Właściciel Zhejiang Geely Holding Group Li Shufu ostrzegł w czwartek przed negatywnymi skutkami wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Jego zdaniem spór na linii Waszyngton - Pekin dotknie nie tylko przemysłu motoryzacyjnego, ale również konsumentów.
Chiński koncern Geely jest m.in. właścicielem Volvo. Li szacuje, że ewentualna eskalacja napięcia uderzy w jego firmy - szczególnie, że importują i eksportują samochody między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Taka sytuacja przełoży się na klientów, na których odbiją się rosnące koszty produkcji.
- Nałożenie przez USA ceł na Chiny będzie niekorzystne dla tamtejszych producentów samochodów. (...) W tym samym czasie Pekin podniesie swoje stawki, co dotknie produkowane w USA samochody Volvo, które importujemy do Chin - mówił podczas czwartkowego spotkania w Hong Kongu.
- Jeśli wojna handlowa będzie eskalować to jej efekty odczują konsumenci, którzy będą musieli płacić więcej za swe samochody - dodał Li.
W zeszłym tygodniu Volvo otworzyło swoją pierwszą fabrykę w USA. Niedaleko Charleston w stanie Karolina Południowa na jesieni ruszy produkcja nowej wersji sedana S60. Wcześniejszy model wytwarzany jest też w Chinach.
Amerykański prezydent Donald Trump ogłosił nałożenie ceł na chiński eksport do USA wart 50 mld dol. rocznie, z czego pierwsza, zaczynająca obowiązywać 6 lipca partia, na objąć 818 towarów o wartości 34 mld dol. rocznie. Chiny natychmiast odpowiedziały obietnicą proporcjonalnych ceł odwetowych, a dalsze obustronne groźby podsycają obawy o wybuch wojny celnej pomiędzy dwiema największymi gospodarkami świata.
Biały Dom zapowiadał, że celem karnych taryf będą szczególnie produkty objęte chińską strategią gospodarczą "Made in China 2025". Ma ona uczynić z Chin światowego potentata w takich branżach, jak lotnictwo, biotechnologia, telekomunikacja, robotyka, maszyny przemysłowe czy pojazdy elektryczne.