- Teoretycznie moglibyśmy nabyć firmę z renomą i niezłymi konstrukcjami. Można też próbować najpierw stworzyć produkt, a potem starać się o dobrą markę. Pomysłem na taki scenariusz może być choćby car-sharing - mówi WNP.PL prof. Maciej Chorowski, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
- Bardzo dobre pytanie… Milion – nie liczyłbym tego z kalkulatorem w ręku. To okrągła liczba, symbolizująca powszechność i dostępność tego środka transportu, którego nabycie nie będzie się łączyło z niedogodnością. Wręcz przeciwnie – powstanie system, który umożliwi wygodną eksploatację aut elektrycznych.
System – to brzmi dumnie. W szczegółach też?
– Pojazd jest najważniejszym, ale tylko elementem szerszego procesu. Autobusy elektryczne, auta dostawcze, promy czy barki z napędem elektrycznym są szansą dla Polski, by stała się ona prekursorem na tym rynku.
Idzie jednak i o to, by elektromobilność była częścią przemyślanego systemu elektroenergetycznego. A stanie się tak wówczas, gdy uwzględnimy w nim nie tylko rozbudowę magazynów energii czy punktów ładowania, ale też spojrzymy na szerszy kontekst. Myślę tu m.in. o potrzebach energetycznych nowych środków transportu i zadaniach z nimi związanych dla wytwórców energii, o optymalnym wykorzystaniu energii i na tym tle – na przykład – o roli OZE w polskim miksie energetycznym.
Jeśli za jakiś czas ci, którzy wybiorą elektromobilność, będą mieli problemy z wygodą korzystania z pojazdów, to znaczy, że strzeliliśmy obok tarczy. W 10 lat da się zrealizować taki program i to w całości. Gdyby udało się nam to tylko w 20 proc. - de facto ponieślibyśmy fiasko.
W dalszej części rozmowy:
- Jeśli zechcemy produkować niezłe samochody osobowe, musimy zapewnić najlepszym propozycjom pewne sprzedażowe horyzonty, choć nie moglibyśmy starać się o utrzymanie wieloletniego zbytu dla pojazdu niesprzedawalnego bez takiej pomocy.
- NCBR może zaproponować firmom swój udział w stworzeniu w Polsce pewnej obietnicy, opartej na koncepcji car-sharingu, gwarantującej „zakontraktowanie” kilku tysięcy sztuk pojazdów.
- Stworzylibyśmy perspektywę na referencje, marketingowy rozgłos, oswojenie potencjalnych nabywców z nowych pojazdem i potem przebicie się na szersze wody z produktem już rozpoznawalnym, sprawdzonym.