłaby to nieprawda, a na potwierdzenie swojej opinii posłużyła się przykładem sektora samochodowego.
- Jeśli ściągniecie następną dużą firmę samochodową to jestem pewna, że wszystkie firmy produkujące części w całej południowej Polsce będą zachwycone i będą się chciały dołączyć do łańcucha dostaw do tej fabryki. (…) My byśmy chcieli, żeby najnowocześniejsze technologie, jakie są, lądowały w naszym regionie, ponieważ automatycznie te technologie rozprzestrzeniają się w naszym regionie, a po drugie dostawcy muszą właśnie podskoczyć o poziom wyżej w ewentualnych ofertach dostaw, oni się muszą rozwinąć -mówiła wiceminister Antoniszyn-Klik .
Polecamy także inne materiały, które powstały podczas Forum "Relacje gospodarcze. Polska-Czechy":
Przedstawiciel czeskiego rządu wspiera Polskę ws. unijnej polityki klimatycznej
Forum Polska-Czechy: ambitne cele współpracy
PKN Orlen zainteresowany prywatyzacją Cepro
Polsko-czeski interkonektor gazowy do rozwinięcia
EPH gotowy do rozpoczęcia wydobycia w Silesii
Polskie i czeskie sieci są przeciążane prądem z Niemiec