Inżynier pracujący przy projektowaniu systemów dla pojazdów z silnikami Diesla VW skazany w USA za udział w procederze oszustw, jakich dopuszczał się koncern - podaje w poniedziałek agencja Reutera. Kara to 40 miesięcy więzienia i 200 tys. dolarów grzywny.
Grzywna, jaką został ukarany Liang, jest dziesięciokrotnie wyższa od postulowanej przez amerykańskich oskarżycieli federalnych. Jak uzasadnia sędzia Sean Cox, wyrok i grzywna mają posłużyć zniechęceniu innych decydentów i inżynierów przemysłu motoryzacyjnego do popełniania przestępstw przeciwko regulacjom i konsumentom.
Według sędziego, Liang był częścią "porażającego nadużycia wobec amerykańskich konsumentów, które jest bardzo poważnym i martwiącym przestępstwem w stosunku do naszej gospodarki".
Volkswagen już we wrześniu 2015 roku przyznał się do stosowania tajnego oprogramowania w swoich samochodach, które umożliwiało formalne spełnienie wymogów federalnej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) w dziedzinie czystości spalin.
Volkswagen słono zapłaci
Koncern zgodził się zapłacić karę w wysokości 2,8 mld dolarów i przeznaczyć dalsze 25 mld dol. na uregulowanie roszczeń amerykańskich właścicieli jego aut z silnikami Diesla. Volkswagen wyraził też gotowość odkupienia ok. 500 tys. samochodów.
Jednak władze USA nie zaprzestały śledztwa mającego ustalić odpowiedzialność za, trwającą całe lata, aferę indywidualnych pracowników koncernu.
Zarzutami w sprawie obciążono ośmiu obecnych i byłych decydentów koncernu. Według prokuratora federalnego Marka Chutkowa, Liang był "jedną z kluczowych figur" w projektowaniu systemów, które pozwalały Volkswagenowi na przedstawienie jego pojazdów z silnikami Diesla jako zgodnych z obowiązującymi w Stanach Zjednoczonych przepisami dotyczącymi zanieczyszczenia środowiska. W rzeczywistości, ich emisja szkodliwych substancji była nawet czterdzieści razy wyższa od dopuszczalnych norm.