Nissan ogłosił w czwartek akcję przywoławczą dla prawie 150 tys. samochodów w Japonii. Decyzję podjęto po wykryciu nieprawidłowości podczas procesu kontrolnego hamulców i prędkościomierzy. Wcześniej z podobnych przyczyn do salonów wezwano ponad 1,14 mln aut.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
Wcześniej w tym miesiącu Nissan podawał, że przeprowadzi ponowne inspekcje układów hamulcowych i kierowniczych, a także prędkościomierzy. Miało to związek z wykryciem kolejnych nieprawidłowości w sposobie prowadzenia kontroli jakości produktowej.
Nieścisłości inspekcji miały dotyczyć używania hamulca ręcznego podczas testów siły hamulców tylnej osi oraz dokonywania pomiarów bez utrzymywania określonej prędkości. Uchybienia wystąpiły w zakładzie Oppama w prefekturze Kanagawa na wybrzeżu Zatoki Tokijskiej.
W sierpniu 2017 roku Nissan przyznał, że przez lata testy pojazdów koncernu prowadzili pracownicy bez odpowiednich certyfikacji. Doprowadziło to do wycofania z japońskiego rynku ponad miliona sprzedanych samochodów. W lipcu 2018 r. producent aut przyznał się do fałszowania danych dot. emisji spalin i zużycia paliwa. Uchybienia w tym zakresie zgłosiły w bieżącym roku także Subaru, Suzuki, Mazda i Yamaha.