Tegoroczny debiut Volvo na szwedzkiej giełdzie zostanie opóźniony - postanowił właściciel marki, chiński koncern Geely. Volvo, tak jak inne firmy motoryzacyjne, może odczuć skutki wojny handlowej prowadzonej przez USA z Chinami - tłumaczy "Financial Times".
- Planowany pod koniec 2018 roku debiut Volvo na szwedzkiej giełdzie zostanie opóźniony.
- Zdaniem szefa Volvo Hakana Samuelssona "obecna sytuacja nie jest optymalna" ponieważ biznes potrzebuje stabilnych warunków rynkowych.
- Ostateczna decyzja w sprawie upublicznienia spółki zostanie podjęta przez prezesa Geely Li Shufu.
Geely planowało pierwszą ofertę publiczną (initial public offering - IPO) Volvo pod koniec tego roku. Jak podaje "FT" koncern ma zabezpieczenie w postaci 30 mld dolarów na debiut giełdowy szwedzkiej marki. Jednak obawia się, że część inwestorów mogłaby ponieść straty po IPO. Brytyjski dziennik przypomina, że w Volvo inwestuje wiele szwedzkich funduszy emerytalnych.
- Musimy mieć pewność, że mamy przestrzeń nad głową, dzięki której będziemy mogli spojrzeć w oczy inwestorom w rok po IPO - mówił "FT" prezes Volvo Hakan Samuelsson. - To wciąż opcja (IPO), bardzo realistyczna możliwość, jednak nie nastąpi to natychmiast. (...) Wyczucie czasu musi być optymalne - dodał.
Gdyby Volvo zadebiutowało na giełdzie w tym roku to byłoby to największe wydarzenie od 2000 roku, kiedy na parkiecie w Sztokholmie (SSE) pojawiły się akcje firmy Telia. Jednak wtedy ceny udziałów firmy telekomunikacyjnej zaczęły szybko spadać po IPO - przypomina "FT".
Zdaniem szefa Volvo "obecna sytuacja nie jest optymalna" ponieważ biznes potrzebuje stabilnych warunków rynkowych. - Dlatego ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta przez prezesa Geely Li Shufu - podkreślił.
Światowe koncerny motoryzacyjne muszą dostosować się do nowej sytuacji, w której Stany Zjednoczone i Chiny prowadzą wojnę celną. Dwie największe gospodarki świata uwikłane są w narastający spór handlowy, który chińskie ministerstwo handlu oceniało jako największą wojnę celną w historii. Obie strony wprowadziły już 25-procentowe cła na wzajemny eksport wart po 50 mld dolarów rocznie, a w nadchodzących tygodniach mogą wejść w życie kolejne taryfy.
Amerykańskie władze prowadzą też spór z UE. Jednak pod koniec lipca szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i prezydent Donald Trump ogłosili w Waszyngtonie porozumienie ws. handlu. Głównym zyskiem dla strony unijnej ma być ponowne przeanalizowanie przez USA ceł na stal i aluminium oraz powstrzymanie się Waszyngtonu przed nałożeniem taryf na samochody produkowane w Europie na czas prowadzenia negocjacji. Natomiast USA - jak ogłosił Trump - skorzystają z unijnej zgody na "natychmiastowe" zwiększenie importu amerykańskiej soi i gazu skroplonego (LNG) oraz obniżenie taryf w sektorze przemysłowym.
Volvo ma fabryki w Europie, Chinach oraz nowe zakłady w Stanach Zjednoczonych. W reakcji na konflikt na linii Waszyngton - Pekin szwedzka marka przeniosła produkcję samochodów XC60, przeznaczonych na amerykański rynek, z Chin do Szwecji.
Zdaniem prezesa Volvo ostateczne efekty sporu handlowego między USA, Chinami i UE są jednak "trudne do przewidzenia".