Wraz z rozbudową zakładów produkcyjnych zaczęto dostrzegać potrzebę tworzenia rozwiązań przeznaczonych stricte do transportu wewnętrznego, skracających czas produkcji i wprowadzania produktów na rynek – mówi Maciej Gryczewski, specjalista ds. sprzedaży OEM w firmie Siemens. I dodaje, że szczególnie w dobie pandemii przedsiębiorcy zdali sobie sprawę, że firmy zdigitalizowane są bardziej elastyczne, lepiej dostosowują się do zmian na rynku i radzą sobie z kryzysami.
- Branża intralogistyczna jest bardzo zróżnicowana – rozwiązania usprawniające wewnętrzny transport towarów są niezbędne tak w firmach zajmujących się transportem i magazynowaniem, jak i w przedsiębiorstwach produkcyjnych.
- Ograniczenia związane z transportem i limitowana liczba pracowników sprawiły, że kluczowa stała się kwestia sprawnej przesyłki towarów – także wewnątrz zakładów oraz zdalnego dostępu do zarządzania linią produkcyjną.
- Na temat specyfiki i wyzwań branży intralogistycznej będziemy rozmawiali podczas webinaru „Branże pod lupą/Intralogistyka” 8 października br. o godzinie 10:00, organizowanymi przez firmę Siemens i WNP.PL.
Intralogistyka jest nową dziedziną. Skąd się wzięła? Co wpłynęło na to, że została wydzielona z logistyki?
- Intralogistyka to dziedzina definiująca wewnętrzny transport i magazynowanie materiałów w przedsiębiorstwach, obejmująca wszelkie potrzebne do tego rozwiązania, procesy i technologie. Rzeczywiście tendencja wyodrębniania jej z szeroko rozumianej logistyki i traktowania w kategoriach osobnej branży jest dość świeża.
Najbardziej intensywny rozwój w Polsce zaczęła przeżywać w 2017 roku. Z czym jest to związane? Przede wszystkim z rozwojem gospodarki konsumpcyjnej. Zwiększa się popyt na wiele produktów, a firmy prześcigają się szybkością wprowadzania na rynek nowości. Przedsiębiorstwa powiększają moce produkcyjne, a co za tym idzie - rośnie potrzeba sprawnego transportu.
Wraz z rozwojem i rozbudową zakładów produkcyjnych zaczęto dostrzegać potrzebę tworzenia rozwiązań przeznaczonych stricte do transportu wewnętrznego, skracających czas produkcji, a co za tym idzie – wprowadzania produktów na rynek. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że branża intralogistyczna jest bardzo zróżnicowana; rozwiązania usprawniające wewnętrzny transport towarów są niezbędne zarówno w firmach zajmujących się transportem i magazynowaniem, takich jak sortownie, lotniska czy miejsca dystrybucji i rozsyłki, ale także w przedsiębiorstwach produkcyjnych z różnych dziedzin (np. spożywczej czy motoryzacyjnej).
Logistyka wewnątrz zakładu wciąż może się kojarzyć z magazynierem wydającym potrzebne materiały czy narzędzia, po które trzeba do niego przyjść. Jak zmienia się w ostatnich latach ta część logistyki? Jakie zjawiska czy technologie stanowią największy motor tej zmiany?
- Przedsiębiorcy z branży intralogistycznej sami dostrzegają potrzebę wprowadzania modernizacji. Jak wynika z przeprowadzonego niedawno dla Siemensa badania „Elastyczność produkcji jako czynnik wspierający bezpieczeństwo biznesu”, są oni zgodni, że większa digitalizacja procesów, wykorzystanie maszyn oraz systemów zarządzania przepływem towarów pozwala na sprawniejsze funkcjonowanie ich firm. A im bardziej dojrzałe cyfrowo przedsiębiorstwo, tym więcej procesów będzie zdigitalizowanych.
Intralogistyka to zatem całe linie transportowe czy sortownicze, wyposażone np. w wózki samojezdne przewożące palety z towarem, roboty sortujące czy oprogramowanie pozwalające na zdalne zarządzanie procesem. To również inteligentne rozwiązania z zakresu wykrywania i usuwania awarii oraz predykcyjnego utrzymania ruchu.
Co jest motorem tej zmiany? Przede wszystkim świadomość przedsiębiorców, że bez niej nie będą w stanie utrzymać konkurencyjności swoich firm. Coraz więcej z nich zaczyna dostrzegać korzyści z wprowadzania nowych technologii. Szczególnie teraz, w okresie pandemii i obowiązujących ograniczeń, zdali sobie sprawę, że firmy zdigitalizowane są bardziej elastyczne, a zatem dużo lepiej dostosowują się do zmian na rynku i lepiej radzą sobie z kryzysami.
Czytaj także: Siemens pracuje z siecią 5G
Przykładem firmy wykorzystującej rozwiązania automatyzacyjne z dziedziny intralogistyki jest producent herbaty Twinings, któremu - dzięki ich zastosowaniu - udało się zoptymalizować proces transportu, sortowania oraz paletyzacji opakowań.
Wdrożenie to przedstawimy niebawem wraz z przedstawicielami firm Twinings i Wikpol podczas webinaru - dla zaprezentowania, jak dzięki automatyzacji można budować przewagę konkurencyjną.
Jak dobrze rozwiązana intralogistyka może wpływać na produktywność zakładu i jego koszty działania?
- Odpowiednio zorganizowana intralogistyka zakładu może przekładać się na przyspieszenie procesów transportu, pakowania czy sortowania towarów, a co za tym idzie – redukcję czasu i kosztów. Dzięki zastosowaniu odpowiednich rozwiązań automatyzacyjnych możliwe jest lepsze reagowanie na potrzeby klientów i łatwiejsze dostosowywanie się do zawirowań społeczno-gospodarczych.
Chodzi tu przede wszystkim o elastyczność i możliwość zmiany profilu działalności firmy w odpowiedzi na sytuację na rynku, co okazało się szczególnie istotne w ostatnich miesiącach. Automatyzacja procesów intralogistycznych pozwala też zmniejszyć wpływ ludzi, dzięki czemu łatwiejsze jest zarządzanie czasem i sposobem pracy, a także liczbą znajdujących się jednocześnie na linii osób.
Wróćmy do przykładu firmy Twinings. Zastosowane wdrożenie zapewniło poprawę efektywności i obniżenie kosztów funkcjonowania fabryki. Istotną korzyścią nowego rozwiązania jest też możliwość prostej i niskokosztowej rozbudowy systemu. Firma osiągnęła o 40 proc. większą wydajność - w porównaniu z wcześniejszą linią paletyzacji. Udało się znacznie ograniczyć liczbę pracowników niezbędnych do obsługi, a dzięki zastosowaniu sterowników fail safe zapewniono bezpieczeństwo osób poruszających się w strefie pakowania.
Jakie jest znaczenie digitalizacji w intralogistycznych procesach?
- Digitalizacja procesów intralogistycznych niesie z soną wiele korzyści dla zakładu. Przede wszystkim ogranicza manualną pracę niezbędną do obsługi procesu. Dzięki temu, możemy odciążyć pracowników z prac żmudnych i powtarzalnych i skierować ich do zadań bardziej złożonych, związanych z obsługą cyfrowej fabryki.
Inżynierowie przyszłości będą osobami łączącymi wiedzę techniczną z umiejętnościami informatycznymi, ale także z miękkimi – takimi jak zarządzanie zespołami, sprawne komunikowanie się, kreatywne myślenie itp. Dzięki zredukowaniu wymaganej przez nich pracy manualnej przy obsłudze maszyn, zapewnimy im możliwość rozwijania się właśnie w tym kierunku. A to dopiero początek korzyści...
Czytaj także: Miliardy możliwości. Tak nowe technologie zmieniają logistykę
Jak wspominałem wcześniej, digitalizacja ułatwia funkcjonowanie zakładu w zmiennych warunkach rynkowych, zapewnia elastyczność produkcji i możliwość jej utrzymania nawet przy ograniczeniach w liczbie pracowników. Umożliwia zdalne zarządzanie maszynami i zespołami, a dzięki gromadzeniu i przetwarzaniu danych w chmurze, możliwy jest też zdalny serwis i predykcyjne utrzymanie ruchu. Digitalizacja niesie ze sobą możliwości zdalnego zarządzania pracą zakładu, co jest niemożliwe bez jej zastosowania.
Jaka jest obecnie kondycja intralogistyki w Polsce?
- Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa... Branża intralogistyczna charakteryzuje się dużą złożonością, co sprawia, że wymyka się jednoznacznej ocenie.
Firmy, które zajmują się w dużej mierze wysyłką i transportem towarów, w obecnej sytuacji radzą sobie świetnie. Przedsiębiorstwa z sektora spożywczego, czyli producenci produktów, na które jest stałe zapotrzebowanie niezależnie od zawirowań gospodarczych, także oceniają kondycję branży raczej pozytywnie. W innych przypadkach zdania są podzielone. Skutki obecnej sytuacji gospodarczej są zróżnicowane w zależności od profilu danej firmy.
W przypadku intralogistyki częściej mówimy nie o kondycji branży, a kondycji poszczególnych firm. Z rozmów przeprowadzonych z przedsiębiorcami sektora wynika, że firmy stosujące rozwiązania intralogistyczne w podobny sposób radzą sobie z sytuacjami kryzysowymi oraz mają zbliżone podejście do roli digitalizacji procesu magazynowania i dystrybucji towarów, a mianowicie – dostrzegają jej potrzebę i zdają sobie sprawę z korzyści.
Czy kłopoty związane z pandemią koronawirusa wpłynęły na postrzeganie i rozwój intralogistyki?
- Z całą pewnością. Ograniczenia związane z przemieszczaniem się i transportem sprawiły, że kluczowa stała się kwestia sprawnej przesyłki towarów – także wewnątrz zakładów. Ze względu na limit liczby pracowników mogących znajdować się jednocześnie na hali produkcyjnej więcej zakładów szukało możliwości ograniczenia manualnej pracy ludzkiej oraz zdalnego dostępu do zarządzania linią produkcyjną. Sytuacja pandemii uwydatniła też korzyści wynikające z elastyczności produkcji i możliwości dostosowywania jej do panujących warunków.
Przedsiębiorcy z sektora intralogistycznego dość mocno podkreślają znaczenie czynnika ludzkiego w osiągnięciu przez ich firmy sukcesu. To specyficzna cecha tej branży. Przy tak dużej wartości przypisywanej pracownikom, wszelkie ograniczenia wynikające z pandemii okazały się szczególnie dotkliwe.
Dlatego musimy traktować intralogistykę jak dziedzinę wyjątkową, gdzie niezwykle istotne jest budowanie świadomości digitalizacji jako procesu zbalansowanego, w którym wprowadzane rozwiązania automatyzacji wspierają i ułatwiają pracę ludzką, czynią ją bezpieczniejszą i umożliwiają kadrom rozwój w kierunku zawodów przyszłości i Przemysłu 4.0. Cyfrowa transformacja tych firm musi brać pod uwagę ludzi.