Koncern motoryzacyjny Nissan poinformował w niedzielę, że stara się zablokować byłemu prezesowi Carlosowi Ghosnowi dostęp do apartamentu w Rio de Janeiro, obawiając się, że może on usuwać lub niszczyć dowody domniemanych malwersacji finansowych.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
Zgodnie z japońskim prawem, podejrzany może być przetrzymywany w areszcie bez postawienia zarzutów przez maksymalnie 23 dni, co oznacza, że jeśli Ghosn nie usłyszy zarzutów, na początku przyszłego tygodnia będzie mógł wyjść na wolność. A ponieważ brazylijski sąd orzekł, że ma on prawo do dostępu do apartamentu w Rio de Janeiro - będącego własnością Nissana - firma obawiając się zacierania dowodów złożyła wniosek do sądu wyższej instancji o zmianę tamtej decyzji.
"Nissan współpracuje z władzami w celu wyjaśnienia nieprawidłowości ze strony byłego prezesa i usiłuje zapobiec zniszczeniu wszelkich potencjalnych dowodów, które może mieć miejsce wskutek dostępu do rzeczonej rezydencji" - napisały w wydanym oświadczeniu władze japońskiej firmy.
Według źródła zbliżonego do śledztwa, na które powołuje się Reuters, Ghosn oraz aresztowany wraz z nim jeden z byłych dyrektorów Nissana Greg Kelly mogą usłyszeć zarzuty już w poniedziałek.