W PKP Cargo atmosfera wciąż jest gorąca. W zakończonym w piątek referendum najprawdopodobniej załoga opowiedziała się za strajkiem, jeśli rozmowy związków z zarządem spółki zakończą się fiaskiem. Tymczasem "Puls Biznesu" opisuje sprawę Józefa Wilka, szefa NSZZ Solidarność w południowym zakładzie PKP Cargo, którego zarząd chce dyscyplinarnie zwolnić.
Jak wynikło ze wstępnego audytu wewnętrznego prowadzonego w PKP Cargo, związkowiec miał dopuszczać się fałszowania czasu pracy ma torach. "PB" opisuje, że kolejarz, zatrudniony na stanowisku starszego maszynisty zarabia średnio 33 tys. zł miesięcznie, dzięki premiom za pracę w niedzielę i święta na najlepiej płatnych trasach.
Jednak według informacji dziennika kolejowy audyt wykazał, że Józef Wilka faktycznie w pociągu się nie pojawiał.
Sam zainteresowany odpiera zarzuty w "PB", mówiąc, że oskarżenia są zemstą zarządu PKP Cargo za żądania związkowców, dotyczące gwarancji pracowniczych. Zarzuty określa jako absurdalne.
Zarząd PKP Cargo i działające w spółce związki zawodowe nie zgadzają się co do tego, jakie gwarancje zatrudnienia ma otrzymać załoga w związku z planowaną prywatyzacją przewoźnika. Związkowcy wysuwają też postulaty płacowe - domagają się podwyżek i premii z zysku za zeszły rok.