Rosja, Ukraina i Białoruś to nie jest duża część (poniżej 3 proc.) obrotów całej korporacji, które przekraczają 60 mld euro rocznie. - Większy jest efekt odłożony - wydłużyły się trasy lotnicze do Azji, zawahała się konsumpcja, wzrosły ceny paliw i inflacja - mówi Tomasz Buraś, prezes DHL Express Polska.
W Rosji DHL Express zatrudnia blisko 4 tysiące osób. Na Ukrainie ma 400 pracowników. Nikt z nich obecnie nie wykonuje pracy...
- Korporacja podjęła taką decyzję, że utrzymuje tych ludzi w ten sposób, że wypłaca im pensje… Licząc na to, że ten konflikt się rozwiąże i że po nim świat znów będzie globalny - wyjaśnia prezes Buraś.
Wojna w Ukrainie mocno skomplikowała już i tak niełatwą sytuację w sektorze lotniczego cargo.
- Większość towarów porusza się w trybie cargo morskiego albo kolejowego - i tam dzisiaj są problemy. One wręcz narastają. Sytuacja „zero covid” w Chinach powoduje, że te statki dalej nie pływają... To prowadzi do wzrostu popytu na nasze usługi i klienci doceniają szybkość transportu lotniczego - dodaje Buraś.
DHL Express od niedawna podniósł maksymalną wagę przewożonych przez siebie towarów do 3 ton.
- Z tego powodu od 2020 roku widzimy znaczące wzrosty wagi przesyłek, szczególnie na kierunkach azjatyckich - to kilkudziesięcioprocentowe przyrosty wagi rok do roku. Sytuacja wygląda tak, że jeśli nawet tych przesyłek nie jest tak diametralnie więcej, to ich waga znacząco wzrosła - tłumaczy zmiany szef polskiego DHL Express.
Boom w lotniczym cargo, trwający nieprzerwanie już trzeci rok, wymusza na przewoźnikach znaczne inwestycje.
- W ciągu 15 miesięcy pandemii sieć lotnicza DHL Express zwiększyła się o 100 samolotów. To liczba, która robi wrażenie... Ze względów środowiskowych kupujemy nowe samoloty. W 2018 i 2019 roku zakupiliśmy 14 Boeingów 777, a w zeszłym roku - kolejnych osiem. To nowe samoloty, o wydajności lepszej 18 proc. niż poprzednicy - mówi Tomasz Buraś, prezes DHL Express Polska.
Zobacz całą rozmowę z szefem DHL-u o sytuacji na rynku cargo.