Minimalizowanie strat, gromadzenie zapasów, odmienne trasy dostawy – to tylko początek działań, jakie może podjąć firma stająca w obliczu zakłóconych lub zerwanych łańcuchów dostaw. Ryszard Florek, prezes firmy Fakro, wyjaśnia, jak zaburzenia w międzynarodowym handlu wpłynęły na działalność światowego wicelidera w produkcji okien dachowych i schodów strychowych.
- Według prezesa Fakro na płynność łańcuchów dostaw wpłynęły takie czynniki, jak blokada Kanału Sueskiego, sytuacja na granicy z Białorusią czy wprowadzenie nowych regulacji prawnych w krajach dotkniętych pandemią.
- - Mamy nadzieję, że ta sytuacja jest przejściowa, niemniej jednak przygotowujemy się na wszystkie możliwości. Inwestujemy w ciągniki i naczepy oraz nowoczesne obiekty magazynowe, aby jeszcze sprawniej dostarczać nasze produkty - mówi w rozmowie z WNP.PL Ryszard Florek.
- Rozmowa jest częścią wspólnego projektu Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EEC) oraz ING Banku Śląskiego. Raport dotyczący wpływu zaburzeń w łańcuchach dostaw na gospodarkę i działające w Polsce firmy powstaje jako część kampanii EEC.
- Problemy takie jak blokada Kanału Sueskiego, sytuacja na granicy z Białorusią czy też wprowadzanie na terenie niektórych państw regulacji covidowych znacząco wpłynęły na płynność łańcucha dostaw.
Stanęliśmy przed problemem braku surowców, braku elektroniki, absencji pracowników, ciągłych zmian prawnych, a także ciągłych podwyżek cen.
Zrobiliśmy wszystko, aby sprostać tym problemom, bo jako firma globalna walczymy o korzyści skali na rynku międzynarodowym, dlatego musimy być konkurencyjni cenowo. Udało nam się pokonać te trudności; dzięki pracy całego zespołu utrzymaliśmy sprzedaż i jesteśmy jednym z najsilniejszych polskich eksporterów.
W obliczu zmian geopolitycznych i gospodarczych bieżące reagowanie musiało być utrudnione. Jakie doraźnie środki zaradcze, a może też strategiczne podjęło Fakro, aby uśmierzyć lub zlikwidować reperkusje związane z zakłóceniami w łańcuchach dostaw? Czy konieczne były jakieś wydatki, inwestycje?
- Jako wicelider w produkcji okien dachowych na świecie oczywiście uczestniczymy w globalnym łańcuchu dostaw. W naszym przypadku eksport stanowi 70 proc. sprzedaży, dlatego nie możemy pozwolić sobie na żadne opóźnienia i musimy bardzo szybko reagować na otaczającą nas rzeczywistość - tak, aby ograniczać skutki zaburzeń zarówno w dostawach komponentów, jak również w dostawach naszych produktów.
Staramy się minimalizować straty i liczyć tylko na siebie. Przede wszystkim tam, gdzie tylko to możliwe podnosimy poziomy zapasów. Ciągle szukamy i testujemy zamienne komponenty, co nie jest łatwe, ponieważ - dbając o jakość - często płacimy dużo więcej za podobne rzeczy. W trosce o terminowe dostarczanie naszych produktów dokonaliśmy dywersyfikacji wysyłek oraz ciągle szukamy innych, chociaż często dłuższych tras dostawy.
Na szczęście mamy swoją flotę, dzięki czemu nie jesteśmy zależni od firm zewnętrznych i możemy zapewnić ciągłość zaopatrzenia. Elastyczność organizacji logistycznej pozwoliła na dość szybkie przystosowanie się i działanie w nowych warunkach otoczenia.
Mamy nadzieję, że ta sytuacja jest przejściowa, niemniej jednak przygotowujemy się na wszystkie możliwości. Inwestujemy w ciągniki i naczepy oraz nowoczesne obiekty magazynowe, aby jeszcze sprawniej dostarczać nasze produkty. Optymalizujemy procesy magazynowe - np. poprzez automatyzacje i innowacje. Zbudowaliśmy też silne relacje z kluczowymi dostawcami.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl