Branża motoryzacyjna od kilku tygodni przygotowuje się do restartu swoich zakładów. Na razie jednak wciąż odsuwa faktyczną datę wznowienia produkcji. Trwa reorganizacja fabryk i zmiana procesów produkcyjnych.
- Linii produkcyjnych w fabrykach aut nie da się rozciągnąć – trzeba "grać" tempem pracy i liczbą pracowników.
- Żadna z fabryk nie podała jeszcze ostatecznego terminu wznowienia produkcji.
- Rynek nowych aut wciąż jest wygaszony ze względu na lockdown w poszczególnych państwach.
W zakładach motoryzacyjnych trwa ustawianie linii produkcyjnych od nowa. Już wiadomo, że koronawirus może mieć na nas wpływ jeszcze przez kilka miesięcy, a takiego długiego postoju żadna branża nie przetrwa...
Maseczki, okulary i rękawiczki stają się standardem wyposażenia. Dezynfekcja zakładów, ograniczenie przebywania pracowników w strefach socjalnych, wprowadzenie przerw między zmianami, żeby ludzie nie mijali się w szatniach - to kolejne kroki ochronne w zakładach pracy.
Jak jednak zwiększyć odstęp na linii produkcyjnej? Każda jest w dużej mierze zautomatyzowana, oparta na kilkudziesięciosekundowych taktach. Na niektórych stanowiskach przy jednym nadwoziu pracują 2-3 osoby. Do każdego stanowiska na bieżąco dowozi się kolejne elementy do montażu, często podmontowywane przez pracowników w innych częściach hali lub zakładu.
To często powoduje sytuacje, w których pracownicy zbliżają się na odległość kilkudziesięciu centymetrów. Linia się w żadną stronę nie rozciągnie... Poszczególnych stanowisk nie da się porozsuwać, jak biurek.
Czytaj także: Sprzedaż aut online, jak butów czy pralek... Bliżej, ale wciąż daleko
Trzeba na nowo zaplanować pracę, dobierając tempo poruszania się linii, liczbę pracowników i wytwarzanych aut. Mówiąc inaczej: linia produkcyjna zwolni i do niektórych czynności trzeba będzie mniej osób. Mniej także powstanie aut.
Produkcja samochodów jest cykliczna i w każdym modelu z reguły widać większe zainteresowanie w początkowej fazie produkcji, a potem stopniowy spadek zainteresowania samochodem w miarę upływu lat od premiery. Fabryki mające obecnie na taśmach modele, które szczyt sprzedaży mają za sobą, zdają się być w lepszej sytuacji – ich linie produkcyjne pracują obecnie z mniejszym obłożeniem, z mniejszym wykorzystaniem mocy, więc spowolnienie pracy linii produkcyjnych nie odbije się na wielkości produkcji, a więc może także zatrudnienia.
W wypadku zakładów, które ze względu na mniejszy popyt ograniczyły liczbę zmian, także jest możliwość zachowania wielkości produkcji przez dodanie zmian. To może być ewentualny scenariusz np. dla zakładów Fiata w Tychach czy Opla w Gliwicach. Na razie jednak nie podały one informacji o wprowadzanych zmianach – według komunikatów są w trakcie opracowywania nowych zasad pracy.
Opel, który w końcu marca powiadomił, że przerwa w produkcji w Gliwicach potrwa co najmniej do świąt, nie podaje żadnej przybliżonej daty jej wznowienia. Zakład przygotowuje nową organizację pracy i czeka na wewnętrzny audyt, z którego wnioski powinny pozwolić na pracę w nowym reżimie higienicznym.
Volkswagen na razie utrzymuje ostatni komunikat, przewidujący przerwę w produkcji do 19 kwietnia. To już jednak w tym wypadku trzeci wskazywany termin, więc nie wiadomo, czy ostateczny.
Czytaj także: Automotive straciło milion samochodów, a może stracić milion pracowników
Tyska fabryka Fiata ma zaplanowany postój o tydzień dłuższy – do 26 kwietnia. Także nie sposób powiedzieć , czy już ostateczny. Wznowienie pracy we włoskich zakładach Fiat Chrysler Automobile przewidziano na 3 maja.
Kiedy wstrzymywano produkcję - prócz powodów ściśle zdrowotno-higienicznych, związanych z pandemią - wskazywano na spowodowane przez konsekwencje COVID-19 przerwy w łańcuchach dostaw i brak rynku. Wprowadzony przez większość krajów lockdown w praktyce zdusił handel samochodami; nawet jeżeli punkty dealerskie jeszcze działały, to nie było komu do nich przychodzić. Ten ostatni powód wstrzymania produkcji wciąż pozostaje niezmienny.
W Polsce bardzo ostrożny restart życia społecznego i gospodarki jeszcze przed nami. Austria, Czechy, Niemcy i Włochy także powoli i stopniowo do tego przystępują. W Wielkiej Brytanii ograniczenia mają być jeszcze przez jakiś czas utrzymane, a prezydent Francji zapowiedział powolne znoszenie kwarantanny od 11 maja.