Po wycofaniu się PKP PLK z wniosku o podwyżkę stawek dostępu do torów przewoźnikom kolejowym spadł kamień z serca. Gdyby weszła w życie, mogłaby poważnie wpłynąć na rentowność kolejowego biznesu. Przewoźnicy nie kryją zatem ulgi, wskazując, że pożądanym działaniem powinno być nie tylko zachowanie status quo, ale także obniżka cen. Mówią o tym jednym głosem.
- Opłaty za dostęp do torów to nie jest błaha rzecz. Oblicza się, że ich udział w kosztach tzw. uruchomienia pociągu wynosi od kilkunastu do nawet 30 proc.
- PKP PLK wyjaśnia, że decyzja o wycofaniu wniosku o podwyżkę wynika z oceny sytuacji i warunków związanych z pandemią COVID-19.
- Nie chodzi o to, by nie podwyższać stawek, lecz o to, by je obniżać. Branża oczekuje radykalnego przewartościowania polityki transportowej i zrównania szans transportu kolejowego i drogowego - mówi Michał Litwin, dyrektor generalny Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych.