Import do USA samochodów i części samochodowych z Japonii nie zagraża bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych, a zwiększenie ceł na te produkty miałoby druzgocące skutki dla amerykańskiej i światowej gospodarki – ocenił w piątek rząd Japonii w komunikacie.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
- Administracja USA wszczęła w maju postępowanie w sprawie rzekomego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego, wynikającego z importu aut i części samochodowych z innych krajów.
- Prezydent Donald Trump wielokrotnie groził, że nałoży dodatkowe cła po zakończeniu tego dochodzenia, co według ministra handlu Wilbura Rossa najprawdopodobniej nastąpi pod koniec lipca albo w sierpniu.
- Przeciwko cłom wypowiedziało się zrzeszenie przedsiębiorców z Korei Płd., w którego skład wchodzą m.in. Hyundai i Kia.
- Globalna koalicja zrzeszająca koncerny samochodowe, w tym m.in. Toyotę, Hyundaia, BMW i Volkswagena, oceniła, że zwiększenie ceł zaszkodzi zarówno producentom aut, jak i amerykańskim konsumentom.
- Relacje handlowe z Japonią, sojusznikiem (Stanów Zjednoczonych), wspomagają nie tylko gospodarczy dobrobyt w USA, ale także ich bezpieczeństwo - napisał w komunikacie japoński rząd, dodając, że uwagi te zostały przekazane amerykańskiemu ministerstwu handlu.
- Import samochodów i części samochodowych z Japonii nie jest w żaden sposób szkodliwy dla bezpieczeństwa USA i nigdy nie będzie (…) Japońskie firmy sektora motoryzacyjnego odgrywały żywotną rolę we wspomaganiu wzrostu bazy wytwórczej w USA, odkąd zaczęły tam działać w latach 80. - oceniono w komunikacie.
- Jakiekolwiek restrykcje handlowe (…) jeśli zostaną wprowadzone, mogą poważnie wpłynąć na ponad 1,5 mln miejsc pracy stworzonych przez japońskie firmy motoryzacyjne w USA oraz, poprzez podniesienie cen dla konsumentów, wywołać druzgocące skutki dla amerykańskiej i światowej gospodarki - dodano.
Przeciwko cłom wypowiedziało się w czwartek zrzeszenie przedsiębiorców z Korei Płd., w którego skład wchodzą m.in. Hyundai i Kia. Dzień wcześniej globalna koalicja zrzeszająca koncerny samochodowe, w tym m.in. Toyotę, Hyundaia, BMW i Volkswagena, oceniła, że zwiększenie ceł zaszkodzi zarówno producentom aut, jak i amerykańskim konsumentom.
Planowane cła na samochody to jeden z głównych elementów protekcjonistycznej polityki handlowej Trumpa, realizowanej pod hasłem "Ameryka przede wszystkim". Prezydent wielokrotnie skarżył się na deficyt USA w handlu zagranicznym w tym sektorze, szczególnie w wymianie z Niemcami i Japonią.
Trump grozi też nałożeniem 20-procentowych taryf na samochody produkowane w UE, jeśli Wspólnota nie zrezygnuje z ceł odwetowych na amerykańskie produkty, wprowadzonych w reakcji na podniesienie przez USA ceł na stal i aluminium wcześniej w tym roku. Waszyngton motywował taryfy na te materiały zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego USA.