Po ataku Rosji na Ukrainę znacznie zmniejszył się ruch pociągów na Nowym Jedwabnym Szlaku. W obleganych jeszcze w styczniu Małaszewiczach jest dziś luźniej. Ruch spadł, według różnych wyliczeń, o 25-40 proc. Nigdy wcześniej biznes nie przenikał się tam tak z polityką i moralnością.
- Wojna na wschodzie przyszła w momencie, gdy Małaszewicze notowały świetne wyniki. W ostatnim etapie pandemii odbijająca się od dna europejska gospodarka łaknęła produktów z Chin. W styczniu spółka Cargotor złożyła wniosek o unijne dofinansowanie na budowę parku logistycznego.
- Po agresji Rosji na Ukrainę wiele firm postanowiło zawiesić swe operacje na Nowym Jedwabnym Szlaku. - Nie można bojkotować Rosji, Białorusi i zarazem nadal tam pozostawać... Ponad 40 proc. przychodów ze szlaku wpada pośrednio do kasy rosyjskich kolei państwowych RŻD - mówi Andrzej Kozłowski z Rohlig Suus Logistics.
- Być może ruch pociągów z Chin drogą lądową wróci do poprzedniego stanu, ale kiedy - nikt nie próbuje nawet przewidywać. Na razie o wiele ważniejszą sprawą jest stworzenie szlaku ukraińskiego.