- Niektórzy obawiają się, że gdy pojadą na Wschód, to będą dniami stali na granicy, zmuszeni do płacenia łapówek albo że będzie się żądać od nich opłaty za przejazd np. po moście. Słyszę o tym na co dzień i przyznaję, że rwę włosy z głowy... Być może kiedyś się takie sytuacje zdarzały, ale nie częściej niż w Unii Europejskiej. Ryzyko, jeśli chodzi o przestępczość, jest mniej więcej takie samo w przypadku obu kierunków - mówi Bartłomiej Łapiński, dyrektor zarządzający Raben East.
- Większość młodszych pracowników TSL nie pamięta, że Polska nie była w Unii - mówi Bartłomiej Łapiński, dyrektor zarządzający Raben East.
- Wschód jest bardziej wymagający niż Unia. Przede wszystkim trzeba mieć dużą dozę cierpliwości, czas płynie tam w trochę inny sposób niż na Zachodzie - wskazuje.
- Jeśli jednak przewoźnik jest na to przygotowany, to jazda na Wschód może być przyjemna, a przede wszystkim zyskowna - ocenia.