Subsydia do transportu towarów przenoszonych z dróg na kolej, transport naczep samochodowych pociągami, wsparcie publiczne przy budowie terminali przeładunkowych to zdaniem Marka Staszka, prezesa DB Cargo Polska, rozwiązania, które pomogłyby w zrównoważeniu transportu kolejowego i drogowego w Polsce. Teraz bowiem przewaga konkurencyjna jest bezwzględnie po stronie tego drugiego.
- Rzeczywiście, w kolej w Polsce się inwestuje, przeznaczane są na to środki unijne, ale poziom inwestycji pozwala jedynie na odtworzenie, przewrócenie pierwotnego stanu, oczywiście w technologii dzisiaj obowiązującej - ocenia Marek Staszek, prezes DB Cargo Polska. - Przepustowość torów w ciągu ostatnich 15 lat znacząco się nie zmieniła. Łączna sieć dróg zwiększyła się o ponad 12 tys. km, a sieć kolejowa, mimo nakładów inwestycyjnych na odtworzenie, zmniejszyła się o 4,5 tys. km.
Zdaniem Marka Staszka, dużo mówi się o preferowaniu transportu kolejowego, który jest mniej szkodliwy dla środowiska i dla społeczeństwa niż transport drogowy, ale w rządowej Strategii Zrównoważonego Rozwoju Transportu nie wymieniono narzędzi, które mogłyby te preferencje uruchomić.
- Kolej jest ciągle na słabszej pozycji niż transport drogowy. Weźmy na przykład sprawę opłat za dostęp do infrastruktury. Przewoźnik kolejowy musi zapłacić za każdy kilometr przejechanej trasy, natomiast autostrady i drogi publiczne są ciągle prawie darmowe. Dziś tylko 1 proc. łącznej sieci drogowej jest objęty systemem opłat. Za korzystanie z pozostałych dróg praktycznie płaci państwo - mówi Marek Staszek, dodając, że tę nierównowagę należy usunąć.
W jego opinii, deklarując potrzebę stymulowania transportu kolejowego, nie wskazano narzędzi, które miałyby ją generować. Tymczasem praktyka państw Europy Zachodniej pokazuje, że takie narzędzia mogą być skuteczne. W Austrii przewozy ładunków rozproszonych, w pojedynczych wagonach, nie całopociągowych, są subsydiowane przez państwo. Subsydia są tak skonstruowane, że każda jednostka ładunkowa "przerzucona" z drogi na tory dostaje dotację. W ostatecznym rachunku trafia ona do klienta i w ten sposób zachęca do korzystania z transportu kolejowego.
Czytaj także: Fiaty 500 Hybrid jadą z Tychów do Francji jak po sznurku
Inne rozwiązanie wspierające przewozy koleją stosuje Szwajcaria przy przejeździe przez Alpy. Wszędzie tam, gdzie dostępne jest połączenie pociągami, na które można załadować naczepy, przejazdy tirów są zabronione.
- To łatwe metody, możliwe do wdrożenia, które mogłyby obowiązującą strategię uzupełnić, jeżeli chcemy myśleć poważnie o wyrównaniu balansu między transportem kolejowym a drogowym - mówi prezes DB Cargo Polska.
Jego zdaniem, potrzebny jest także rozwój transportu intermodalnego, skonteneryzowanego, którego udział w ogólnym transporcie towarów jest kilkukrotnie w Polsce niższy niż w krajach Europy Zachodniej. Do tego potrzebna jest sieć terminali, która umożliwia przeładowanie towarów na kolej. Strategia wskazuje na finansowanie tego typu inwestycji ze źródeł prywatnych, ale o wiele lepsza byłaby budowa terminali przy wsparciu środków publicznych. Gwarantowałoby to dostęp do nich różnym przewoźnikom. W przypadku inwestycji prywatnych nie jest to oczywiste.
Czytaj także: Polska na mapie europejskiej logistyki. Może być lepiej
Rozmowa odbyła się podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl