Istnieje kilka poważnych przeszkód w budowie nowych stacji ładowania samochodów. Do najważniejszych z nich należy zbyt wolne tempo rozwoju rynku samochodów elektrycznych. Liczę, że dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych będą impulsem do rozwoju rynku - mówi WNP.PL Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska.
- W najbliższych latach w Polsce powinno powstać tysiące nowych ładowarek do samochodów elektrycznych.
- Rząd zaproponował dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych. Zdaniem części ekspertów proponowany limit ceny samochodu elektrycznego jest jednak zbyt niski, aby skutecznie pobudzić rynek.
- Brak szybko rosnącej liczby samochodów elektrycznych będzie kłopotem dla właścicieli ładowarek, którzy muszą ponosić koszty ich utrzymywania.
Inwestycje w ładowarki do samochodów elektrycznych prowadzą także takie grupy jak Orlen i Lotos.
- Na pewno jest to dla nas konkurencja, są to firmy z ogromnym potencjałem, które dysponują nie tylko kapitałem, ale również często bardzo dobrymi lokalizacjami, jeżeli chodzi o możliwości lokowania stacji do ładowania. Nas cieszy każda inicjatywa związana z rozwojem infrastruktury ładowania, ponieważ ładowarek w Polsce jest potrzebnych wiele, mówię tu o tysiącach lub nawet dziesiątkach tysięcy w najbliższych latach. To jest niezbędne, aby elektromobilność mogła się rozwijać - mówi Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska.
Istnieje kilka poważnych przeszkód w budowie nowych stacji ładowania samochodów. Do najważniejszych z nich należy zbyt wolne tempo rozwoju rynku samochodów elektrycznych.
- Zapowiedzi z przed kilku lat były takie, że w tym roku powinniśmy już mieć kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy samochodów elektrycznych, a jest ich tylko kilka tysięcy - przypomina Rafał Czyżewski.
Brak rosnącej liczby samochodów elektrycznych zaczyna stanowić bardzo istotną barierę dla dalszego rozwoju infrastruktury ładowania.
- W tej chwili trzeba więc zrobić wszystko, co jest możliwe, aby pobudzić popyt na samochody elektryczne, ponieważ inaczej możemy mieć problem istniejącej infrastruktury i zbyt niskich przychodów, aby pokryć koszty jej funkcjonowania - dodaje Rafał Czyżewski.
Rynek mają pobudzić dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych.
- To rozwiązanie, które sprawdziło się we wszystkich krajach, które rozpoczęły proces wdrażania elektromobilności. Jest to niezbędne działanie. Bardzo się cieszę, że w tę stronę poszedł także polski rząd, niedawno zostały podpisane rozporządzenia, które tę kwestię mają regulować - komentuje Rafał Czyżewski.
Pojawiają się jednak wątpliwości, czy skala proponowanego wsparcia jest wystarczająca, w szczególności chodzi tu o limit ceny samochodu elektrycznego, na zakup którego można takie wsparcie uzyskać.
- Nie znamy jeszcze szczegółów tych przepisów, liczę, że to będzie istotny bodziec dla rozwoju rynku. Mówimy o limicie, który upoważnia do uzyskania dopłaty do samochodu elektrycznego. Projekt, który był poddany publicznej ocenie, mówił o limicie 125 tys. zł. netto lub brutto w zależności od tego, czy to samochód kupowany przez przedsiębiorcę czy osobę fizyczną. Wydaje się, że to jest za niski limit, który może stymulować zakup drugiego czy trzeciego samochodu z racji tego, że to będą raczej auta z mniejszym zasięgiem, a w związku z tym do wykorzystania w miastach - ocenia Rafał Czyżewski.
Jego zdaniem powinno nam zależeć na wspieraniu zakupów samochodów, które są pierwsze w danej rodzinie i które przynoszą jak najwięcej korzyści nie tylko właścicielom, ale również środowisku.
- Bardzo liczę, że ten rynek zostanie pobudzony poprzez zainteresowanie odbiorców indywidualnych. To jest masa, która decyduje o kształcie naszej motoryzacji. I działania, które powinny być realizowane w sferze publicznej, powinny przede wszystkim wspierać ten segment rynku - podsumowuje Rafał Czyżewski.
Czytaj także: innogy Stoen Operator uruchomił projekt badawczy Vehicle-to-grid