W Polsce wraz uruchomieniem tzw. komponentu kolejowego Centralnego Portu Komunikacyjnego mają się pojawić koleje dużych prędkości, poruszające się z prędkością do 250 km/godz. W pracach przygotowawczych bierze udział Alstom. Rozmawiamy o tym ze Sławomirem Cyzą, dyrektorem firmy na Polskę, Ukrainę i kraje bałtyckie.
Do końca 2034 roku spółka Centralny Port Komunikacyjny planuje wybudować 12 tras kolejowych, w tym 10 tzw. szprych, prowadzących z różnych regionów Polski do Warszawy i nowego lotniska. W sumie to prawie 2000 km nowych linii kolejowych.
Przygotowując się do przetargu na roboty budowlane, spółka pod koniec kwietnia rozpoczęła wstępne konsultacje rynkowe (WKR) z potencjalnymi wykonawcami. Wcześniej, zimą tego roku, ogłoszono konsultacje dotyczące taboru kolejowego do przewozów pasażerskich. Wielosystemowe pociągi zasilane prądem zmiennym o napięciu 25 kV mają jeździć z maksymalną prędkością 250 km/godz. Szacuje się, że potrzeba ich będzie 120-150 sztuk. Wcześniej mówiło się nawet, że pociągi w Polsce będą rozwijać prędkość maksymalną 350 km/godz., ale wszystko wskazuje, że skończy się na prędkościach o 100 km/godz. niższych.
- Żeby obsługiwać koleje dużych prędkości, potrzeba pociągów takich, jakie już jeżdżą po polskich torach od 8 lat, czyli Pendolino. Wprowadziliśmy je do Polski w 2014 roku. Jesteśmy w stanie przewozić pasażerów z prędkością do 250 km/godz. Dzisiaj takich pociągów mamy 20. Liczymy, że będziemy mieć ich więcej - mówi Sławomir Cyza, dyrektor firmy Alstom na Polskę, Ukrainę i kraje bałtyckie.
- Jesteśmy jednym z potencjalnych dostawców, uczestniczymy w pracach przygotowawczych. Domyślam się, że nie tylko my, ale to my mamy największe doświadczenie, jesteśmy dziś jedyną firmą działającą w Polsce, która posiada takie pociągi i serwisuje je. Prowadzimy też w Polsce produkcję pociągów, wprawdzie nie dużych prędkości, ale robimy to na miejscu - dodaje.
Wstępne konsultacje rynkowe mają pomóc w przygotowaniu przetargu. Kiedy zostanie on ogłoszony - tego nie wiadomo. Wiadomo za to, ile potrzeba będzie czasu na dostarczenie pociągów.
- Jeżeli mówimy o pociągach, które już istnieją i nie wymagają modyfikacji od strony designu i produkcji, jesteśmy w stanie zmieścić się w okresie 36-48 miesięcy. Możliwa jest każda zmiana na życzenie klienta, ale wydłuża to proces produkcji - dodaje Sławomir Cyza.
Czytaj także: Nowe Pendolino i pociąg wodorowy. Plany Alstomu w Polsce
Pod koniec marca doszło do awarii na kolei, która objęła w Polsce 19 z 33 lokalnych centrów sterowania ruchem, wyposażonych przez Alstom.
- Bardzo szybko zidentyfikowaliśmy błąd. Nie wdając się w szczegóły techniczne, usunęliśmy problem w ciągu kilkunastu godzin od jego pojawienia się. Nie było to specyficzne dla Polski, błąd wystąpił w systemach Bombardiera, z którym Alstom połączył się w ub. roku, również w innych krajach - mówi szef Alstomu na Polskę, Ukrainę i kraje bałtyckie.
- Warte podkreślenia, że nikt nie ucierpiał, nikomu się nic nie stało, nie było żadnych kolizji, wypadków. Systemy, które w takiej sytuacji miały zadziałać, zadziałały. Niestety, doszło do opóźnień pociągów, za co przepraszam - kończy.
Rozmowa została przeprowadzona podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Czytaj więcej wiadomości
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl