Co najmniej 29 osób w czwartek zostało rannych w miejscowości Biełaja Kalitwa koło Rostowa nad Donem, na południu Rosji, w wyniku wykolejenia się pociągu towarowego przewożącego m.in. chemikalia i produkty naftowe. Ewakuowano około 3 tys. mieszkańców.
Spośród 29 poszkodowanych 13 osób wymagało hospitalizacji. Stan dwóch rannych lekarze określają jako ciężki.
Pociąg składał się z 69 wagonów; 12 całkowicie spłonęło, a 41 uległo częściowemu zniszczeniu. Pociąg przewoził chemikalia, benzynę, propan, mazut, drewno, metale kolorowe, złom i olej słonecznikowy.
Główny lekarz sanitarny Rosji Giennadij Oniszczenko poinformował, że wskutek katastrofy "rozhermetyzowało się kilka beczek z chlorkiem metylenu", substancją działającą drażniąco na skórę i oczy, szkodliwą przy wchłanianiu przez drogi oddechowe i po połknięciu. W strefie potencjalnego zagrożenia mieszka około 5 tys. ludzi, w tym 1 tys. dzieci.
Oniszczenko zaprzeczył, jakoby rejon katastrofy uległ poważnemu skażeniu chemicznemu. Jego zdaniem ryzyka takiego nie ma, a dalsza ewakuacja mieszkańców jest niepotrzebna.